Apple cofa restrykcje - deweloperzy AppStore skorzystają z Flasha

Firma Apple zmieniła wczoraj swoją wcześniejszą decyzję zabraniającą twórcom korzystania z narzędzi programistycznych konkurencji. Wśród dozwolonych technologii będzie m.in. znane z Adobe Flash CS5 narzędzie do tworzenia flashowych aplikacji na smartfony Apple. Dla użytkowników znaczy to dużo nowych gier i programów na iPhone'a. Czy po wojnie przyszedł już czas na zgodę między Apple i Adobe?

Apple cofa restrykcje - deweloperzy AppStore skorzystają z Flasha
Z ruchu Steve'a Jobsa cieszy się Adobe, a także twórcy technologii i deweloperzy. Analitycy twierdzą, że wpływ na decyzję Apple miały ostatnie badania firmy IDC. Z analiz wynika, że do roku 2014 udział systemu iOS w rynku smartfonów zmniejszy się o ponad 25%, zaś Android zwiększy swoje udziały o ponad 50%.

Nie trzeba pisać, że Apple nie przepada za Flashem. Prezes firmy Steve Jobs napisał nawet list otwarty, w którym krytykuje tę technologię za przestarzałość i słabą wydajność. Czy teraz zmienił zdanie o produkcie Adobe? A może pomogła mu w tym Komisja Europejska, która zapowiedziała, że zbada Apple pod kątem praktyk monopolistycznych?

Paradoksalnie, nawet jeśli decyzja była wymuszona, oznacza "gaz do dechy" dla platformy iOS - twierdzi Scott Schwarzhoff ze zlokalizowanego w Mountain View studia Appcelerator (producent SDK na smartfony).

Apple poinformowało o zmianie decyzji w czwartek. Na stronie internetowej firmy, przeczytać można: Poluźniamy wszystkie restrykcje związane z urządzeniami do tworzenia aplikacji na iOS, jeśli powstające aplikacje nie będą ściągać żadnego kodu. To powinno dać twórcom elastyczność, której chcą, zachowując jednocześnie bezpieczeństwo, którego potrzebujemy.

Apple podało, że wykonało potrzebne zmiany w trzech sekcjach swojej licencji iOS SDK (zestaw narzędzi niezbędny do tworzenia aplikacji na iPhone'a i iPada), by rozluźnić niektóre z restrykcji nałożonych wcześniej na deweloperów.

Apple cofa restrykcje - deweloperzy AppStore skorzystają z Flasha

Steve Jobs szybko zmienił zdanie o Flashu. Ciekawe, kto pomógł mu w tym bardziej - Android czy UE?

Apple i Adobe na wojennej ścieżce

Przypomnijmy - w kwietniu 2010 r. Apple zakazało deweloperom korzystać z międzyplatformowych kompilatorów i narzędzi, które transformują kod dla innych systemów. Wśród zakazanych środowisk był też Adobe Flash.

W ówczesnej licencji dla twórców aplikacji, Apple zakładało, że aplikacje muszą być oryginalnie napisane w Objective-C, C, C++ lub JavaScript.

Ruch ten przyjęty był przez analityków i deweloperów jako bezpośredni atak na Adobe. Firma ta stworzyła - bowiem - kompilator, który pozwalał przenosić aplikacje Flash i edytować tak, by działały zgodnie z systemem iOS. Po wprowadzonych restrykcjach, Shantanu Narayen (prezes Adobe) zrezygnował z dalszego rozwijania projektu.

Na drodze do porozumienia [?]

Teraz, w kilka godzin po informacji na stronie Apple, oficjalne oświadczenie wydało również Adobe. Firma ta, zapowiadając wspaniałe wieści dla deweloperów, obiecuje, że wróci do prac nad swoim narzędziem. Nie znaczy to, oczywiście, całkowitego końca wojny i ocieplenia stosunków. Flash nadal nie wchodzi na platformę iOS, ale dzięki zniesieniu restrykcji, deweloper będzie mógł wyeksportować przygotowaną w Adobe Flash CS5 aplikację, generując kod w Objective-C.

Adobe cieszy się z tej możliwości. Rzecznik prasowy firmy powiedział: Jesteśmy zadowoleni, widząc Apple znoszące restrykcje w swoich licencjach, dając twórcom wolność wyboru, których narzędzi używają do tworzenia aplikacji na urządzenia Apple.

Apple cofa restrykcje - deweloperzy AppStore skorzystają z Flasha

Wczoraj użytkownicy iPhone'a i iPoda dostali najnowszy iOS 4.1. W nowej wersji poprawiono m.in. szybkość, interfejs i funkcje wideo.

To pewien przełom w relacjach firm, które od wiosny prowadziły spór wokół Flasha. Prezes Apple, Steve Jobs, mówił już, że iOS nie potrzebuje oprogramowania Adobe, wskazując, że błędy w tej technologii są najczęstszą z przyczyn awarii komputerów Mac. Słowa te potwierdza antywirusowa firma Symantec, która w raporcie za 2009 r., uznała jedną z dziur Flasha za jeden z najpoważniejszych błędów roku.

Prezes Adobe, Shantanu Narayen, odpowiadał wtedy, że powodem decyzji Apple nie jest technologia, lecz polityka monopolistyczna. Sprawą zainteresowały się urzędy, takie jak Federalna Komisja Handlu USA i Komisja Europejska, z którą (nie)przyjemność miały już Microsoft i Google.

Większe znaczenie w sprawie może mieć presja, którą na Apple wywierają kolejne sukcesy konkurencji. Za plecami iOS-a rozwija się Google Android, a do przodu posuwają się Windows Phone 7 na smartfony i Chrome OS na tablety. Analitycy nazywają decyzję Apple zwycięską dla wszystkich.

Możliwość korzystania z Flasha zachęci do pracy więcej deweloperów, a nowe aplikacje przydadzą się użytkownikom. To z kolei zwiększy sprzedaż iPhone'a i iPada. O rozwój będzie też musiało zadbać Adobe, by jak najmniej osób zgadzała się z Jobsem, że Flash to wyjątkowo nieudana technologia. Jak na razie, akcje Adobe na Wall Street poszły w górę o 12%.