Branża internetowa woła o pracowników

Polski rynek pracy na gwałt potrzebuje pracowników. A dynamicznie rozwijająca się branża internetowa potrzebuje ich jak nigdy wcześniej. Czy o dobrego pracownika jest trudniej niż kilka lat temu? Na jakie zarobki mogą oni liczyć? Czym wyróżniają się ci najlepsi?

W Polsce już ponad 12,5 mln osób powyżej 15 roku życia korzysta z internetu. Rynek reklamy internetowej rośnie w tempie ponad 40% rocznie. Spółki działające na rynku od dłuższego czasu rozwijają się, do Polski wchodzą zachodni gracze jak MySpace, którzy potrzebują wykwalifikowanych pracowników. Powstaje coraz więcej firm, które w internecie "zwietrzyły" dobry biznes, one także potrzebują kadr.

Rynek internetowy potrzebuje więc coraz więcej "rąk" (choć lepiej byłoby chyba powiedzieć "głów") do pracy. -Rynek branży internetowej rozwija się bardzo dynamicznie. Polskie uczelnie nie dostarczają dostatecznie wykwalifikowanych w tym kierunku kadr- uważa Jarosław Sosiński, interactive media director z agencji Zed Digital. -Oczywiście ostatnio część prywatnych uczelni otworzyła nowe kierunki o tematyce takiej jak np. reklama w internecie, jednak kilka lat minie zanim absolwenci zasilą rynek pracy- dodaje Sosiński.

Innego zdania jest Anna Wolfarth, szefowa firmy rekrutacyjnej Searchlight, wcześniej pracują przez kilka lat w dziale HR Onet.pl S.A. -Dzisiaj na rynku jest więcej doświadczonych ludzi zajmujących się internetem i nowymi technologiami, ale też dużo więcej się ich poszukuje. Mimo wszystko uważam, że dzisiaj łatwiej o dobrego pracownika niż kilka lat temu.

Poza niedostosowaną ofertą edukacyjną i relatywnie młodym rynkiem, kolejnym czynnikiem powodującym kłopoty ze znalezieniem pracownika jest emigracja zarobkowa. W ciągu ostatnich dwóch lat według różnych szacunków wyemigrowało z Polski od 1,5 do nawet 3 mln osób, w głównej mierze młodych. Wszystko to powoduje, że na niektóre stanowiska o wykwalifikowanych pracowników bardzo ciężko. -Największe problemy są z pozyskaniem programistów, szczególnie tych wyspecjalizowanych w językach programowania, np. .NET i Java- mówi Paweł Leks, dyrektor działu rozwoju produktów w Grupie Pracuj.

"Płace rosną kosmicznie".

Zarobki netto, umowa o pracę

Udało nam się zebrać dane dotyczące średnich warszawskich zarobków na kilku stanowiskach typowych dla branży internetowej.

Wydawca/ Dyrektor serwisu - w zależności od wielkości serwisu, skomplikowania oraz budżetów, za które odpowiada - od 6 do 12 tys. zł netto

Webdesigner - od 2,5 tys. zł do 4 tys. zł netto

Grafik - bardzo różnie - od 2 tys. zł do 7 tys. zł netto

Account Manager - od 2,5 tys. do 6 tys. zł netto + premia

Programista - średnio od 3 tys. do 10 tys. zł netto

W związku z taką sytuacją na rynku, o którym mówi się, "że jest rynkiem pracownika, a nie pracodawcy" znacznie wzrosły wynagrodzenia, bo to w głównej mierze one "trzymają" pracownika. Według danych GUS płace rosną w rekordowym tempie - 8% rocznie. -Zarobki w dziedzinie nowych technologii rosną kosmicznie. Najbardziej skorzystały osoby związane z informatyką, a więc: programiści oraz administratorzy sieci - uważa Wolfarth.

Lecz pensje wzrosły także na innych stanowiskach. Na rynku nadal mało jest osób wyspecjalizowanych w marketingu interaktywnym czy wydawców serwisów internetowych Jak będzie to wyglądało w najbliższej przyszłości? -Najbardziej poszukiwani będą dużej klasy kierownicy projektów łączący kompetencje biznesowe z wiedzą o internecie i technologiach - uważa Wolfarth.

Doświadczenie nad wykształcenie

Z naszych rozmów z pracodawcami wynika, że przedkładają doświadczenie nad wykształcenie. Oczywiście są taki firmy, jak np. Google Polska, które mają bardzo rygorystyczne wymagania dotyczące edukacji. Firma przyjmuje jedynie absolwentów znajdujących się na aktualizowanej kilka razy do roku liście najlepszych polskich uczelni.

- Wielu świetnych programistów nie ma wyższego wykształcenia i nigdy nie spotkałam się z tym, żeby pracodawca specjalnie się tym przejmował- mówi nam Anna Wolfarth. Jednak oczywiście są takie stanowiska, np. menedżerskie, na których wykształcenie jest ważną kartą przetargową. -Absolutnie nieodzowny staje się natomiast bardzo dobry język angielski - dodaje Wolfarth.

Najlepsi pracownicy to także tacy, którzy potrafią się szybko uczyć. To ważne w wielu branżach, ale szczególnie istotne w przypadku rynku internetowego, na którym nowości mające wpływa na kształt rynku pojawiają się właściwie z tygodnia na tydzień.

Dobry pracownik na wagę złota

Zainteresowanie młodych ludzi pracą w branży internetowej jest duże, problem w tym, że mało jest osób posiadających odpowiednie kwalifikacje.

Co więc robią firmy aby znaleźć dobrego pracownika? Pojawia się coraz więcej nowych pomysłów. Na przykład Gazeta.pl uruchomiła program "Rośnij z nami" skierowany do absolwentów wyższych uczelni i studentów ostatnich lat. -Programu stażowego "Rośnij z nami" nie uruchomiliśmy z powodu problemów z rekrutowaniem pracowników do internetu. Przeciwnie, wśród wszystkich młodych ludzi zainteresowanych pracą w tej branży chcemy wybrać najlepszych- mówi Kinga Wołąkiewicz, kierownik do spraw rekrutacji i rozwoju w Agora S.A.

Także inne firmy poszukują pracowników wśród studentów ostatnich lat studiów i przyjmują ich na staże. Dzięki takim zabiegom po roku czy dwóch latach stają się oni specjalistami. W takiej sytuacji potrzebna jest jednak odpowiednia polityka płacowa. Najgorsze co może się przydarzyć firmie, to przejście takiego pracownika do konkurencji, która oferuje nieznacznie wyższą pensję.

W ciągu ostatnich 2-3 lat zmieniły się także sposoby rekrutacji. W przypadku pracowników niższego szczebla pracodawcy przestali opierać się tylko na tzw. metodzie rekrutacji i selekcji, czyli wyboru najlepszych CV spośród nadesłanych -To co zmieniło się w przypadku rynku executive-search [popularnie head-huntingu - przyp. red.], to że dzisiaj nie szuka się już osób na najwyższe stanowiska, ale także specjalistów, jak programistów czy grafików - mówi Wolfarth.

Jak powiedziało nam kilku naszych rozmówców, pracodawcy coraz częściej przeglądają też profile pracowników w serwisach typu LinkedIn czy Goldenline. -Metodą na dotarcie do pracowników z branży IT jest także korzystanie z tzw. serwisów networkingowych, służących rozwijaniu nieformalnych kontaktów biznesowych. Pozwala to na bezpośrednie dotarcie do osób o wymaganych kwalifikacjach, także tych, które nie szukają aktualnie pracy, ale mogą być zainteresowane ofertą w przyszłości. - uważa Paweł Leks.

Wielu naszych rozmówców podkreślało również, że woli zatrudnić jednego dobrego pracownika, niż dziesięciu kiepskich.