Chiny przygotowują się do wojny w Sieci

Kraj rozbudowuje infrastrukturę informatyczną, co ma zapewnić mu zwycięstwo w przyszłej cyberwojnie. Chińczycy zamierzają wykorzystać przewagę w tym zakresie do przeprowadzania zaawansowanych, długoterminowych ataków komputerowych o charakterze wywiadowczym.

Wnioski te zostały zawarte w raporcie "Capability of the People's Republic of China to Conduct Cyber Warfare and Computer Network Exploitation", sporządzonym przez Northrop Grumman dla komisji US-China Economic and Security Review Commission. Jest to działająca przy Kongresie komisja zajmująca się monitorowaniem bezpieczeństwa narodowego wynikającego ze współpracy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami.

Analiza zawiera m.in. szczegółowy opis cyber-ataku wymierzonego w pewną nie wymienioną z nazwy amerykańską firmę, a przeprowadzonego kilka lat temu. Źródło ataku najprawdopodobniej ulokowane było w Chinach (wskazuje na to adres IP komputera, wykorzystywany w czasie włamania) a jego przebieg przypominał inne tego typu incydenty.

Pracownicy spółki zauważyli, że dane z firmowej sieci przez kilka dni były przesyłane do licznych komputerów, zarówno w Ameryce jak i poza nią. Hakerów interesowały konkretne informacje. Akcja była dobrze skoordynowana, a zastosowane techniki włamania na tyle zaawansowane, że należy sądzić, iż stali za nim "wykwalifikowani" włamywacze, z dużym doświadczeniem i o znacznej wiedzy.

Haker - żołnierz XXI w.

Wśród potencjalnych celów, które mogłyby zostać zaatakowane w wypadku wybuchu cyber-konfliktu, znajduje się Pentagon. Atak na sieci i bazy danych siedziby amerykańskiego Departamentu Obrony miałby za zadanie przerwanie łańcucha dowodzenia i utrudnienie komunikacji, jak również uszkodzenie zaszyfrowanych danych. Strategia armii polegać ma na "konsolidacji ataków komputerowych, wojny elektronicznej i uderzeń kinetycznych" celem osłabienia systemów obronnych przeciwnika. Owe martwe punkty mogłyby zostać wykorzystane w zależności od rozwoju sytuacji taktycznej.

Autorzy dokumentu sugerują, że elitarni chińscy hakerzy mają powiązania z organami władzy, chociaż brak na to twardych dowodów. Podkreślają, że zakrojone na dużą skalę operacje w Sieci, w których używane są wyrafinowane techniki informatyczne, trudno przeprowadzić bez wsparcia rządu. Ponadto chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza rekrutuje personel wśród komercyjnych przedsiębiorstw i jednostek akademickich, co zapewnia jej dopływ utalentowanych informatyków.

Amerykańsko-chińska komisja już rok temu uznała, że w informatycznym wyścigu zbrojeń Chiny prześcignęły Stany Zjednoczone i dysponują już na tyle rozwiniętą technologią internetową, że mogą prowadzić skuteczną wojnę elektroniczną z dowolnym państwem świata. Tylko w tym roku ujawniono dowody istnienia rozległej sieci cyberszpiegowskiej GhostNet. Aktywność hakerów na usługach azjatyckiego mocarstwa łączono też z cyberatakami na administrację Niemiec i oficjeli Korei Południowej.