Błogosławieni cisi

Najmniej chętnie firmy oddają w obce ręce zarządzanie zamówieniami, zwłaszcza jeżeli rzecz dotyczy lukratywnych, konkurencyjnych kontraktów. Najchętniej pozbywają się wszystkiego, co się wiąże z dostarczaniem towarów. Jednak pytani przez IDC twierdzą, że w ciągu najbliższych dwóch lat firmy zewnętrzne będą obsługiwały także te dziedziny, z którymi na razie rozstają się niechętnie. 30% wskazało, że prawdopodobnie będą korzystać z outsourcingu, jeżeli chodzi o zarządzanie zwrotami. 25% spodziewa się, że będzie zlecało realizację zamówień, tylko 18% wskazało na zarządzanie zamówieniami.

Sprzedawcy przyznają, że zlecanie wszystkich funkcji e-logistyki jest - ich zdaniem - tak samo prawdopodobne, jak zlecanie tylko części z nich.

Dlaczego firmy decydują się na takie rozwiązanie? Zdaniem autorki badań, Molly Upton, jest kilka przyczyn. Po pierwsze, zastosowanie pełnej e-logistyki pozwala firmom skupić się na ich właściwej, podstawowej działalności, czyli zwiększaniu sprzedaży, poszukiwaniu klientów, rozwijaniu oferty, efektywnym marketingu. Nie muszą się martwić o realizację zamówień, koordynować samodzielnie całego procesu dystrybucyjnego czy wynajmować magazynów. Po drugie, zdarza się, że firmy mają trudności ze znalezieniem odpowiedniego personelu.

Po trzecie, mogą w ten sposób dokonać znacznych oszczędności, przy czym w USA ten argument wymieniany jest na trzecim miejscu, podczas gdy w Polsce to najważniejszy powód do podjęcia decyzji o wykorzystaniu takiego modelu biznesu.

Takie rozwiązanie jest obarczone pewnym ryzykiem. To właśnie internetowy sklep, a nie jego dostawcy, podejmuje zobowiązania wobec klienta.

To właśnie sklep kontaktuje się z klientem i w jego oczach jest jedynym wykonawcą zamówienia. Jeżeli jedno z ogniw w tym łańcuchu zawiedzie, cała odpowiedzialność spada na sprzedawcę. Nie ma jednak wyników badań, czy firmy same realizujące zamówienia działają solidniej i lepiej, niż sklepy skupiające się tylko na sprzedaży. Firmy radzą sobie z tym problemem podpisując odpowiednie umowy z dostawcami. I tak, choć wobec klienta to witryna internetowa jest odpowiedzialna, w rzeczywistości do odpowiedzialności pociągany jest dostawca.