Budżet oczami przedsiębiorców

Według przedstawicieli Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, projekt budżetu na przyszły rok jest lepszy od poprzednich, ale raczej nie przestawi gospodarki na nowe tory.

Przedsiębiorcy zwracają uwagę przede wszystkim na wysokie transfery socjalne, zwiększone wydatki na administrację publiczną i prawdopodobnie wyższe składki na ZUS.

Przewidywany na przyszły rok deficyt budżetowy to 35 mld zł, co Henryka Bochniarz, prezydent PKPP skomentowała jako założenie pozytywne, choć w praktyce trudne do zrealizowania. Rząd założył dynamikę wzrostu gospodarczego na poziomie 5%, co również - zdaniem przedstawicieli PKPP - jest trudne do spełnienia.

W budżecie zawarto klauzulę o ograniczeniu dotacji do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co oznacza przerzucenie tych kosztów na pracodawców. W związku z tym Henryka Bochniarz obawia się, że przedsiębiorcy nie będą chcieli inwestować, ani zwiększać zatrudnienia, co może spowodować niższy od zakładanego wzrost PKB.

W projekcie budżetu nie zawarto konkretnych propozycji dotyczących poprawy ściągalności podatków, zbyt małe - zdaniem przedsiębiorców - są również planowane nakłady na innowacyjność gospodarki. Na przyszły rok na naukę przewidziano wydatki rzędu 2,7 mld zł, na rozbudowę sieci dróg - 2,2 mld zł, zaś dla porównania na górnictwo - 1,7 mld zł. Koszty obsługi długu publicznego mają wynieść 27,4 mld zł, co oznacza, jak obliczył Jeremi Mordasewicz z PKPP, że każdy pracujący Polak zapłaci w przyszłym roku z tego tytułu 2,5 tys. zł.

Jeremi Mordasewicz ostrzegł, że Polska może podążać śladem Grecji, w której po przystąpieniu do Unii Europejskiej do władzy doszli populiści i środki z budżetu nie były przeznaczanie na inwestycje w unowocześnienie gospodarki, ale na cele socjalne.