Ból głowy od Polskiego Rejestru Internetowego

Ta sprawa wymaga wyjaśnień krok po kroku, inaczej łatwo się pogubić. Nieuczciwa firma z Niemiec wysyła list z Czech prosząc o uzupełnienie danych w formularzu rejestracyjnym Polskiego Rejestru Internetowego. Dane wpisują urzędy gminne i wojewódzkie, kilka uniwersytetów, jednocześnie stając przed koniecznością uiszczenia ponad 10 tysięcy złotych opłaty za wybrane przez siebie słowa kluczowe w ciągu trzech lat. Drugi wątek: do skrzynek pocztowych trafiają ostrzeżenia przed wpisem do tego rejestru od Grupy Adweb. Ostatecznie o wielu próbach wyłudzenia nikt nie informuje, ale to mogło się wydać szczególnie bezczelne, więc bierzemy to za dobrą monetę. Trzeci wątek: linki, które mają prowadzić do kolejnych informacji o wyłudzeniach, prowadzą do WebParku.

Ból głowy od Polskiego Rejestru Internetowego
Prawda

Prawda jest taka, że firma DAD Deutscher Adressdienst GmbH wyłudziła od co najmniej kilkudziesięciu polskich instytucji i firm sporo pieniędzy.

Przyszłe ofiary wyłudzenia otrzymują list, którego nadawca zachęca by uzupełnić formularz rejestracyjny aktualnymi danymi prowadzonej przez przedsiębiorcę firmy lub instytucji. Kolejnym krokiem koniecznym w rejestracji jest odesłanie go faksem na podany w liście numer lub przesłanie go w załączonej kopercie na zamieszczony na niej adres.

Ból głowy od Polskiego Rejestru Internetowego

List od DAD Deutscher Adressdienst

Nadawca listu zachęca również do podania trzech słów kluczowych, - na podstawie których zainteresowani będą mogli znaleźć Państwa w Rejestrze Internetowym. Swą prośbę motywuje następująco: - Tylko wówczas Rejestr Internetowy będzie zawierał zawsze aktualne informacje na Państwa temat.

Do tego momentu list wygląda zwyczajnie, ale na tym się nie kończy. Otóż, aby wskazane przez nas słowa-klucze były w Rejestrze uwzględnione, żąda się potwierdzenia ich własnym podpisem, co sprawiłoby, że odesłany list bedzie miał charakter ważnej prawnie umowy.

Często kwintesencja umowy tkwi w tym, co napisane jest drobnym drukiem na końcu. A tam znajdziemy informację, że za tego typu usługę trzeba zapłacić 858 euro rocznie, co przy przymusowym trzyletnim okresie trwania zlecenia daje 2574 euro, czyli ponad 10 tysięcy złotych.

Ofiary

Instytut Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej z Warszawy, Ipsos Polska Sp. z o.o., Muzeum i Instytut Zoologii PAN w Warszawie, Uniwersytet Gdański, Uniwersytet Marii Curie-Sklodowskiej w Lublinie, Wyższa Szkoła Zarządzania The Polish Open University z Warszawy.

Urzędy Gminy w Skoroszycach, Skierbierszowie, Lagowie, Trzciannem, Urząd Miasta i Gminy Bystrzycy Kłodzkiej, Opatowa, Urząd Miejski w Słubicach.

Lux Med z Warszawy czy Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Kaliszu.

Na stronie rejestratora można łatwo sprawdzić, kto jeszcze.

Walka

Walka o odzyskanie pieniędzy czy zerwanie umowy będzie trudna. Wypowiedzenie należy zgłosić z trzymiesięcznym wyprzedzeniem.

Ponieważ siedziba firmy mieści się w Hamburgu, to niemieckie sądy będą rozpatrywać wszelkie skargi i zażalenia. Koszty sądowe są tam odpowiednio wyższe. Wielu może przez to pozostać przy podpisanej umowie z wygodnictwa.

Oszust jakich wielu

Tak skomentował informacje o oszustwie Maciej B. Na forum egospodarka.pl. - Ludzie! Takich ofert krąży po Polsce i po świecie miliony. "Bezpłatny" wpis do katalogu, wygrałeś nagrodę na najlepszego przedsiębiorcę itp itd. Naprawdę nie ma się czym podniecać ;-) - napisał.

Wiele zapewne osób odnalazło w elektronicznej skrzynce pocztowe list od Grupy Adweb, właściciela serwisu 2be.pl, który oferuje hosting, serwery czy konta WWW. W liście, który trafił tez do redakcji Internet Standard można było przeczytać ostrzeżenie o nieuczciwym rejestratorze, a na końcu znaleźć odnośnik do strony obrona6.webpark.pl.

Ku naszemu zaskoczeniu na znajdziemy tej stronie informacji o Polskim Rejestrze Internetowym, lecz o podstępnej umowie na publikację reklamy w EUROPEAN CITY GUIDE.

Co najdziwniejsze, związku jednego oszustwa z drugim nie potrafi wyjaśnić sam nadawca listu z ostrzeżeniem przed Polskim Rejestrem Internetowym.

Bartłomiej Juszczyk, Grupa Adweb wyjaśnia wątek linkowania do strony o innym oszustwie ...

Niestety nie znamy powiązań tych dwóch organizacji - z postów w Internecie wynika, że bardzo możliwym jest, iż ów Polski Rejestr Internetowy, po prostu skopiował pomysł na oszustwo od ECG. Informację do Państwa przesłalismy gwoli ostrzeżenia Użytkowników Sieci, jako że jednego dnia kilkudziesięciu naszych Klientów zaczęło wypytywać o Rejestr.

Dziwne

Co równie dziwne linki, które mają prowadzić do artykułu w Rzeczpospolitej czy archiwum ciekawych maili o sprawie napisanych już przed rokiem, prowadzą do serwisu WebPark, w którym Wirtualna Polska oferuje swój hosting i umożliwia rejestrację domeny.

Gdy skopiujemy skrót do adresu, jaki jest pod hiperłączem, to okaże się, że nie jest to strona WebParku, ale prawdopodobnie strona kogoś, kto ją kiedyś założył na WebParku.

Jeżeli jakąś strona kiedyś istniała, a już nie istnieje, to wtedy kieruje na tzw. stronę błędu, która może być osobną stroną, albo też stroną główną usługodawcy, w tym przypadku WebPark.

Bezpieczne wnioski

Promocja, na jaką mogą liczyć firmy, które zgłoszą się do Rejestru jest marna. To w zasadzie trudna w nawigacji lista, którą możemy odnaleźć pod wyżej adresem www.dad-addresses.com. Nic więcej. Dość droga w tym kontekście.

Wniosek pierwszy: naiwnych znajdziemy wszędzie, też na uniwersytetach.

Wniosek drugi: bałagan w internecie sprzyja linkowaniu nie tam, gdzie by się chciało.