Empik.com liczy na długi ogon

Tysiące osób kupuje unikalne i specjalistyczne tytuły. Dotarcie do nich bez pośrednictwa internetu byłoby praktycznie niemożliwe. W nowym serwisie sieci Empik, wiele z dwóch milionów zagranicznych tytułów zainteresuje pojedynczych klientów, ale Jacek Kotur, dyrektor Empik.com przekonuje, że przedsięwzięcie może być dochodowe. - $ Naturalnie w zwykłych sklepach nie może być wszystkiego, więc pewne rzeczy niszowe, takie, na który może być duży rynek, ale rozproszony geograficznie, mogą się dobrze sprzedawać właśnie w internecie$.

Empik.com ma obecnie w ofercie nieco ponad 2 miliony produktów w ofercie, czyli prawie 10 razy więcej niż Merlin.pl.

Jacek Kotur: Tak.

Czy zechciałby się Pan porównać do Merlina w innym kontekście niż tylko ilościowym? W czym Epik jest lepszy?

Na pewno jesteśmy lepsi, jeśli chodzi o ofertę. Osobną sprawą jest nasza naturalna przewaga, która wynika z faktu posiadania sieci 78 salonów w całej Polsce. Widzimy, że metoda zamawiania przez internet i odbioru w salonie jest bardzo popularna i wygodna.

Klient ma pewność, że wybrana pozycja będzie w salonie.

Tak i książka na niego czeka. Nie musi jej szukać na półkach. Istotny jest też koszt. Mimo, że cena za przesyłkę wynosi u nas niecałe 7 zł, dla pewnej grupy klientów jest to kwota, którą chcieliby zaoszczędzić.

Czy dysponuje Pan twardymi danymi o tym, jak często klienci Empiku korzystają z możliwości odbioru w salonie?

Korzysta z niej połowa osób zamawiających przez internet.

Połowa - czyli ile osób?

To są setki osób codziennie. Nie chcę wchodzić w szczegóły.

Połowa zamówień składanych przez internet jest odbierana w salonie. Jak wiele z osób, które nie odbiera zamówienia w salonach, płaci w internecie?

To około 25% użytkowników naszego serwisu. Pozostałe 25% reguluje płatności za pobraniem pocztowym.

Czy już widać zainteresowanie pozycjami zagranicznymi?

Empik.com liczy na długi ogon

Jacek Kotur, dyrektor Empik.com

Oczywiście. Z jednej strony to efekt wcześniejszej zapowiedzi, dzięki której zainteresowani klienci się rejestrowali. Z drugiej strony prowadzimy kampanię promocyjną, która informuje o 20% rabacie do końca maja. Jesteśmy na jej początku. Ruszymy z kampanią społeczną w ciągu dwóch tygodni. Będziemy promować czytanie w oryginale, czyli czytanie książek w języku, w którym książki zostały napisane. Nad tą kampanią Empik obejmie patronat.

Atrakcyjność wprowadzenia do naszej oferty milionów nowych tytułów wynika z tego, że mamy do czynienia z partnerem, który ma wyśmienitą logistykę, czyli niemieckim dystrybutorem Libri. To chyba największy europejski hurtownik zajmujący się książkami, muzyką i multimediami. Jego magazyny mają powierzchnię rzędu 400 tys. metrów sześciennych. Są w stanie szybko skompletować zamówienie i dostarczyć przesyłkę w ciągu kilkunastu godzin do dowolnego punktu w Niemczech. My - jako Empik - mamy bardzo sprawne kanały logistyczne do dystrybucji prasy.

Przybędzie więc kilka ciężarówek na trasie do i z Niemiec?

Tak. Dzięki dwóm sprawnym kanałom logistycznym książki będą mogły dotrzeć do odbiorców często nawet szybciej niż w obrębie kraju.

Ilu partnerów ma Empik?

W tej chwili mamy tylko jednego, czyli Libri. Oczywiście nasz partner ma swoich partnerów. Przypuszczam, że wkrótce pozyskamy kolejnych. W świecie, w którym obieg informacji może być tak szybki online, a współpraca sprawna i coraz tańsza, w naturalny sposób pojawią się nowe możliwości.

Czy Libri wspólpracuje w Europie również z innymi sieciami sklepów?

Tak, z kilkoma. Między innymi z Barnes & Noble. Do niedawna jeszcze był partnerem Amazon.

Zwiedzałam serwis Empik.com jako zwykły użytkownik i zauważyłam pewne niedociągnięcia. Czy Państwo są zadowoleni z obecnej wersji serwisu??

Zdajemy sobie sprawę z pewnych niedoskonałości - cały czas pracujemy nad jego udoskonalaniem, ale to nie jest prosta sprawa. Rozmawiałem dziś z osobą, która miała podobne odczucia, ale na pytanie, czy jest w stanie wskazać mi konkurencyjny serwis, który byłby idealny, nie potrafiła żadnego wskazać.

Jeśli chodzi o szczegóły: bardzo trudno mi odnaleźć coś w katalogu zagranicznym.

W tej kwestii zastosowaliśmy ten standard, który stosuje nasz partner. Zastanawialiśmy się, nad stworzeniem nowej mapy kategorii, ale doszliśmy do wniosku, że przynajmniej na razie zostawimy obecną. Tym bardziej, że większość internautów i tak korzysta z wyszukiwarki i odnajduje książki po tytułach czy autorach.