Błogosławieni cisi

CyberSam, sklep specjalizujący się w sprzęcie elektronicznym, ma podpisane umowy z ośmioma dostawcami z Warszawy i Śląska, którzy łącząc się przez Internet z systemem sklepu, widzą zamówienia, formę płatności, a następnie zajmują się ich realizacją.

"Taki model w przypadku sklepu to przede wszystkim niższe koszty. Nie trzeba ponosić kosztów utrzymania magazynu, jego pracowników i logistyki. Jest to też biznes mniej ryzykowny" - mówi Tadeusz Kawiński, dyrektor handlowy CyberSamu. Jego firma zarabia na prowizjach od obrotu, których wielkość zależy od towaru. Wynoszą one od 3 do 12%. "Firma, jak właściwie wszystkie polskie sklepy internetowe, na razie nie jest rentowna" - dodaje.

8 partnerów CyberSamu niechętnie wypowiada się na temat efektów współpracy z tą witryną. Twierdzą oni, że ich doświadczenie jest jeszcze zbyt małe, by podsumowywać ewentualne korzyści.

"Jest też zbyt wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski. Będzie o nich można mówić nie wcześniej niż za rok" - mówi Jakub Papież z Artlandu, firmy, która dostarcza klientom CyberSamu sprzęt DVD.

Kropki nad i nie stawia także Sylwia Lis z firmy Positive Charge, dostawca CyberSamu w dziedzinie profesjonalnych urządzeń DVD. "Na razie Internet to niewielka część naszych obrotów. Wynika to jednak raczej ze specyfiki produktów, których sprzedaż wymaga bezpośredniego kontaktu z klientem" - mówi. Firma nie wyklucza jednak, że sprzedaż przez Internet będzie się zwiększała.

Na obecnym etapie lepszym rozwiązaniem dla niej jest korzystanie z istniejącej witryny handlowej, niż budowanie własnej, i to mimo dzielenia się z partnerem zyskiem. Właśnie to - zbyt mała popularność elektronicznych zakupów - wydaje się głównym powodem, dla którego dostawcom nie opłaca się inwestować we własne sklepy. Wolą oni nawiązać współpracę z firmami istniejącymi już w Sieci.

Jeszcze inaczej niż wspomniane firmy działa supersam YoYo. Internet Idea ma podpisaną umowę z firmą Click & Buy. Ponadto, podobnie jak chce to robić Softman, dzierżawi firmom miejsce w wirtualnym sklepie. Twórcy YoYo w dość prosty sposób wyliczyli, że uruchomienie najmniejszym kosztem własnego sklepu internetowego kosztuje przedsiębiorcę, który prowadzi zwykły sklep, co najmniej 121 600 zł. Wzięto pod uwagę odpowiednie oprogramowanie, płace dwóch pracowników, instalację szybkiego łącza i ryczałt, komputer, dopłatę za wdrożenie systemu i skromną reklamę.