Czas na Wielki Tytoń

"Strony sponsorowane przez koncerny nie mają jednak czysto reklamowego charakteru, a raczej klubowy. Nie ma mowy o papierosach na banerze" - dodaje Michał Kulka, kierownik działu reklamowego FinFin (właściciela portalu Expander.pl). Taką stroną jest np. Klub R1 (www.r1.pl). Ze strony głównej droga prowadzi albo do klubu - po wybraniu opcji "mam ponad 18 lat" - albo na strony Disneya - po kliknięciu przycisku "trochę mi brakuje do 18 lat".

Wszystkie te działania mają źródło w przepisach ustawy, zgodnie z którą od 3 stycznia 2000 r. produkty tytoniowe nie mogą być reklamowane w radiu i telewizji, kinach, szkołach i placówkach oświatowych, obiektach sportowych i miejscach publicznych. Dzień później, 4 stycznia, koncerny tytoniowe nie mogły już reklamować się na plakatach i billboardach.

Od 4 grudnia 2001 r. nie będą mogły również sponsorować działalności sportowej, kulturalnej, oświatowej, zdrowotnej i społeczno-politycznej. "Całkowity zakaz reklamy, moim zdaniem, nie ma sensu. Nie można zakazać reklamy produktów legalnych, a do takich należą wyroby nikotynowe. Klient ma prawo uzyskać szersze informacje o markach używanego przez niego towaru" - czytamy na stronach internetowych jezuitów, www.jezuici.pl. Ale autor dodaje, że jest to jedyny argument, dla którego nie należy zabraniać reklamy papierosów.

Ze stanowiskiem takim zgadzają się, przynamniej w części, przedstawiciele portali. "W tej chwili żaden z portali nie jest rentowny i tacy partnerzy, jak koncerny tytoniowe, są dla nich wymarzeni.

Za 2, 3 lata Onet, Wirtualna Polska i Interia będą musiały się samofinansować. A oddanie się w ręce Philipa Morrisa czy British-American Tobacco byłoby jednym z lepszych sposobów zarabiania na siebie" - przekonuje inny przedstawiciel znanego portalu, który nie chciał ujawnić tożsamości. Portale mogą też zarabiać na tworzeniu dedykowanych serwisów, np. Marlboro Adventure Team.

Lecz nie każdy koncern decyduje się na taką współpracę. British-American Tobacco sam tworzy własne projekty internetowe. "Zakaz reklamy nie ułatwia nam działania w Sieci, ale zgodnie z decyzją kierownictwa musimy go ściśle przestrzegać" - przyznaje Roman Maret, dyrektor działu informatyki BAT.

Koncern uruchomił serwis www.citygorilla.pl, czyli "osobisty przewodnik po miejscach, gdzie można zjeść, wypić potańczyć czy przenocować". Zawiera on listę adresów klubów i pubów, w których BAT jest dostawcą swoich papierosów. Niektóre z nich to kluby zamknięte. Nie można na nie wejść bez zaproszeń. BAT tym samym buduje wokół swojego serwisu internetową społeczność. O imprezach organizowanych w klubach partnerskich ich uczestnicy są informowani pocztą elektroniczną bądź SMS-em wprost ze strony korporacyjnej. Można też poznać wirtualnych znajomych, "którzy również lubią się bawić".