Co w GOG-u piszczy?

Nie ważne jak, ważne, że o nas mówią

Dużo bardziej prawdopodobna wydaje się natomiast druga wersja, która mówi po prostu o kolejnej kontrowersyjnej akcji marketingowej CD Projektu. Podobne akcje były już przeprowadzane kilkukrotnie, niegdyś "uśmiercono" w ten sposób jedną z serii gier, kolejną zaś promowano za pomocą interaktywnej animacji, w której można było niszczyć gry konkurencji. Tego typu zagrywki są więc wpisane w marketingową strategię polskiej firmy, co czyni tę właśnie wersje wydarzeń jeszcze bardziej prawdopodobną.

Dość powiedzieć, że - niezależnie od intencji pomysłodawców - akcja wywołała raczej mieszane uczucia odbiorców. Wśród komentarzy dominowało stwierdzenie, że jeśli jest to "marketingowy żart", to wyjątkowo niesmaczny i mało zabawny. Trudno zresztą dziwić się użytkownikom, którzy zaczęli poważnie obawiać się o los nabytych na GOG produktów; wszak w co prawda mało prawdopodobnym, ale możliwym przypadku zamknięcia serwisu straciliby dostęp do zakupionego legalnie towaru. Władze GOG zareagowały dość szybko i kilka godzin później na portalu pojawiło się pierwsze wyjaśnienie, w którym możemy między innymi przeczytać:

Przede wszystkim przepraszamy wszystkich za cała sytuację i zamknięcie GOG.com. (...) Niestety, byliśmy zmuszeni zamknąć usługę z przyczyn technicznych i biznesowych.

Jednocześnie gwarantujemy każdemu użytkownikowi, który nabył grę na GOG.com, że otrzyma możliwość ściągnięcia wszystkich swoich gier wraz z materiałami bonusowy, bez zabezpieczeń DRM i tyle razy, ile zechce, począwszy od tego czwartku.

Właściciele gier odetchnęli z ulgą, jednak bardzo niejasny i pozostawiający wiele miejsca na kolejne interpretacje komunikat wywołał kolejną falę spekulacji. Do dotychczasowych możliwości doszła kolejna, nie brana wcześniej pod uwagę - zmiana polityki serwisu odnośnie systemu zabezpieczeń. A w zasadzie ich braku, którym tak chwalili się jego twórcy. Jest przecież całkiem prawdopodobne, że platforma będzie mogła powiększyć swój portfel wydawców, pod warunkiem wszakże, iż zgodnie z ich (dość bezkompromisową często) polityką, zmuszona będzie do wprowadzenia takowych.

Czekając na objawienie

Najwięcej jednak powiedział nam chyba wpis Michała Kicińskiego, wytropiony na forum Bankier.pl, który dość wyraźnie sugeruje, że mamy tu do czynienia z akcją marketingową (pisownia oryginalna):

Uwaga, data konferencji to pewnie 22gi sroda wczesnym wieczorem. Informacja o tym wkrotce na GOG.com (prosze nie robic paniki po przeczytaniu informacji tam umieszczonych:). Prosze pamietac, ze to konferencja on-line, pierwszy raz w taki sposob organizowana:)

Praktycznie zamknelismy kalendarz konferencji i oficjalne info wyslemy o tym w pon-wt.

Mimo podjęcia prób uzyskania jakichkolwiek informacji przed oficjalnym ogłoszeniem statusu platformy GOG, nie udało nam się potwierdzić żadnej z opisywanych wcześniej teorii. Tymczasem na stronie gog.com pojawiła się informacja, że wszystkiego dowiemy się już za kilka godzin - dokładnie o 18:00 - podczas specjalnej konferencji poświęconej właśnie temu serwisowi. Konferencji, która będzie również transmitowana na żywo via Internet. Można tam także znaleźć krótki, równie enigmatyczny, jak cała sytuacja, filmik.