Co o Tobie wie wyszukiwarka?

Co by było, gdyby istniała olbrzymia baza danych, zawierająca poufne informacje o Tobie, o Twoich wstydliwych problemach zdrowotnych albo informacje, że wciąż myślisz o swojej byłej dziewczynie ze szkoły średniej? W rzeczywistości taka baza istnieje - jeśli tylko kiedykolwiek używałeś wyszukiwarki internetowej, by uzyskać prywatne informacje.

Wyszukiwarki typu Google, Yahoo czy Microsoft Live Search zapisują i zachowują w swoich bankach informacji każde Twoje zapytanie, dodatkowo datę i czas, kiedy korzystałeś z ich usług, numer IP Twojego komputera oraz dzięki cookies unikalne ID - o ile ich nie skasowałeś - które pozwala wyszukiwarkom wiedzieć, czy pytanie pochodzi z konkretnego komputera, nawet jeśli zmieniłeś połączenie.

Microsoft Live Search dodatkowo zapisuje rodzaj Twojego zapytanie (grafika, sieć itp.), a Google także i język, w jakim szukałeś informacji. Kiedy klikniesz na linka wyświetlonego na Google, to ta czynność zostanie zapamiętane razem z numerem IP Twojego komputera.

Niedawno Google Inc. ogłosił, że po 18 miesiącach będzie kasował część numeru IP swoich użytkowników i kasował cookies powiązane z wyszukiwarką. Microsoft Corp. i Yahoo Inc. nie ujawniły publicznie do tej pory swojej polityki zapamiętywania wyników zapytań. AOL LLC zachowuje dane wyszukiwań przez miesiąc.

Efekt: jeśli ktoś chciałby od wyszukiwarek listę numerów IP które zadały pytanie na określony temat to mógłby ją uzyskać. Lub odwrotnie, podając adres IP i wartość cookie, wyszukiwarki mogą sporządzić listę tematów poszukiwanych przez użytkownika.

Nie martw się, bądź szczęśliwy

Niektórzy twierdzą, że nie ma się czym martwić, skoro logi serwera nie utożsamiają poszukiwanych terminów z danymi personalnymi, jak imię i nazwisko czy adres mailowy. Jednakże, jeśli jesteś zarejestrowany do jakiejkolwiek usługi na stronie wyszukiwarki - email, serwisy społecznościowe, kalendarz, sklep - wykonalne jest takie powiązanie, mówi Brad Templeton, prezes zarządu Electronic Frontier Foundation, organizacji która chroni wolność i prywatność w cyberprzestrzeni. W przypadku Microsoftu i Yahoo, które zadają szereg pytań w czasie rejestracji do swoich usług, m.in. o miejsce zamieszkania, zawód, stan cywilny i ilość dzieci w gospodarstwie domowym, zakres danych jakie posiadają korporacje mogą być rozległe.

Whitney Burk, PR manager w Microsoft mówi: - Nie ma systematycznego sposobu identyfikacji danych wyszukiwarki z danymi personalnymi.

Google również twierdzi, że oddziela od siebie te dwa typy informacji. Jednak według Templetona: - Byłoby bardzo trudno nie dopuścić do powiązania tych informacji.

Templeton podkreśla, że nie wie dokładnie, jak określone wyszukiwarki są zaprojektowane, ale - opierając się na typowych wzorcach - jest wiele różnych sposobów, na które ktoś z odpowiednim dostępem i wiedzą mógłby połączyć dane z wyszukiwarki z danymi personalnymi. Biorąc pod uwagę wyniki zapytań wyszukiwarki można dowiedzieć się o czyichś problemach zdrowotnych, przekonaniach religijnych, preferencjach politycznych. Nie każdy cieszyłby się z ujawnienia tych informacji.

- Nawet jeśli nie podałeś prywatnych informacji o sobie, z samego Twojego adresu IP można wywieść, dzięki serwerowi DNS, kto jest Twoim dostarczycielem usług internetowych i w jakim mieście przebywasz - tłumaczy Danny Sullivan, redaktor naczelny Search Engine Land, bloga poświęconego wiadomościom o wyszukiwarkach.

W ubiegłym roku, dziennikarze New York Timesa nawet nie potrzebowali adresu IP, żeby wytropić tożsamość użytkownika AOL, kiedy w sieci przez 3 miesiące opublikowane były anonimowe logi 500 tysięcy użytkowników wyszukiwarki. Identyfikacja była możliwa dzięki prostym danym, takim jak pytania dotyczące usług oferowanych w małym miasteczku, w którym mieszkała użytkowniczka.