Amnesty International kontra Google

Sprawa cenzury chińskiej wersji Google została poruszona na spotkaniu udziałowców spółki przez przedstawiciela Amnesty International. -$ Cenzurując wyniki wyszukiwania, Google staje się partnerem jednego z największych reżimów świata$ - stwierdził.

Na wczorajszym dorocznym spotkaniu udziałowców spółki o wyjaśnienie sprawy kierownictwo Google prosił przedstawiciel Amnesty International, który wyraził głębokie zaniepokojenie w sprawie decyzji korporacji o zablokowanie wyników wyszukiwania niektórych stron w chińskiej wersji Google. - Cenzurując wyniki wyszukiwania, Google staje się partnerem jednego z największych reżimów świata - stwierdził. Pytał również o to, w jaki sposób Google chce zyskać zaufanie tych użytkowników, którzy zrezygnowali z usług wyszukiwarki po nagłośnieniu sprawy cenzury w Chinach.

Sergey Brin, współzałożyciel Google podziękował przedstawicielowi Amnesty International za poruszenie tematu i tłumaczył, że decyzja o uruchomieniu serwisu Google.cn była wyjątkowa trudna, zarówno ze względów politycznych jak i technicznych. Dodał, że sprawa ta jest na bieżąco monitorowana w firmie.

Kontrowersje wokoło działania w Chinach dotyczą również konkurencji Google: Yahoo i Microsoft. Yahoo pomogło w ujęciu chińskiego dziennikarza. Microsoft blokuje użycie słów takich jak "demokracja" czy "wolność" na platformie blogowej MSN Spaces.

Amnesty International kontra Google

od lewej: Eric Schmidt, prezes i dyrektor zarządzający; Elliot Schrage, wiceprezes; Larry Page, współzałożyciel i prezes ds. produktów; Sergey Brin, współzałożyciel i prezes ds. technologii w czasie środowej konferencji

Amnesty International to międzynarodowa organizacja pozarządowa, której celem jest zapobieganie naruszaniu praw człowieka.

Na spotkaniu akcjonariusze wyrażali swój niepokój wobec złej prasy, jaką ostatnimi czasy ma Google, co według nich wpływa na niższe ceny akcji. Jeden z udziałowców skrytykował dyrektora zarządzającego spółki Erica Schmidta, za to, że podczas środowego spotkania z dziennikarzami powiedział, że powiększa się konkurencja dla Google. - Wygląda to tak, że jakiekolwiek publiczne wystąpienie kogoś z kierownictwa Google, nie dość, że pojawia się sporadycznie, to ma negatywny wydźwięk. Co się dzieje u diabła?- - mówił akcjonariusz. - Wszyscy wyglądacie na rozsądnych, zadowolonych ludzi. Czemu nie ma to przełożenia na wasz pozytywny obraz w mediach?- pytał rozgoryczony.

Kierownictwo Google odpowiedziało, że nie ma wpływu na to co piszą dziennikarze i że robi wszystko co w jego mocy, aby przesłanie spółki było zrozumiałe i klarowne.

Amnesty International kontra Google

Porównanie wyników wyszukiwania dla słowa freedom (wolność). Po lewej stronie Google.cn, po prawej Google.com