Google rozkłada pawi ogon

Nieszczęsna uwaga George'a Reyesa, dyrektora finansowego Google, który kilka dni temu rzucił niedbale, że tempo wzrostu sprzedaży musi się zmniejszyć, zachwiała wiarą inwestorów w spółkę. Aby ją odbudować Google zdecydował się rozłożyć pawie pióra i oszołomić zebranych na specjalnej prezentacji dla analityków giełdowych. Podobno się udało.

Kilku przedstawicieli kadry zarządzającej spółki zapowiedziało, że Google ma zamiar nie tylko pozostać głównym beneficjentem popytu na reklamę internetową: chce również zaistnieć na wszystkich pozostałych obszarach rynku reklamowego, włączając w to reklamę telewizyjną, radiową i prasową.

Google rozkłada pawi ogon

Eric Schmidt

Eric Schmidt, dyrektor generalny podkreślił, że ekspansja spółki na tradycyjne rynki reklamowe nastąpi już w ciągu najbliższych kilku lat. Google chce osiągać roczne przychody wielkości nawet 100 mld USD. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku całkowite przychody Google wyniosły 6,139 mld USD, podczas gdy w 2004 roku 3,189 mld USD, wzrost był więc prawie dwukrotny, bo 92,5%.

Google zapowiedział dalsze inwestycje w technologie, co w efekcie ma dać poprawę precyzji wyników wyszukiwania, ale też zwiększyć przychody spółki.

Dzięki prezentacji cena akcji skoczyła do 386 USD z poziomu 340 USD z okresu tuż po niefortunnej uwadze Reyesa.

Według comScore wyszukiwarka Google ma 40% udział w rynku amerykańskim i około 60-80% udział w rynku europejskim. Spółka czerpie 97% swoich przychodów z programów reklamowych związanych z wyszukiwaniem.

***

Więcej:

Google kupuje firmę specjalizującą się w reklamach radiowych

Google zmierzy rezultaty tradycyjnych kampanii reklamowych