Czy (i kiedy) Internet pożre inne media?

$Nie należę do grona osób, które przepowiadają apokalipsę gazet czy ogólnie mediów papierowych. Nawet w Ameryce, która jest Mekką internetową świata, media papierowe mają się stosunkowo dobrze$ - mówi Bartosz Węglarczyk, publicysta Gazety Wyborczej. Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny Newsweeka dodaje - $Media pisane nie dość poważnie traktują strony internetowe, a w każdym razie nie powołują się na nie, odejmując im pewne odium cytowalności i ważności. Z drugiej strony media internetowe niedostatecznie rozbudowały własne redakcje i w dalszym ciągu polegają przede wszystkim na treściach pism tradycyjnych$. Jak odpowiadają przedstawiciele branży internetowej? Dyskutanci panelu "Czy (i kiedy) Internet pożre inne media?", który odbył się w ramach tegorocznej konferencji świata mediów i reklamy Impactor, podsumowali dla Internet Standard swoje stanowiska.

Tomasz Wróblewski, redaktor naczelny Newsweek Polska:

Wyniosłem ogólne wrażenie, że następuje gwałtowne poszukiwanie, zarówno wśród mediów pisanych jak i elektronicznych płaszczyzny porozumienia. W dalszym ciągu - o czym mówił Bartosz Węglarczyk - media pisane nie dość poważnie traktują strony internetowe, a w każdym razie nie powołują się na nie, odejmując im pewne odium cytowalności i ważności. Z drugiej strony media internetowe niedostatecznie rozbudowały własne redakcje i w dalszym ciągu polegają przede wszystkim na treściach pism tradycyjnych, klasycznych mediów, przez co nie mogą sobie wyrobić własnej osobowości i muszą polegać na treściach zewnętrznych, by budować własną pozycję.

Dziennikarze mediów klasycznych w Ameryce chętniej niż w Polsce uaktywniają się w mediach internetowych. U nas, jeśli mają do wyboru pójść do kina czy napisać tekst do internetowego wydania, pójdą raczej do kina. Gdyby zaś ktoś poprosił ich o napisanie tekstu do papierowego wydania to się raczej skuszą. Jednak gdy zaproponowałem dziennikarzom polskiego wydania Newsweeka prowadzenie blogów, zgłaszali się do mnie dobrowolnie. Co prawda nie zawsze mają czas na bieżąco uaktualniać blogi, lecz gdy ich postawiłem wobec alternatywy: prowadzicie albo zamykamy, zaczęli protestować.

Wniosek z konferencyjnej dyskusji był taki, że jeśli jako wydawcy pism mamy problemy, to nie powinniśmy ich zrzucać na Internet.

Bartosz Węglarczyk, publicysta Gazety Wyborczej:

Nie należę do grona osób, które przepowiadają apokalipsę gazet czy ogólnie mediów papierowych. Nawet w Ameryce, która jest Mekką internetową świata media papierowe maja się stosunkowo dobrze. Oczywiście mają rozmaite problemy, ale nikt tam nie twierdzi, że gazety zejdą z rynku. W Polsce sytuacja dla mediów papierowych jest nawet lepsza, bo internet w Polsce jest z 20 lat do tyłu. Wysokie ceny łączy internetowych, wysokie ceny komputerów i mnóstwo innych czynników powoduje, że tak naprawdę Internet jest w Polsce w zarodku.

Myślę, że musi minąć dużo czasu, by ludzie zaczęli postrzegać Internet jako poważne źródło informacji. W tej chwili nie jest za takie uważane. Internet obecnie to źródło filmów i piosenek tudzież dowiadywania się, o której rozpoczyna się seans w kinie.

Internet od strony dziennikarskiej nie cieszy się prestiżem. Wyzwę na pojedynek tego, kto twierdzi, że potrafi wymienić nazwisko choć jednego polskiego internetowego dziennikarza, czyli takiego, który pisze głównie do Internetu, a nie pisze do mediów papierowych i nie pracuje w telewizji czy w radiu. Nie ma takich nazwisk w Polsce, co jest ewidentnie dowodem na to, że póki co dziennikarstwo internetowe w Polsce nie istnieje.