AdBlock jest nielegalny?

Czy programy blokujące reklamy wyskakujące na stronach internetowych są legalne? Nad takim pytaniem coraz częściej zastanawiają się agencje reklamowe i prawnicy w Stanach Zjednoczonych. Według niektórych analityków już niedługo może pojawić się pierwszy pozew.

Programy blokujące reklamy stają się coraz popularniejsze. Wladimir Palant, twórca najpopularniejszego obecnie programu AdBlock Plus, poinformował CNET News.com, że miesięcznie program zyskuje ok. 300 tys. nowych użytkowników i obecnie ma już ponad 2,5 mln użytkowników na całym świecie.

- Jestem pewny, że całkiem niedługo możemy spodziewać się pierwszej sprawy sądowej związanej z wykorzystywaniem takich programów- uważa John Palfrey z Harvard Law School.

Mike Zaneis z Interactive Advertising Bureau (IAB), organizacji skupiającej firmy z branży internetowej, podkreśla, że stowarzyszenie nie zamierza przygotowywać pozwu przeciwko AdBlock, choć widzi istotny problem. - Ludzie maja prawo ignorować reklamy, i często to robią. Jeśli jednak pomiędzy nimi wchodzi ktoś trzeci, to już widać problem.

Narzędzia blokujące reklamy w internecie pojawiły się już ponad 10 lat temu, m.in. AdScreen od ClearWayTechonologies oraz Internet Fast Forward, ale dopiero teraz nabierają większego znaczenia.

Reklamy to główne źródło utrzymania większości stron internetowych. Uniemożliwienie wyświetlania reklam poprzez programy typu AdBlock Plus, może spowodować odpływ reklamodawców, a w dalszej perspektywie nawet upadek znacznej ilości serwisów.

Wiele stron w swoim regulaminie ma już zapis zabraniający wykorzystywania programów blokujących reklamy. Do takich należy m.in. największy serwis społecznościowy MySpace, serwis LiveJournal czy witryna gazety Chicago Sun-Times.

- Z prawnego punktu widzenia, każda strona internetowa może robić co chce- mówi Michael Krieger, prawnik z kancelarii Willenken Wilson Loh&Lieb. Z drugiej strony, jeśli warunkiem wejścia na daną stronę jest zakaz korzystania z programów blokujących, może to być traktowane jako naruszenie prawa, uważa Krieger.

Anil Dash, dyrektor SixApart, właściciela LiveJournal mówi CNET News.com: - Nie zamierzamy ścigać tych, którzy zainstalowali jakiś program blokujący reklamy. Prawda jest taka, że póki co bardzo mało internautów korzysta z takich aplikacji.

Trudno zgadnąć czyją stronę mógłby wziąć sąd prowadzący tego typu sprawę. Dzisiejsze obawy firm reklamowych i właścicieli stron internetowych można przyrównać do sytuacji sprzed 30 lat, kiedy to obawiano się... kaset wideo. W 1979 r. studia filmowe wystosowały pozew przeciwko firmom oferującym VCR (Video Cassette Recording), ponieważ podejrzewano, że użytkownicy kaset wideo będą przewijali reklamy na magnetowidach. Faktem jest, że wówczas studia filmowe przegrały.

Wladimir Palant podkreśla, że jego produkt nie jest nielegalny, a ewentualny pozew nie przyniósłby korzyści żadnej ze stron sporu.

Źródło: CNET News.com