Czy to już dno?

Ale to jeszcze nie koniec. W tym newralgicznym momencie, gdy krajowi inwestorzy wreszcie zaczynali odzyskiwać nadzieję w koniec bessy, zaczęły też spływać dobre wieści z USA. Lepsze niż oczekiwano wyniki finansowe za drugi kwartał ogłosiły Yahoo! i Motorola, a w ich ślad poszły AMD i Juniper. Inwestorzy za Oceanem uwierzyli, że seria obniżek stóp procentowych wreszcie przyniosła zamierzony skutek w postaci ożywienia gospodarki USA. I nic dziwnego, że w czwartkowy wieczór Nasdaq zyskał ponad 5,3%, z nawiązką odrabiając straty z pierwszej części tygodnia.

To, co stało się na czwartkowej sesji w odpowiedzi na dobre wieści z kraju i zagranicy, przekroczyło najśmielsze oczekiwania analityków. Ceny polskich akcji dosłownie wystrzeliły w górę. Papiery Netii, Optimusa, czy Prokomu podrożały w ciągu kilku godzin o 10-15% Wartość obrotów akcjami Telekomunikacji Polskiej sięgnęła 108 mln zł! Indeks TechWIG zyskał aż 7%, co było jednym z najlepszych jego wyników w historii.

O skali euforii niech świadczy fakt, że w szczytowym momencie czwartkowej sesji główny indeks WIG-20 zyskiwał prawie 5%. Po raz ostatni tak wielki skok w ciągu jednej sesji zanotował on półtora roku temu - w marcu 2000 r. Po zamknięciu handlu WIG-20 zyskał na wartości ponad 4%. To był największy jednosesyjny wzrost od połowy kwietnia tego roku. Mógł to być przełom w bessie oczekiwany z nadzieją od wielu tygodni. Wszak ceny akcji w ciągu zaledwie dwóch miesięcy obniżyły się średnio o jedną czwartą, zaś spółek technologicznych - o jedną trzecią.

Najwięksi optymiści liczyli na powtórkę czwartkowego scenariusza w piątek. Niestety srodze się zawiedli. Czwartkowy megapopyt błyskawicznie się ulotnił, zaś indeks TechWIG zakończył tydzień w okolicach poziomu z czwartku. Inwestorzy słusznie spostrzegli, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. Dopóki brakuje jakichkolwiek oznak poprawy kondycji gospodarki, trudno mówić o początku hossy. W sytuacji makroekonomicznej zmieniło się wszak niewiele, a gwałtowny wzrost cen akcji we czwartek był po prostu odzwierciedleniem wcześniejszych, równie bolesnych spadków.

Choć więc czwartkowa prosperity napełniła inwestorskie serca nadzieją i zarazem doprowadziła do wyzerowania strat większości spółek z pierwszej części tygodnia, to w najbliższym czasie inwestorzy powinni zachować daleko posuniętą ostrożność. Zbliża się termin publikacji wyników finansowych spółek za drugi kwartał. Wiele wskazuje na to, że nie będą one zbyt dobre, co może negatywnie odbić się na koniunkturze giełdowej w najbliższych dniach. Dopóki indeks WIG 20 nie pokona bariery 1260 pkt., trudno stawiać tezę, że następne tygodnie będą przynajmniej w połowie tak udane dla inwestorów, jak czwartkowa sesja.