Czarny scenariusz

Kryzys finansowy największych europejskich telekomów rzuca cień na polski rynek. Przerażający nie jest fakt, że spłata długów France Telecom i Deutsche Telekom może odbyć się kosztem krajowych firm zależnych. Martwi to, że podczas gdy Europa Zachodnia zamyka erę telefonii stacjonarnej na rzecz mobilnej i Internetu, Polska nadal zostaje w tyle.

Kryzys finansowy największych europejskich telekomów rzuca cień na polski rynek. Przerażający nie jest fakt, że spłata długów France Telecom i Deutsche Telekom może odbyć się kosztem krajowych firm zależnych. Martwi to, że podczas gdy Europa Zachodnia zamyka erę telefonii stacjonarnej na rzecz mobilnej i Internetu, Polska nadal zostaje w tyle.

Od 2000 roku nad europejskim rynkiem telekomunikacyjnym wiszą czarne chmury. Skończył się optymizm boomu komórkowego i internetowego. Spada ilość zamówień, brak perspektyw na spłatę niebotycznych sum za licencje UMTS. Dziś długi France Telecom wynoszą 70,7 mld euro, Deutsche Telekom 67,2 mld euro (jest to w przypadku FT 5,2 krotność a DT – 4,7 krotność wartości EBITDA, a więc zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację). FT uznawany jest za najbardziej zadłużony koncernem UE, ma jednak tę przewagę, że pomocy udziela mu rząd francuski, kontrolujący ponad 55% akcji spółki. Jak podają raporty analityków Deutsche Banku, w końcu 2003 r. FT może przekroczyć dopuszczalny w umowach z bankami poziom wskaźnika długu do EBITDA i może być zmuszony do spłaty zadłużenia. Oznaczać to będzie sprzedaż majątku, a więc akcji i udziałów w innych spółkach oraz nieruchomości. FT zaczyna od sprzedaży Telediffusion de France oraz holenderskiej sieci telewizji kablowej.

Scena pierwsza

Mówi się również coraz częściej o sprzedaży akcji Telekomunikacji Polskiej. Mimo że wyniki finansowe TPSA są dobre, to FT ze względu na gigantyczną wysokość długów i silną presję ich spłacenia może zostać zmuszony do zrezygnowania z posiadania akcji polskiego operatora. Na razie władze FT są ostrożne w jakichkolwiek oświadczeniach na ten temat. „Podczas niedawnej wizyty w Polsce, prezes France Telecom Thierry Breton zdementował pogłoski, jakoby FT zastanawiał się nad wycofywaniem się z TP” – podała Barbara Górska, rzecznik prasowy TPSA.

Innym scenariuszem jest plan wykupienia przez FT bądź zależną firmę Orange udziałów w PTK Centertel. Mowa o 66% pakiecie, którego wycenę miały zrobić dla FT banki inwestycyjne. Nie znane są jednak żadne szczegóły w tej sprawie. Również TPSA nie chce potwierdzić takich przypuszczeń. „Nie wiemy nic o rzekomych planach wykupienia udziałów w PTK Centertel przez Orange bądź FT” – skomentowała Barbara Górska – „Prezes FT nie zapowiadał zmian w strukturze własnościowej PTK Centertel. Podkreślał jedynie, że priorytetem jest wzrost wartości firmy, a nie zmiany własnościowe.”

Ze strony Deutsche Telekom spodziewać się można podobnych prób rozwiązania kwestii zadłużenia – a więc sprzedaży aktywów sieci telewizji kablowej i nieruchomości. Niewykluczone, że DT będzie chciało również spieniężyć swoje udziały w Polskiej Telefonii Cyfrowej. Przedstawiciele PTC milczą jednak w tej sprawie.

Scena druga

Pewne jest, że zła sytuacja telekomów w Europie Zachodniej odbije się na naszym rynku telekomunikacyjnym. „Wpływ kryzysu nie będzie aż tak drastyczny” – zapewnia Artur Ludwiczyński, Senior Analyst w IDC Central Europe –„W Polsce sytuacja na rynku telekomunikacyjnym jest w miarę zdrowa. Zwłaszcza prężnie rozwija się telefonia komórkowa. Poza tym my nie zapłaciliśmy aż tak horrendalnych sum za licencje UMTS.”

Ostatnie optymistyczne komunikaty świadczą o tym, że rodzimy operator TPSA zamierza w tym roku osiągnąć przychody o 3-5%, a EBITDA ma być powyżej 42%. Liczba linii telefonii stacjonarnej ma, według szacunków spółki, wynieść w br. 11,2 miliona wobec 10,7 miliona na koniec 2002 roku, a liczba abonentów Centertela planowana jest na ponad 5,5 miliona. W 2002 roku zależna od TPSA telefonia komórkowa miała 4,48 miliona abonentów.

Wygląda na to, że generować dochody będzie głównie świadczenie usług telefonicznych.

„Chcemy utrzymać pozycję lidera w zakresie telefonii stacjonarnej” – powiedziała Barbara Górska, rzecznik TPSA – „W ubiegłym roku zdobyliśmy ponad 340 tys. nowych klientów, a w tym roku planujemy wzrost o 400 tys.” TPSA liczy również na zyski z rynku komórkowego. Spółka zamierza dodatkowo rozwinąć usługi przesyłania danych. O intensywnym rozwoju dostępu do Internetu dla użytkowników indywidualnych można raczej nie myśleć, bo to wciąż pozostaje w strefie marzeń. Na pewno nie będziemy mieli do czynienia z tak komfortową sytuacją jak w Niemczech. „Liczba mieszkańców przyłączanych na stałe do Internetu w niemieckich landach przyrasta lawinowo” – zasugerował Andrzej J. Piotrowski, dyrektor Instytutu im. A. Smitha – „Oferta dopasowana jest cenowo. W ślad za tym pojawiają się przychody i to dosyć "twarde", bo abonamentowe. W usługach rozliczanych przez ilość a więc za czas połączenia, rozmiar przesłanych danych recesja skłania do oszczędzania.”

Finał bez happy endu

Jak wykazują ostatnie badania IDC, era telefonii stacjonarnej w Europie Zachodniej odchodzi po woli do lamusa. „W tamtym rejonie naszego kontynentu telefonia stacjonarna traci pozycję na rzecz mobilnej” – wyjaśnia Artur Ludwiczyński, Senior Analyst w IDC Central Europe – „Więcej zysków generuje telefonia komórkowa, usługi dostępu do Internetu. Jest to okres schyłkowy telefonii stacjonarnej, ponieważ już większej ilości klientów nie można się spodziewać. Nie oznacza to jednak, że ta forma zaniknie.”

W Polsce wszystko wygląda odwrotnie. Mocna pozycja telefonii stacjonarnej pokazuje, że czas zmian jeszcze daleko przed nami. Jolanta Ciesielska, rzecznik prasowy Netii uważa, że brak dynamicznych przemian na naszym rynku telekomunikacyjnym spowodowany jest przede wszystkim fiaskiem liberalizacji oraz nieobecnością inwestorów. „Zresztą na całym świecie widoczna jest tendencja oszczędnościowa, jeśli chodzi o inwestycje” – dodaje Ciesielska. Nie mniej jednak zwłaszcza w Polsce projekty inwestycyjne są bardzo skąpe. Andrzej J. Piotrowski, dyrektor Instytutu im. A. Smitha jest zdania, że na odpowiednie i satysfakcjonujące zmiany musimy poczekać około10 lat. Nie jest to jednak w żaden sposób pocieszająca perspektywa.

Dane według badań IDC:

Polska spodziewać się może wysokiego przyrostu przychodów z telefonii komórkowej. W 2003 roku będzie to16% przyrost, w 2004 – 18% i w 2005 - 16%

Węgry i Czechy odnotują spadek przychodów z telefonii komórkowej ze względu na istniejącą w tych krajach wysoką ofertę usług prepaid. Przyrost w Czechach będzie się kształtował w następujący sposób: 2003 r. – 9%, 2004 r. – 8%, 2005 r. – 7%, a na Węgrzech osiągnie odpowiednio: 2003 r. – 14%, 2004 r. – 10%, 2005 r. – 7%

W Niemczech panować będzie stagnacja, a rynek będzie przygotowywał się na znaczące zmiany. Przychód będzie się kształtował następująco: 2003 r. – 6%, 2004 r. – 5%, 2005 r. – 8%