Apple iPad: pierwszy test

Pierwszy iPad, który pojawił się w redakcji PC World, wzbudził ogromne zainteresowanie. Choć na szczęście obyło się bez kolejek takich jak podczas premiery urządzenia w Stanach Zjednoczonych, to i tak przy biurku szczęśliwego recenzenta co chwila pojawiały się kolejne osoby, które chciały przynajmniej przez chwilę potrzymać iPada w rękach i pobawić się jego ekranem dotykowym.

W tym miejscu należy pogratulować projektantom z Apple: wizualnie iPad prezentuje się znakomicie i wzbudza uzasadniony zachwyt. Przynajmniej w pierwszej chwili.

Pierwsze wrażenie

iPad jest naprawdę lekki. Urządzenie waży niemal kilogram (0,68 kg), ale nawet długie trzymanie go w dłoniach nie męczy. Szeroka ramka okazuje się niezbędna: umożliwia trzymanie iPada bez zasłaniania ekranu i przypadkowych dotknięć. Apple iPad to przede wszystkim ekran. Obudowa urządzenia zawiera tylko kilka innych elementów. Tylna ścianka iPada jest niemal zupełnie gładka i została wykorzystana głównie na nadruk krótkich informacji o urządzeniu oraz duże logo Apple.

Przycisk "Home" w iPad jest identyczny jak ten w iPhone i ma dokładnie to samo przeznaczenie: włączanie iPada oraz wyłączanie aplikacji i przejście do pulpitu. Warto zaznaczyć, że "włączanie" w przypadku tego urządzenia oznacza po prostu wybudzenie ze stanu czuwania. Apple iPad przeznaczony jest bowiem do ciągłej pracy lub ciągłego czuwania.

Na bokach obudowy iPada znajduje się przycisk regulacji głośności, mały głośnik, przycisk wyłączania ekranu, gniazdo słuchawkowe oraz port do połączenia z komputerem, dodatkowymi urządzeniami lub ładowarką. Rozmieszczenie tych wszystkich elementów jest niemal identyczne jak w przypadku iPhone i iPod Touch. Z jedną różnicą - mały przycisk nad regulacją głośności nie służy do wyciszenia iPada (jak w przypadku telefonu), ale do zablokowania obracania ekranu. Dlaczego trzeba blokować ekran? O tym za chwilę.

Apple iPad zachwyca przede wszystkim ekranem i czasem pracy na baterii. Niemal 10 calowy (9,7") ekran jest dostatecznie duży by wyświetlić całe strony książek.

Ekran iPada można z powodzeniem oglądać pod bardzo dużym kątem, kolory są znakomite, a wrażenie potęguje wysoka rozdzielczość: 1024 x 768 pikseli przy 132 DPI (pikseli na cal). Dla porównania, zwykłe monitory pracują najczęściej przy 72 DPI. Efekt - nasycone kolory, piekielnie wyraźna grafika.

Apple iPad wypada rewelacyjnie pod względem czasu pracy na baterii. Po całym wieczorze zabawy z urządzeniem, w tym jego aplikacjami, grami i innymi multimediami poziom baterii cały czas utrzymywał się w okolicy 80%!

Wszystko wskazuje na to, że marzenie o naprawdę mobilnym komputerze spełniło się - wystarczy podłączać iPada do ładowania na noc, by przez cały dzień korzystać z urządzenia.

Uwaga jednak: do ładowania iPada trzeba używać dedykowanej ładowarki. Nawet oryginalna ładowarka do iPhone nie naładuje iPada, nie mówiąc o porcie USB w komputerze. Ładowarka dołączona do iPada daje prąd 2.1 A, podczas gdy zwykły port USB - tylko 0.5 A.

A jednak się obraca

Pierwsza prezentacja iPada wzbudziła mieszane uczucia - krytycy nazwali urządzenie nadmuchanym iPhonem, który nie wnosi do branży nic nowego. To samo określenie przychodzi do głowy przy pierwszym uruchomieniu iPada. Niemal identyczny (tylko większy) ekran odblokowania, takie same ikony i górny pasek stanu.

Nowym elementem interfejsu jest automatyczne obracanie ekranu: niezależnie od tego, jak ustawimy urządzenie, zawartość ekranu obróci się w sensowny sposób. Z iPada można w powodzeniem korzystać zarówno trzymając go pionowo jak i poziomo.

Automatyczne obracanie ekranu jest efektowne i przydatne, ale potrafi też zirytować. Wystarczy położyć urządzenie pod kątem, a po podniesieniu ekran się obróci... i tak bez przerwy. Na szczęście jest przycisk wspomniany już blokowania, który rozwiązuje problem.

Przy dłuższym używaniu iPada pojawia się inny problem z obracaniem - tylna część obudowy urządzenia jest wypukła i iPad potrafi zakręcić się na stole nawet przy lekkim dotknięciu.

iPad - test wideo!