Dawanie wzbogaca

Marketing i CSR

łłatwiej będzie podjąć decyzję o wsparciu sztuki, jeśli zauważymy, że sponsoring może służyć realizacji i celów marketingowych, i założeń CSR (Corporate Social Responsibility - społeczna odpowiedzialność biznesu). "Tylko w 2006 r. Deutsche Bank wydał na świecie 85 mln euro na CSR, podejmując wiele działań w celu wsparcia rozwoju społeczeństwa, także w zakresie sztuki. Są one wpisane w filozofię działania banku, w jego system wartości" - przekonuje Rybałtowska. "Społeczna odpowiedzialność biznesu to oczywiste, drapieżny kapitalizm jest za nami. Teraz liczy się coś więcej niż jedynie przynoszenie zysków akcjonariuszom. Ważne, co pozostawiamy po sobie w kulturze czy nauce".

Działalność społeczna jest misją barcelońskiej "la Caixa" (zob. ramka na str. 49), która w tym roku otworzyła placówkę w Polsce. Powstała ponad sto lat temu, aby prowadzić działalność finansową, ale też mieć sudział w poprawie warunków życia poprzez rozwiązywanie problemów społecznych. Promocja edukacji, kultury i wiedzy traktowana jest jako element dyskusji społecznej, ale też instrument rozwoju jednostki.

W Polsce bankom raczej daleko do takiego inwestowania w sztukę, jak robi to Deutsche Bank, holenderski ING czy Bank Austria Creditanstalt. Lecz polskie oddziały globalnych koncernów, nie tylko z sektora bankowego, mają duże zasługi w adaptowaniu u nas zachodnich wzorów mecenatu. Także w wymiarze wykraczającym poza marketing i CSR. Rybałtowska wtrąca: "Mecenasi łożyli na rozwój artysty, bo dzięki temu zostawiali w historii to, co dzięki sztuce wnosi się do duchowego wymiaru człowieka. To znacznie więcej niż kształtowanie wizerunku odpowiedzialnego udziału w życiu społeczeństwa".

Czy wenecki patrycjat jako mecenas Vivaldiego przyczynił się do powstania jego wielkich dzieł? A może talent zawsze obroni się sam? Lepsze byłoby chyba inne pytanie. Czy jest (dostępna skuteczniejsza niż mecenat sztuki forma zaistnienia - i współcześnie, i w świadomości potomnych?