Cybersquatters

100 tysięcy kary

100 tys. będzie musiał zapłacić John Zuccarini za każdą z 5 zarejestrowanych z myślą o odsprzedaniu domen internetowych - stwierdził w wyroku sąd w Pensylwanii. Posiadane przez niego adresy naruszały prawa sieci sklepów detalicznych Electronics Boutique, która wystąpiła przeciw skazanemu z pozwem na jesieni ub.r. Decyzja sądu uzasadniona była faktem, iż John Zuccarini czerpał korzyści finansowe na zwodzeniu potencjalnych klientów sieci. Klikający na jeden z adresów electronicboutique.com, eletronicsboutique.com, electronicbotique.com, ebwold.com i ebworl.com musieli oglądać dziesiątki reklam bez możliwości opuszczenia witryny.

Zdaniem Grzegorza Brzeskiego jest jeszcze jeden aspekt zjawiska zbliżonego do cybersquattingu. Otóż duże koncerny międzynarodowe, wchodząc na polski rynek, rejestrują wszystkie nazwy produktów związanych z prowadzoną przez nie działalnością, drenując tym samym rynek związany z tego typu usługami. Odnoszą przy tym podwójną korzyść. Po pierwsze, konkurenci nie wejdą już w ich posiadanie, nawet gdyby domeny pozostawały nie wykorzystane. Drugim pozytywem jest skierowanie do własnych serwisów internautów, którzy szukają informacji z danej branży. Ale na takie posunięcie mogą sobie pozwolić tylko bogate firmy, które stać na wykupienie i utrzymywanie do kilkudziesięciu domen jednocześnie. "Tak robi np. znana firma telekomunikacyjna, rejestrująca domeny związane ze słowem telefon" - mówi Grzegorz Brzeski. "Szczerze mówiąc, nie spotkałem się z czymś takim" - odpowiada pytany przez nas o takie zjawisko Xawery Konarski.

Najbardziej znanym serwisem oferującym aukcje domen jest, z racji swojej nazwy, domena.pl. Oferuje on np. domeny: koncert.pl za 100 tys. zł, popmusic.pl za tę samą cenę. 5 tys. mniej kosztuje deklaracja.pl. Lecz są to ceny z najwyższej półki, związane z konkretną branżą bądź firmami np. comarch.net, wystawiony za 16 tys. zł. Na mniej popularnych domenach nie można jednak tak dużo zarobić. Zresztą kwoty, jakie można uzyskać za adres internetowy, dalekie są od światowych rekordów. W 2000 r. firma eCompanies zapłaciła 7,5 mln USD za domenę business.com. Wcześniej jej posiadaczem był Mark Ostrofsky, który kilka lat wcześniej nabył ją za 150 tys. USD. Za domenę www.linux.com zapłacono 5,5 mln USD. Kupił ją miłośnik Linuksa z Danii od firmy Va Linux System. Co ciekawe, do licytacji o tę domenę przystąpił także największy konkurent Linuksa - Microsoft. Domena altavista.com została wyceniona na 3,5 mln USD, a jej kupcem okazał się Compaq Computer. 4 lata wcześniej Jack Marshall, dyrektor AltaVista Technology, wszedł w jej posiadanie za 100 USD. Również 100 USD kosztowała Ehuda Gavrona z Arizony domena www.wallstreet.com. Internetowe kasyno z Wenezueli kupiło ją za 1,030 mln USD. Cinema.com natomiast została sprzedana za zaledwie 700 tys. USD.

Honor premiera za 35 USD

Irlandzki premier Bertie Ahern może stać się szczęśliwym posiadaczem noszącej jego imię internetowej strony pornograficznej za jedyne 35 USD. TransNames - zarejestrowany właściciel domeny bertieahern.com - chce ją premierowi odsprzedać. Domena Bertieahern została wystawiona na sprzedaż w towarzystwie innych domen: thetaoiseach.com (irlandzkie słowo oznaczające premiera), marymcaleesesucks.com (McAleese jest prezydentem Irlandii) i bertieahernsucks.com.