Co najmniej 25 krajów cenzuruje internet

Jak czytamy w raporcie, wydanym przez członków programu OpenNet Initiative, przynajmniej 25 krajów na świecie blokuje dostęp do stron internetowych ze względów społecznych i politycznych. Oznacza to faktyczną cenzurę treści, publikowanych w internecie przez rządy, który chcą w ten sposób przejąć całkowitą kontrolę nad przepływem informacji wśród swoich obywateli.

Jak dowiadujemy się z raportu OpenNet Initiative - programu badającego filtrowanie stron w światowym internecie, utworzonego przez naukowców z czołowych uniwersytetów brytyjskich, kanadyjskich i amerykańskich, przynajmniej 25 krajów blokuje obecnie dostęp do stron internetowych z powodów politycznych. Liczba ta jednak może być większa, gdyż badacze byli w stanie przeanalizować jedynie 40 krajów i terytorium Palestyny.

Liczba cenzurowanych stron okazała się jednak zaskakująco wysoka, co jest oznaką, że internet stał się na tyle ważny, aby spoczęło na nim bezwzględne oko władz.

Najszerzej rozwiniętą cenzurę polityczną mają takie kraje, jak: Chiny, Iran, Birma, Syria, Tunezja i Wietnam. Ze względu na treści obyczajowo-społeczne tj. pornografia, hazard i strony mniejszości seksualnych, najściślej filtrowane są strony w takich krajach, jak: Iran, Oman, Arabia Saudyjska, Sudan, Tunezja oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie i Jemen.

W niektórych krajach cenzura jest wąska, np. Korea Południowa blokuje jedynie te strony, które zawierają informacje na temat Korei Północnej. W niektórych państwach cenzura zaś nie występuje w ogóle, są to np. Rosja i Izrael.

Badanie nie próbowało objąć swoim zasięgiem skuteczności wysiłków cenzury. Wynika z niego jednak, iż do blokowania stron używa się różnych sposobów, które mogą być złamane z wystarczającą znajomością technik informatycznych.

W raporcie stwierdzono również, iż badaniu poddano jedynie niektóre regiony, nie sprawdzono np. stanu cenzury w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej. Z badania wykluczono także Kubę i Koreę Północną ze względu na ryzyko, jakie mogliby ponieść współpracownicy badania w tych krajach.

Jak stwierdził profesor Jonathan Zittrain z Uniwersytetu w Oxfordzie, cenzura rządowa i filtrowanie stron były znacznie częstsza w krajach z wysokim wskaźnikiem dostępu do internetu, co wyjaśnia brak jakiejkolwiek cenzury w Rosji czy w Egipcie.

źródło: Associated Press

Tekst: Konrad Szlendak