Grono.net: Chcemy odkryć nowe horyzonty internetu

Stworzony przez firmę Brandlay Grono.net, to serwis społecznościowy o największej liczbie odsłon w polskim internecie. W ciągu dwóch lat przekształcił się ze skromnej strony internetowej w witrynę, która ma 800 tys. użytkowników i cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony reklamodawców. Rozmawiamy z prezesem Grono.net, Robertem Rogacewiczem oraz menendżerem do spraw marketingu Karoliną Kraus.

Kiedy powstało Grono?

Robert Rogacewicz: Serwis ruszył w lutym 2004 roku.

Skąd wziął się pomysł?

RR: Wszystko zaczęło się od prywatnego spotkania z kolegami programistami. Każdy z nas przez wiele lat miał do czynienia z różnymi portalami, serwisami na całym świecie, oraz brał udział w tworzeniu części z nich. Mając spore rozeznanie doskonale umieliśmy ocenić, co jest ciekawe a co nie. Dodatkowo, wszyscy dorastaliśmy w czasach, kiedy internet dopiero pojawiał się w Polsce. Obserwując zachodnie, głównie amerykańskie standardy, każdy z nas marzył o tym, by stworzyć coś własnego, w jakości porównywalnej do serwisów zachodnich. Coś wielkiego, co trwale zmieniłoby podejście do internetu.

Wiedzieliśmy także, że formuła portali zaczyna się nudzić, a one same stają się śmietnikiem informacji, trudnych do wyszukania dla użytkowników.

W trakcie takiego właśnie spotkania, narodził się pomysł stworzenia zamkniętej społeczności przyjaciół i znajomych. Takiego miejsca w sieci, do którego dostać można się tylko będąc znajomym lub będąc poleconym i zaproszonym przez kogoś, kto nas zna. Miało to być odzwierciedlenie grupy znających się osób z realnego świata, gdzie osoba może dostać się do jakiegoś towarzystwa tylko wtedy, gdy jest znajomym kogoś z obecnych jego członków. Naszym celem było także zachowanie prywatności, która coraz częściej w innych modelach internetowych była niemożliwa.

Po tym spotkaniu wszyscy rozjechali się do swoich spraw, ale dwie osoby postanowiły tę zupełnie luźną rozmowę przekuć w faktyczne działania. Były to lata ciężkiej pracy, ale efekty są widoczne.

Cieszymy się tym ogromnym sukcesem, ale nie zamierzamy osiąść na laurach. To dopiero realizacja pewnego etapu, a bardzo wiele do zrobienia jest jeszcze przed nami. Nie możemy przecież usiąść i cieszyć się, że istnieje grono i że mamy 800 tys. aktywnych użytkowników. Przed nami jeszcze wiele pracy w zakresie stałego podwyższania jakości, funkcjonalności serwisu. Jednakże przede wszystkim chcemy zająć się innowacyjnymi funkcjami, nieznanymi w grono.net dotychczas. Chcemy odkrywać nowe możliwości i horyzonty internetu, a jest ich przecież nieskończenie wiele.

Grono.net: Chcemy odkryć nowe horyzonty internetu

Twórcy Grono.net. Od lewej: Robert Rogacewicz, Wojciech Sobczuk

Jakie były początki działalności?

RR: Początkowo zaglądaliśmy do wielu różnych serwisów, poczynając od LinkedIn po wiw.hu. Głównie chodziło o wyszukiwanie atrakcyjnych narzędzi oraz widocznych dla użytkowników braków.

Dzięki takiej wiedzy łatwiej mogliśmy poznać oczekiwania internatów oraz narzędzia, jakie dopiero stały się naszym zadaniem do wykonania. Gdy wymyśliliśmy ideę zbudowania społeczności w postaci gron (skojarzenie z gronem, które ma wiele kiści), i okazało się, że nasze pomysły budzą duży entuzjazm, motywowało nas to do dalszej ciężkiej pracy i wprowadzania w życie kolejnych pomysłów.

Chcieliśmy zrobić coś wielkiego i jednocześnie ciekawego. Każdy chce mieć takie swoje "dziecko" szczególnie, że teraz korzysta z niego prawie 800 tys. użytkowników.

Ile osób teraz tworzy serwis? Ile zaczynało?

RR: Zaczynały dwie osoby. Mój wspólnik Wojtek Sobczuk i ja. Obecnie pracuje około 15 osób.

Widziałem nowe ofert pracy na stronach grona. Ile osób zamierzacie przyjąć w najbliższym czasie?

RR: Rozwój grona to potrzeba nowych, wykwalifikowanych osób, które uczestniczyły wcześniej w tworzeniu internetu. Na razie to kilka osób, ale kto wie...

Czy pojawiają się oferty kupna grono.net?

Tak, oczywiście. Zaczęło się to już w zeszłym roku w okresie wakacji. Do tej pory zgłosiło się już około trzydziestu oferentów.

Czy jesteście zainteresowani którąś z ofert?

RR: Nie, grono nie zostanie sprzedane. Niemniej jednak, dla dalszego rozwoju portalu, chcemy nawiązać współpracę z inwestorem. Nie jest to kwestia najbliższego tygodnia, ale myślę, że w tym roku na pewno podejmiemy decyzję. Potrzebujemy dofinansowania, żeby móc się lepiej rozwijać.

Czy zaczęło się od informacji, że wykupuje was Onet?

RR: Zaczęło się wcześniej. Ktoś napisał artykuł w popularnym tygodniku. Na drugi dzień rozdzwoniły się telefony. Onet był około 4 tygodnie później. Już nie chcę komentować tej sytuacji, nie wiem, czy nie była przez kogoś ustawiona. Teraz to już nie ma żadnego znaczenia. Wszystko trwało do końca grudnia 2005. Intensywne rozmowy, ustalenia, zaczepki.

Jaka jest liczba odsłon dziennie?

Karolina Kraus: Miesięcznie Gemius (system monitorowania statystyk portalu) wskazuje nam, że mamy 350 mln odsłon, więc dziennie ponad 11 mln.

Jak duże jest zainteresowanie reklamodawców?

KK: Bardzo duże, codziennie dostajemy kilkadziesiąt maili. Grono to idealne miejsce do promocji produktów. Użytkownicy są bardzo aktywni i traktują grono jak wirtualny świat. Przeciętny użytkownik spędza średnio 50 minut dziennie w serwisie - a to mówi wiele. Użytkownicy łączą się w grupy tematyczne (grona) związane z ich zainteresowaniami, przez co są bardzo otwarci na wszelkie działania - także reklamowe - do nich kierowane. Jako zespół Grono.net, chronimy jednak użytkowników przed nachalną i nieestetyczną reklamą lub taką, która zakłócałaby używanie serwisu. Poza tym nie stosujemy mailingów, a pocztę traktujemy jak rzecz świętą, na zasadzie "nienaruszalności tajemnicy korespondencji".

Co do nachalnej reklamy, to była taka jedna słynna reklamówka, która przy każdej odsłonie odtwarzała muzykę. Użytkownicy na forach bardzo na nią narzekali. Takich reklam już nie będzie?

KK: Zgadza się, nie tak dawno pojawiła się reklama z dźwiękiem. Nie była ona emitowana w forach tematycznych, ale w profilach użytkowników. Faktycznie reklama ta przeszkadzała niektórym użytkownikom, szczególnie tym, którzy korzystali z grona w trakcie pracy, przeglądając profile innych. Nie była to jednak duża grupa osób. Nie bagatelizujemy takich sygnałów, niemniej mamy świadomość, że części użytkowników podobała się ta reklama. Poza tym każdy użytkownik, który nie chce mieć nachalnych reklam, może zostać gronowładnym [konto płatne, o zwiększonej funkcjonalności - przyp. red.] i zdecydować czy chce widzieć reklamy czy nie.

Jak układa się Wam współpraca z siecią reklamową Adnet? Czy zakres współpracy będzie się powiększał czy raczej myśleliście o działaniu na własną rękę?

KK: W grono.net jest osoba odpowiedzialna za współpracę z Ad.netem i posiadająca spore doświadczenie w planowaniu mediów i współpracy z brokerami. Na razie pracujemy nad rozwijaniem współpracy i pełnym przepływie informacji na temat reklamy między firmami, i trzeba przyznać, że idzie nam całkiem nieźle. Wspólnie także przygotowujemy konferencję prasową, która pozwoli pokazać funkcje grona, zasady panujące wewnątrz, a także nowe formy użyteczności.

Mimo, że serwis przeniósł się na warszawskie serwery, nadal macie problemy techniczne. Dlaczego?

RR: Proszę zauważyć, że mamy tylko pięć razy mniej odsłon niż Onet. Onet ma więc pięć razy więcej odsłon, a na infrastrukturę wydaje osiemdziesiąt razy więcej. Mogę się założyć, że tak jest. Porównywalny co do ilości klientów i odsłon portal Idea Pop wykładał dwadzieścia razy więcej pieniędzy rocznie na utrzymanie serwisu niż my. Skąd to się bierze? Byliśmy absolutnie niedochodowi przez długi okres. Robiliśmy to z własnej kieszeni. Stąd takie konsekwencje. Inwestor, o którym wspomniałem, ma ten problem rozwiązać. Przeniesienie na nowe serwery zostało zrobione za pieniądze z reklam. Obecne problemy techniczne są związane ściśle z przeprowadzką. Skończy się ona za kilka, może kilkanaście dni, wtedy Grono powinno działać szybko i perfekcyjnie, jak każdy porządny serwis.

Czy możecie zdradzić, jakie nowe funkcje będą w serwisie?

RR: Z najciekawszych: na pewno będzie kalendarz i "wydarzeniownia". Grono od zawsze ma funkcję listy znajomych, tak, że wszyscy są zgromadzeni w jednym miejscu. Natomiast wciąż nie było informacji, co znajomi robią. Ciężko się było z nimi umówić. Obecnie będzie oś czasu, czyli kalendarz. Będzie można zaproponować: wyjedźmy gdzieś, chodźmy na imprezę i umieścić tę informację w kalendarzu. Wokół kalendarza będzie kilka usług dodanych, między innymi powiadomienia przez SMS, dzięki którym będzie można zmienić swój status na gronie czy wysłać informację, że na przykład jesteśmy na plaży.

Jedną z ostatnio dodanych funkcji są galerie. Czy cieszą się dużym powodzeniem?

RR: Mamy już prawie trzy miliony fotek w galeriach. W związku z tym, jest to system który ma chyba najwięcej fotek w Polsce, a cała galeria ma trzy miesiące a nie trzy lata. Powodzenie jest więc szalone. Chcemy dodać lepszą nawigację oraz możliwość wgrywania katalogów bezpośrednio z dysku twardego.

Czy będzie to oddzielna aplikacja?

RR: Prawdopodobnie aplikacja lub funkcja wbudowana w Windows XP "Publikuj ten folder w sieci". Wykorzystamy ten mechanizm, żeby można było włożyć za jednym razem na przykład sto fotek.

Jaki procent użytkowników stanowią gronowładni?

RR: Tej informacji mamy zwyczaj nie zdradzać, ale muszę przyznać, że jest ich niewielu.

Czy zamierzacie wprowadzić blogi?

RR: Blogów sensu stricto - nie. Chociaż nie chcę się zarzekać, że nigdy. Ja osobiście jestem przeciwnikiem instytucji bloga "prymitywnego". Mamy natomiast content zgromadzony przez dwa lata, który mógłby być użyty w blogach. Mamy 30 mln postów zgromadzonych w około 60 tysiącach gron tematycznych.

Które niestety dość ciężko się przeszukuje...

RR: Tak. Ale blog mógłby pomoc. Blog ma oś czasu. Jeśli szukamy czegoś, co wydarzyło się w danym momencie, to wygodnie możemy to odnaleźć - na przykład to, co publikowaliśmy w kwietniu tego roku. Z tym, że my tego blogiem nazywać nie będziemy. To będzie raczej wewnętrzny mechanizm, w oparciu o kalendarz, skumulowany z fotkami, wydarzeniami, gronami tematycznymi i tak dalej. Wszystko to w jedności daje takiego nowoczesnego bloga, a właściwie coś, czego na rynku nie ma. Ja tego nie nazywałbym blogiem, raczej pamiętnikiem. Proponuję śledzić od połowy czerwca wszystko, co będzie działo się na gronie.

Wywiad autoryzowany

Sami o sobie

Robert Rogacewicz - w swoim życiu godzi wiele aktywności, a szczególną pasję wykazuje w fotografowaniu oraz jeździe na rolkach. Miłośnik delicji jagodowych . Jest autorem wielu innowacyjnych pomysłów realizowanych w portalu i jednocześnie pełni funkcję prezesa.

Wojciech Sobczuk - założyciel grono.net, od zawsze pasjonował się nadawaniem maszynom cech ludzkich i kreowaniem w nich światów rządzących się narzuconymi przez niego prawami. Efektem tej pasji jest szereg projektów mocno związanych z informatyką, z których najbardziej znaczącymi były: system integrujący usługi lokalizacyjne dla jednego z operatorow telekomunikacyjnych oraz idea, projekt i realizacja engine serwisu grono.net.

Karolina Kraus - Marketing Manager Grono.net, uczestniczyła w wielu projektach powstawania pierwszych portali i serwisów internetowych w Polsce. Mimo wykształcenia prawniczego od zawsze silnie związana z promocją i reklamą w mediach oraz tworzeniem form i komunikacji jak najbardziej przyjaznych użytkownikowi.

***

Zachęcamy do wzięcia udziału w sondzie: Czy korzystasz z Grono.net?

Aktualizacja: 23 czerwca 2006 13:17

Sprostowanie

W opublikowanym tekście 9.06.06, wkradła się pewna nieścisłość.

Robert Rogacewicz jest prezesem firmy Brandlay oraz inwestorem w projekt Grono.net.

Firma Brandlay jest właścicielem serwisu Grono.net, i brała udział w tworzeniu obecnego kształtu portalu. Pomysł narodził się w nieformalnej grupie znajomych, i od momentu pojawienia się inwestora, był udoskonalany przy współpracy Roberta Rogacewicza. Dlatego też mówimy, że za twórców obecnego kształtu serwisu uważani są Wojtek Sobczuk i Robert Rogacewicz.

Anna Muszyńska, PR Manager Grono.net