e-commerce sączy szampana

W ubiegłym roku według szacunków IAB wartość rynku e-commerce wyniosła około 1 mld zł, nie licząc platform aukcyjnych. W tym roku miało być o prawie 100% lepiej. W porównaniu do obrotów za zachodnią granicą nasz rynek jest na wczesnym etapie rozwoju. Widać jednak, że są obszary, gdzie rynek jest już zwyczajnie dojrzały. Coraz bardziej dojrzałe są zwykle usługi. Różnie bywa z ich potencjalnymi nabywcami, ale wszystkie raporty jasno wskazują, że ich liczba i doświadczenie rośnie. Nie ma wciąż danych o wielkośc rynku e-commerce od IAB i - podobnie jak dla rynku reklamy online - nie wiadomo, kiedy będą. O mijającym roku możemy więc wyrobić sobie opinię wsłuchując się w komentarze ludzi, którzy internetowe biznesy prowadzą. A generalnie wszyscy zacierają ręce z zadowolenia.

e-commerce sączy szampana
W sklepach rok dopiero się zamyka. Choć obdzwoniliśmy dziesiątki sklepów, praktycznie żaden nie był w stanie podać nam żadnych twardych danych dotyczących swoich wyników finansowych. Posiłkować możemy się więc wynikami Megapanelu, które nie mówią co prawda niczego o finansach firmy, ale niewprost mogą coś w tym temacie zasugerować. Ostatecznie o czymś świadczy fakt, że serwis aukcyjny Allegro jest na szczycie rankingu witryn o największej liczbie użytkowników (real users). W jego wypadku liczba użytkowników przekłada się na wynik. Według szacunków przedstawicieli platformy w 2005 roku zostało na niej zawartych miliony transakcji o łącznej wartości 1,5 mld zł.

e-commerce sączy szampana
- Kończący się właśnie rok to dla Allegro.pl wiele istotnych zmian, ważnych zarówno dla Użytkowników jak i dla samego serwisu. Przede wszystkim notujemy rekordowy wzrost wszystkich istotnych dla serwisu wartości: sprzedaży, rejestracji nowych użytkowników. W 2004 roku, obrót na aukcjach wyniósł ponad 831 mln zł. Ten rok, według prognoz zakończymy obrotem 1,5 mld zł - komentuje dla nas Bartek Szambelan, rzecznik Allegro.

- Również pod względem rejestracji nowych użytkowników 2005 rok jest dla nas rokiem rekordowym. Średnio co 20 sekund dochodzi do rejestracji nowego konta. Użytkownicy Allegro rozsiani po całym kraju to dziś liczba równa liczbie mieszkańców Poznania, Krakowa i Warszawy razem wziętych. Z usług serwisu korzysta więc obecnie co 3 internauta i co 10 pełnoletni Polak - dodaje przedstawiciele lidera polskiego e-commerce.

Duzi, mali i bogaci

Do tego wyniku daleko wszystkim pozostałym graczom. Sądząc jedynie po pozycji w Megapanelu w kategorii e-commerce, dobrze mają się eBay oraz Merlin i Świstak. Na dalszych, liczących się pozycjach znajdziemy koszulki.com, Aukcje24 oraz przede wszystkim internetowe księgarnie: Merlin, wysylkowa.pl, swiatksiazki.pl czy lideria. Koncentrowanie się na pozycji w badaniu Megapanel może jednak zwieść na manowce.

Dzięki badaniom eCard wiadomo, że największy udział w wolumenie rozliczonych transakcji ma turystyka i to bez linii lotniczych. W 2004 roku jej udział wynosił około 24%, podczas gdy książki i płyty stanowiły około 22% wolumenu, zaś usługi i sprzet GSM - 23%. Intuicja podpowiada, że w tym roku turystyka mogła tylko zyskać na udziale. Nie przekłada się to na liczbę użytkowników według badania Megapanel. Posłuchajmy, jak komentują mijający rok przedstawiciele tego sektora.

e-commerce sączy szampana
- Krajowy e-commerce turystyczny ma się dobrze. Pukając w niemalowane, zaryzykuję stwierdzenie, że nawet bardzo dobrze - mówi Andrzej Glapiak, PR manager firmy easygo.pl. - Progresja w wysokości sprzedaży wynosi od 200 do 300% rocznie. A to wciąż dopiero początek sporego tortu. - dodaje. Przypomina też o stanie e-turystyki na świecie trzy lata temu. - W USA rezerwacje turystyczne on-line stanowiły 14,5% wszystkich dokonywanych, a w Europie ten wskaźnik wynosił lekko ponad 3,5%. Rynek europejski ciągle goni swojego większego i bardziej doświadczonego brata zza oceanu. Analitycy, śledzący zmiany statystyczne twierdzą zgodnie, że już niedługo możemy spodziewać się wyrównania tych poziomów.

Polski rynek e-turystyki to zaledwie 1,5 do 2% całego tortu w tym segmencie. Andrzej Glapiak patrzy jednak z nadzieję w przyszłość - Nasi turyści z każdym sezonem stają się bardziej nowocześni i odważni.

Jakub Mazur, dyrektor marketingu Travelplanet.pl: - Niewątpliwie był to rok pełen wyzwań i nowatorskich projektów, rok ciężkiej pracy na granicy wytrzymałości, ale również rok bardzo udany i inspirujący - sumuje. Dla Travelplanet to rok przełomowy. Firma zadebiutowała na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. - To wydarzenia przełomowe nie tylko dla spółki, ale również dla całego e-commerce i rynku kapitałowego w Polsce. Z jednej strony otworzyło to drogę dla innych spółek online na nowe sposoby pozyskiwania środków finansowych, z drugiej strony instytucje kapitałowe oraz inwestorzy indywidualni nabrali zaufania do tego typu inwestycji. Po drugie Travelplanet.pl S.A. rozpoczęło przełomowy projekt - budowę sieci punktów obsługi klienta jako kanału komplementarnego w stosunku do internetu i call center. Po trzecie spółce udało się utrzymać dynamikę wzrostu - co znajduje potwierdzenie w nagrodzie wręczonej przez Deloitte w Kategorii Rising Star. Spółka również intensywnie się rozwinęła jeśli chodzi o kadry - z trzydziestu kilku osób na początku roku do niemal siedemdziesięciu pod koniec roku. Jest powód by pić szampana.

Jakub Mazur z Travelplanet.pl o branży e-commerce w 2005 roku
Branża e-commerce ma się coraz lepiej - to bardzo zachowawcze określenie boomu w 2005 roku. Można było zauważyć niezwykłe ożywienie w niemal każdym aspekcie działań online. Wzrasta zaufanie do zakupów online, a to powoduje wzrost liczby sklepów i co najważniejsze liczbę transakcji. Zakupy online "zadomowiły się" wśród polskich internatów i są pewnego rodzaju standardem zachowań konsumenckich.

Jest kilka znaków szczególnych w odniesieniu do e-commerce w 2005 roku. Jednym z nich jest znaczący wzrost konkurencji. Ma to swój wyraz w dwóch obszarach: jakościowym i ilościowym. O ile ilość sklepów online jest naturalną konsekwencją rozwoju rynku, o tyle wzrost jakości jest niezwykle pozytywnym i mile zaskakującym zjawiskiem. Wiele sklepów internetowych przeistoczyło się z prostych "wizytówek" w profesjonalne centra zakupów z procedurami wzorowanymi na najlepszych zachodnich graczach. To niezwykle dobry znak, ponieważ to właśnie takie działania budują zaufanie klientów i rynku tym samym przyśpieszając jego rozwój. Obserwowaliśmy również specjalizacje witryn i firm. Skutkiem tego powoli wypełniane są nisze - również te najbardziej oryginalne. Nawet najbardziej tradycyjne biznesy, usługi i produkty dostępne są online. Z drugiej strony część spółek działających internecie bardzo intensywnie rozszerzało zakres swoich usług. W bardzo wielu przypadkach jest to reakcja na zmniejszające się marże w obszarach działalności podstawowej. Naturalne jest zatem poszukiwanie dodatkowych przychodów. Tego typu dywersyfikacje dotyczyły w 2005 wielu graczy - poczynając od portali a skończywszy na pół-hobbystycznych serwisach. To również dobry znak, ponieważ pokazuje on innowacyjność spółek, a tym samym polskiego e-commerce.

Ważne jednak, aby w każdym przypadku - zarówno specjalizacji, jaki i dywersyfikacji, firmy posiadały wizje zapisaną w postaci strategii i konsekwentnie ją realizowały. Wiele spółek nadal jednak działa na podstawie planów krótkookresowych i pomysłów ad hoc. Niestety bardzo rzadko tego typu działania kończą się sukcesem.

Myślę, że 2005 rok był niezwykle ciekawy i wiele rzeczy ustabilizowało się w tym boomie. Jednak dopiero w 2006 będziemy mogli obserwować skutki wielu działań i przyjętych rozwiązań w mijającym roku.

Dużo i taniej czy mało a drożej

W wynikach Megapanelu tuż po serwisach aukcyjnych takich jak Allegro, eBay, Świstak czy Aukcje24 znajdziemy przede wszystkim internetowe księgarnie.

Na pytanie o znajomość nazw wirtualnych sklepów, które przychodzą badanym na myśl, w pierwszej kolejności, co trzeci internauta w badaniu Gemius wskazał Merlin. Na drugim miejscu znalazła się platforma aukcyjna Allegro, co może tylko budzić zadumę nad niedojrzałością większości polskich e-klientów. Za sklep uważa Allegro.pl praktycznie co czwarty polski internauta. 6,6% badanych wskazało na trzecim miejscu Komputronik. Pozostałe sklepy giną w oceanie niewiedzy.

Wyniki finansowe takich serwisów jak Merlin.com.pl zaczynają robić wrażenie. Jego obroty przekroczyły w 2004 roku 31 mln zł, zaś zysk netto ok. 650 tys. zł. Jaki był kończący się rok? - Był wyjątkowo udany dla Merlina. - ocenia Agnieszka Pawłowska, PR manager Merlin.com.pl. - Przede wszystkim cieszymy się, że coraz więcej osób decyduje się na zakupy u nas. Obecnie odwiedza nas codziennie 70 tysięcy osób, a składanych jest kilka tysięcy zamówień. Do końca 2005 roku wysłaliśmy blisko 1 mln 400 tys. produktów do ponad 70 państw. - mówi. Merlin, na fali popularności zdecydował się na podobny krok do Travelplanet. - Jesienią na ul. Złotej 61 otworzyliśmy pierwszą księgarnię w Warszawie, gdzie można na miejscu kupić bestsellery wydawnicze oraz złożyć lub odebrać zamówienie.

Zmiany' 2005 w sklepie Komputronik według Macieja Piotrowskiego
Regularnie wprowadzamy nowe mechanizmy usprawniające zakupy w naszym sklepie i pozwalające wybrać jak najlepszy produkt, w tym m.in. funkcję porównywania produktów czy inteligentny konfigurator zestawów komputerowych. Stała dostępność towaru sprawia, iż klient otrzymuje przesyłkę nawet w 24 godziny od momentu złożenia zamówienia, a koszta transportu są coraz bardziej atrakcyjne. Usługa transportowa jest jedną z najniższych w Polsce. Codziennie na klienta czeka "Promocja Dnia" - czyli produkt w super cenie.

Historia Komputronik.pl jest dokładnie odwrotna. W 1996 roku powstał zwykły sklep. Dwa lata później strona Komputronik.pl. Internetowy sklep komputerowy Komputronik.pl ma wyniki sprzedażowe porównywalne z Merlinem. Maciej Piotrowski, kierownik Działu Marketingu i Reklamy firmy Komputronik mówi nam - Komputronik.pl posiada obecnie 126 000 aktywnych, zarejestrowanych użytkowników. Obroty firmy przekroczą w tym roku 235 mln zł netto, z czego udział sklepu internetowego to około 20%. Nasz sklep internetowy obsłuży w tym roku ponad 50 000 zamówień. Co roku odnotowujemy wzrost obrotów sklepu internetowego. Rok do roku przekracza on 50%.

Byle do kolejnego IV kwartału

Według raportu firmy Gemius "Rynek e-commerce 2005. Ocena i prognozy" z kwietnia 2005, około 30% internautów robi zakupy w sieci co najmniej kilka razy w roku. Osoby które kupowały w internecie, deklarowały wówczas, że najczęściej dokonują zakupu książek oraz płyt. Aż 42,5% internautów z tej grupy kupiło książkę przynajmniej raz w ciągu półrocza, a 17,6% rzadziej niż raz na pół roku. Płyty przynajmniej raz w ciągu sześciu miesięcy zakupiło w internecie 21,3% osób z tej grupy.

Wiadomo, że książka czy płyta kosztuje zazwyczaj nieporównywalnie mniej niż nowy monitor czy płyta główna. Komputronik sprzedaje rzadziej, ale za to za większą kwotę niż Merlin - średnio za około 800 zł. Oba przedsięwzięcia wychodzą już na swoje.

W Polsce funkcjonuje już ponad 1000 sklepów internetowych według monitoringu sklepy24.pl. Jeszcze w 2004 roku mówiło się, że jest ich około 700. Większość z nich przeżywa prawdziwe oblężenie w ostatnich trzech miesiącach roku. Agnieszka Pawłowska z Merlin.com.pl ocenia, że w tym roku 40% obrotów sklepu wypadło właśnie w czwartym kwartale. Połowa wszsytkich internetowych sklepów do tej pory kończyła swą działalność w pierwszym roku od momentu powstania. Nakładało się to na poziom zadowolenia z osiąganych wyników finansowych. Jedynie 47,6% ich właścicieli było zadowolonych.

Pozostaje trzymać kciuki za kolejny rok!

Więcej:

Przyszłość polskich e-zakupów

Jak prowadzić sklep online i nie zbankrutować

Czwarty kwartał dla Ameryki: Zakupy online na Święta: podsumowanie dla USA

2005 rok dla Aukcje24.pl wg Szerana Millo
W 2005 roku w świecie aukcji online w Polsce wydarzyło się sporo. Z największych wydarzeń należy wskazać długo oczekiwane wejście do Polski eBay.pl, jak również działania podjęte przez lidera rynku - Allegro.pl. W porównaniu do innych krajów europejskich rynek aukcji online w Polsce stoi na naprawdę wysokim poziomie i z tej sytuacji należy się cieszyć. Gratulując sukcesów liderowi, życząc powodzenia nowemu graczowi chcielibyśmy podsumować, co w roku 2005 wydarzyło się w serwisie Aukcje24.pl.

A wydarzyło się sporo - użytkownicy Aukcje24.pl mieli okazję skorzystać z kilku propozycji, czego efektem są:

zwiększenie liczby wystawionych w serwisie aukcji, zwiększenie przyrostu zarejestrowanych użytkowników, wzrost odwiedzalności serwisu a przede wszystkim wzrost transakcji zakończonych sukcesem.

Jedną z ważniejszych propozycji było wprowadzenie bezpłatnej reklamy poszczególnych aukcji naszych Sprzedawców w wyszukiwarkach Google, Onet i Wirtualna Polska. Każdy, kto wystawia w serwisie Aukcje24.pl przedmiot i zamawia dla niego opcje promocyjną (np. w postaci wyróżnienia na liście) ma prawo skorzystać z tej promocji, dzięki której dociera ze swoja aukcją nie tylko do innych użytkowników naszego serwisu ale i trzech najpopularniejszych wyszukiwarek. Ta usługa cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem użytkowników - odwiedzalność aukcji objętych promocją jest wyższa od "standardowych" aukcji - co dowodzi starej prawdy, że "Reklama dźwignią handlu".

W przyszłym roku zamierzamy wprowadzić kilka modyfikacji tak, aby w większym stopniu promować wszystkie a nie pojedyncze aukcje naszych Sprzedawców. Warto tu przypomnieć, że wystawienie przedmiotu na sprzedaż jest w serwisie Aukcje24.pl bezpłatne.

Kolejną akcją, która cieszyła się sporym zainteresowaniem naszych użytkowników był program "Poznaj naszych Sprzedawców". Jest to początek działań, jakie podjęliśmy w celu budowy naszej "aukcyjnej społeczności". Sprzedawca posiadający min. 3 miesięczny staż na Aukcje24.pl i 10 pozytywnych komentarzy może bezpłatnie wypromować swoją osobę, wykreować w serwisie swoją markę - poprzez umieszczenie swojego zdjęcia oraz opisu na billboardach emitowanych wewnątrz serwisu. Podobnie jak w przypadku reklam w wyszukiwarkach - aukcje Sprzedawców korzystających z tej usługi odnotowywały

kilkukrotne wzrosty oglądalności, a co za tym idzie zwiększenie sprzedaży.

Sporo atrakcji w naszym serwisie czekało na Sprzedawców, nie oznacza to jednak, że w roku 2005 zapomnieliśmy o kupujących. To głównie z myślą o nich stworzony został konkurs "Tour d'Aukcje24.pl" - ponad 3 miesięczny wspólny program naszego serwisu oraz ING Banku Śląskiego. Bez dodatkowej rejestracji każdemu użytkownikowi przydzielane są punkty za aktywność w serwisie. Im ich więcej - tym wyższa pozycja w rankingu, a tym samym lepsze nagrody. Rok 2005 przyniósł nam jeszcze jedno bardzo przyjemne wydarzenie. We wrześniu, w Przybędzy (Beskid Żywiecki) odbyło się spotkanie użytkowników Aukcje24.pl - Aukcje24 Summer Party. Na imprezę przyjechało ponad 60 osób. Spotkanie miało charakter integracyjny i w zgodnej opinii uczestników było bardzo udane.

W 2006 roku przymierzamy się do zwiększenia promocji serwisu. W pierwszym kwartale planujemy wprowadzić program zachęcający do kupowania na Aukcje24.pl. Handlować w polskim internecie można nie tylko na Allegro!

2005 rok dla Świstaka wg Rafała Agnieszczaka
Dla Świstaka był to okres radykalnych przemian, głównie w postaci zmiany formy prawnej - staliśmy się spółką z o.o. Do udziałowców dołączył doświadczony menedżer, którego zadaniem jest m.in. wyprowadzenie Swistak.pl na tzw. szerokie wody. Warty zauważenia jest również fakt, że Świstak od kilku miesięcy jest rentowny pomimo zachowania idei darmowych usług dla użytkowników.

Z sukcesem realizujemy założone plany dotyczące oglądalności. 1,5-2

mln unikalnych użytkowników w 2006 roku jest jak najbardziej realne.

Wraz ze wzrostem popularności oczekujemy dużego wzrostu liczby aukcji oraz obrotów. W 2005 roku wyniosły około 25 mln złotych.

Motorem zmian w nadchodzącym roku będzie zmodernizowana wersja naszego serwisu, roboczo zwana "Świstak 2.0". Duży nacisk położymy na ułatwienie posługiwania się stroną oraz zwiększenie wskaźnika konwersji aukcji wystawionych do sprzedanych.

Aktualizacja: 03 stycznia 2006 17:15

Pod tekstem w ramkach pojawiły się wypowiedzi podsumowujace 2005 rok Szerana Millo z Aukcje24.pl oraz Rafała Agnieszczaka ze Swistak.pl.