DT na niepewnym gruncie

Niemiecki gigant najwyraźniej robi dobrą minę do złej gry. Kursy jego akcji spadają drastycznie i wszystko wskazuje na to, że szykują się dalsze przeceny. Tymczasem zarząd zapewnia, że wkrótce nastąpi dwucyfrowa poprawa wyników finansowych.

Deutsche Telekom przedstawił swoje wyniki finansowe za I półrocze br. Strata netto wyniosła 262 mln EUR, przy 4,43 mld EUR w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wysokość sprzedaży wzrosła o 17% do 22,47 mld EUR. Firma zapowiada, że do 2004 r. przychody będą rosły o 10% rocznie, głównie dzięki redukcji kosztów i integracji zakupionych firm.

Ale sytuacja wcale nie jest tak różowa jak mogłoby się zdawać. Świadczy o tym chociażby fakt, że na dzień przed ogłoszeniem wyników finansowych, Ron Sommer, prezes Deutsche Telekom został wezwany na rozmowę w cztery oczy do niemieckiego ministra finansów, Hansa Eichela. Niemiecki rząd posiada 43-proc. pakiet udziałów w firmie. Oficjalny komunikat wydany po spotkaniu głosił jedynie, że "rząd nie zwątpił w Rona Sommera".

Niedawny zakup przez DT amerykańskiej firmy VoiceStream był ostro krytykowany jako zbyt kosztowny, nowa spółka ma jednak przynieść pierwszy zysk operacyjny już w 2002 r. Po tym, jak Hutchison Whampoa niespodziewanie sprzedał 35,5 mln akcji DT, które otrzymał po kupieniu przez niemiecki telekom VoiceStream Wireless Corp., akcje DT straciły jedną czwartą wartości. Wprawdzie Ron Sommer zapewnia, że taka sytuacja się nie powtórzy, ale dawni inwestorzy VoiceStream mogą w najbliższych dniach sprzedać jeszcze 170 mln akcji DT. Są to akcje wyemitowane przez telekom w ramach przejęcia VoiceStream i Powertell, których akcjonariusze otrzymali 1,1 mld nowych walorów. Części akcji nie wolno im było sprzedać do września br., a pozostałych - do grudnia. Zdaniem analityków może to oznaczać dalszy spadek kursu akcji firmy. Ron Sommer zapewnia jednak, że 350 mln z 590 mln akcji jest w bezpiecznych rękach.

Od lipca br. Sonera, która również otrzymała papiery DT w związku z przejęciem przez Niemców VoiceStream, pozbyła się już 21,9 mln akcji operatora. Analitycy oceniają, że akcje Sonery stanowią jedynie 10% wszystkich walorów DT, które po 1 września znajdą się na rynku.

"Wraz z radą nadzorczą firmy zdajemy sobie sprawę z wielkiej odpowiedzialności, spoczywającej na Deutsche Telekom, wobec akcjonariuszy niemieckich i zagranicznych, wynikającej również z historycznej roli DT w tworzeniu rynku niemieckiego. Dlatego to, co przez ostatnie tygodnie działo się z naszymi akcjami jest dla mnie wyjątkowo stresujące" - powiedział Ron Sommer.

Optymistyczne prognozy firmy na przyszłość zakładają zmniejszenie o 15 mld EUR wynoszącego 65,6 mld EUR długu dzięki planowanemu na przyszły rok wprowadzeniu na giełdę T-Mobile.

Deutsche Telekom posiada 45% udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej, jednak nieoficjalnie wiadomo, że firma kontroluje także 4% należące do spółki Holdco. 51% operatora Ery GSM należy do Elektrimu i Vivendi. Na podstawie umowy wspólników, żadna ważna decyzja nie może zostać podjęta bez udziału wspólnika operacyjnego, którym jest Deutsche Telekom.

Niemiecki telekom oświadczył, że posiadanie pakietu kontrolnego PTC nie jest konieczne do realizacji strategii DT. Oprócz tego Ron Sommer ustalił z prezesem Vivendi, Jean-Marie Messierem, że będą wspólnie budować wartość dla udziałowców PTC. Prawdopodobnie Niemcy liczą na to, że Vivedni za kilka lat zechce wyjść z inwestycji, i wtedy oni staną się większościowym udziałowcem.

Paneuropejska strategia Deutsche Telekom zakłada inwestowanie nie tylko w telefonię komórkową, ale również w stacjonarną i Internet. Krążą pogłoski, że niemiecki gigant chce przejąć Telefonię Lokalną, lub stać się jednym z inwestorów Netii.