Blogi to...

Pieniądze

Czy sponsorowany blog może być wiarygodny? Jeśli sprawa jego finansowania nie jest jawna, to raczej nie. - Prezenty dla dziennikarzy, wyjazy i promocje oraz otrzymywanie produktów do testowania nie są dla mnie zjawiskami obcymi, bo kiedyś pracowałem dla mediów - mówił Maciej Budzich. - Mój blog nie ma na siebie zarabiać, takie mam założenie, ale podejrzewam, że jeśli młody bloger dostanie wypasioną Nokię, to nic dziwnego, ze ją opisuje. Takie notki nie spotykają się wcale z negatywnymi komentarzami, jeśli bloger o tym informuje. Paweł Tkaczyk tego nie ukrywał i nie dostał po głowie. W każdym razie nikt z nas nie lubi być robiony w balona.

Autor blog.mediafun.pl zauważył - Renomę bloga buduje się długo, a łatwo ją stracić.

Przykłady dobre i złe

Warsztaty zostały zatytułowane "Blogi w Public Relations", nie mogło więc obyć się bez przykładów, jak wykorzystać blogi w kontaktach firm z klientem.

Tomasz Karwatka z JanMedia Interactive mówił o blogu eLady.pl, który jest powiązany ze sklepem internetowym oferującym bieliznę. W tego typu sklepie zakup dokonywany jest zaledwie kilka razy do roku, jednak dzięki blogowi, kontakt z klientem można być utrzymywany cały czas - Blog jest uzpełnieniem komunikacji, zwiększamy częstość, zmniejszamy siłę newsów - wyjaśnia Karwatka. - Optymalnie, gdy wpisy pojawiają się co dwa dni. Dobrze jest mieć dwóch lub więcej autorów, którzy się czasem spierają, To powoduje, że na blogu wywiązują się dyskusje.

Michał Wolniak z Heureki opowiadał o blogu Nicehouse, tworzonym dla firmy Nice, producenta... siłowników do bram, produktu, który trudno reklamować w internecie w atrakcyjny sposób. Blog traktuje o rozwiązaniach dla inteligentego domu. - Mówi się nie na temat marki, ale tematu - akcentował Wolniak. Na blogu nie należy pisać o nowych produktach, jakie wprowadza firma, ale w ogóle o sprawach związanych z tematem, czyli w tym przypadku inteligentnych domach. Zdaniem Wolniaka, autorzy bloga Nicehouse są odbierani w sieci jak eksperci. Blog przyjął się w internecie jako wiarygodne źródło informacji, które było cytowane np. na forach internetowych.

Dominik Wartecki z Centra SA opowiadał o słynnej w USA sprawie fałszywego blogu Wal-Marting Across America. Jimmy i Laura w swoim blogu pisali relację z wyprawy samochodem kempingowym po USA. W trakcie podróży nocowali na parkingach sklepów Wal-Mart i spotykali się z gościnnością pracowników sieci. Jednak nigdzie na blogu nie było wspomniane, że jest on przedsięwzięciem marketingowym i ma jakiekolwiek powiązania z siecią hipermrketów. Wyglądało to tak, jakby Jimmy i Laura wpadli na szalony pomysł w amerykańskim stylu. Jednak już po kilku dniach, za sprawą jednego z autorów strony "anty Wal-Martowej", wyszło na jaw, że blog nie jest wcale pomysłem autorów, ale agencji PR Edelman obsługującej sieć Wal-Mart, a bloggerzy byli sponsorowani. Sprawa rozniosła się w USA szerokim echem - najpierw na tysiącach blogów, a potem w tradycyjnych mediach opiniotwórczych, jak m.in. BusinessWeek.

Blogosfera jest wrażliwa

Zaprezentowane przykłady wywołały na sali dyskusję. Rozmówcy akcentowali, że każde wykorzystanie blogów przez Public Relations jest jedyne w swoim rodzaju. - Należy pamiętać, że pokazne case'y to nie są gotowe przepisy na ciasto - powiedział jeden z rozmówców. Blogosfera nie jest też sztucznym tworem, który będzie podatny na wszelkie działania marketingowe.

Negatywne wpisy na wielu blogach mogą wywołać efekt odwrotny od zamierzonego. - Trzeba wiedzieć, jak wrażliwa jest blogosfera na wszelkie próby manipulacji - wskazał jeden z dyskutantów. Dyskutowano też w jakich przypadkach wykorzystanie blogów jest etyczne. Część rozmówców zgodziła się co do tego, że jeśli klarowne jest powiązanie między blogiem a marką, inaczej niż w przypadku Wal-Marta, to wszystko jest w porządku.

Więcej relacji z warsztatów oraz linki do komentarzy na blogach