Amerykanie nie oddadzą Internetu?

Internet rozrasta się w takim tempie, że trudno mówić o zarządzaniu czy kontroli jego zasobów. Jednak być może już w listopadzie tego roku okaże się, czy Sieć zostanie otoczona specjalnym międzynarodowym systemem zarządzania i "opieki". Implementację takiego systemu przewiduje raport grupy roboczej Working Group of Internet Governance, który zakłada utworzenie międzynarodowej organizacji do kontrolowania zawartości Sieci i reglamentacji adresów. Organ ten miałby też decydujący głos w sprawach dotyczących przyszłości i kierunku rozwoju Internetu. Maciej Kozłowski, dyrektor NASK, nie pozostawia złudzeń co do szansy wprowadzenia tych zamierzeń w życie: "Rząd Stanów Zjednoczonych nie pozwoli sobie na utratę kontroli nad Internetem". Czy Ameryka - militarny i ekonomiczny hegemon - stanie się tyranem światowej sieci WWW?

Amerykanie nie oddadzą Internetu?
Internetowym systemem adresowym zarządza aktualnie amerykańska organizacja Internet Corporation for Assigned Names and Numbers (ICANN). Jednak wraz z rozwojem sieci pojawiły się nowe problemy, takie jak przestępczość internetowa lub spam. Wykraczają one poza kompetencje ICANN i nie ma przeciwko nim wspólnej polityki międzynarodowej.

W grudniu 2003 r. w Genewie odbył się Światowy Szczyt Społeczeństwa Informacyjnego, zorganizowany przez ONZ. Zaproszeni na nią zostali przedstawiciele rządów i firm prywatnych (Polska reprezentowana była przez Ministra Nauki i Informatyzacji, Michała Kleibera). Jednym z celów szczytu było opracowania planów stworzenie do 2005 r. "kompleksowego i realistycznego planu globalnego zarządzenia społeczeństwem informacyjnym".

Amerykanie nie oddadzą Internetu?

Working Group of Internet Governance - strona główna

Delegaci nie doszli jednak do porozumienia w sprawie przyszłości Internetu. Część z nich satysfakcjonował obecny układ i nie widzieli potrzeby zmian. Inni, głównie przedstawiciele krajów rozwijających się, sprzeciwiali się temu, że Stany Zjednoczone utrzymują praktycznie całkowitą kontrolę nad siecią.

W związku z tym powołano grupę specjalistów (Working Group on Internet Governance - WGIG), która miała się zająć opracowaniem raportu. Stworzone przez nich opracowanie przedstawione zostanie na listopadowym, II Światowym Szczycie Społeczeństwa Informacyjnego, w Tunezji.

Raport WGIG

Raport przygotowany przez WGIG zawiera cztery propozycje zmian: od nie wnoszących nic nowego, do przewracających do góry nogami istniejący układ.

1.

Z ramienia ONZ zostanie utworzona agenda, nazwanej roboczo Światową Radą Internetu, która przejmie od ICANN wszystkie obowiązki. W jej skład wejdą przedstawiciele rządów i innych "rozgrywających". Do jej zadań należałoby między innymi:

- zarządzanie adresami IP,

- zajmowanie się problemami bezpieczeństwa i cyberprzestępstw,

- koordynowanie i ułatwianie zawierania umów związanych z polityką Internetu.

2.

Projekt ten nie wprowadza żadnych zasadniczych zmian, poza wzmocnieniem roli ICANN i przekształceniem jej w swego rodzaju forum debaty nad tematami dotyczącymi Internetu.

3.

Sprowadzenie ICANN do roli koordynatora technicznego i powołanie Międzynarodowej Rady ds. Internetu. Znalazłaby się ona poza jurysdykcją ONZ, a Stany Zjednoczone straciłaby kontrolę nad ICANN. Rada zajęłaby się wszystkimi sprawami związanymi z Internetem, które nie podlegają jurysdykcji istniejących już międzynarodowych organizacji.

4.

Powołane zostaną trzy nowe organizacje:

- jedna z nich przejmie zadania ICANN, dotyczące zarządzania systemem adresów w Internecie i zajmie się wszystkimi technicznymi aspektami zarządzania Siecią,

- kolejna stałaby się forum dyskusyjnym pomiędzy przedstawicielami rządów, przedsiębiorców i zwykłych użytkowników. Każda z wymienionych tu stron miała by równe prawo głosu w dyskusji,

- w kompetencji ostatniego "ciała" znalazłoby się koordynowanie decyzji podejmowanych przez wyżej wymienione organy, w kwestiach społecznych aspektów Internetu.