Onet od kuchni
- Magdalena Górak,
- 23.08.2005, godz. 12:15
Sabina Grygierzec, dyrektor serwisów tematycznych Onet.pl, zajmująca się serwisami rozrywkowymi, edukacyjnymi, lifestyle'owymi, serwisem turystyka oraz wortalem dla nastolatków Tenbit oraz Radosław Krawczyk, redaktor naczelny Onetu opowiadają o tym, jak tworzone są serwisy Onetu. Dopytujemy, czy w redakcji pracują dziennikarze, skąd biorą się wiadomości i jak moderowane są komentarze.
Sabina Grygierzec: Siedziba firmy znajduje się na ul. Starowiślnej w Krakowie. Ze względu na rozrost firmy, część redakcji została przeniesiona do innego biurowca, gdzie wynajmujemy pomieszczenia.
Dlaczego Państwo nie chcieli, żebym przyszła do redakcji z aparatem fotograficznym?
SG: Wszyscy swojej kuchni strzegą. Nie jest to moment w którym chcielibyśmy ujawniać wszystkie szczegóły tego, co i jak robimy.Ile osób pracuje w pani dziale serwisów tematycznych?
SG: W całej redakcji pracuje kilkadziesiąt osób, u mnie około 30 osób.
Czy redakcja Pani serwisów zajmuje się produkcją treści, czy są one pozyskiwane z zewnętrznych źródeł?
SG: Zajmujemy się od zawsze agregacją treści oraz w dużo mniejszym stopniu jej tworzeniem.
Osoby które pracują w redakcji zajmują się więc obróbką materiałów, które przyszły?
SG: Choć rzeczywiście część informacji nadchodzi na mocy podpisanych z wydawcami umów, to część wyszukujemy w różnych źródłach. Mamy wiadomości z agencji informacyjnych, zdjęcia z agencji fotograficznych, ale przede wszystkim współpracujemy z prasą.
Kim są osoby, które pracują w redakcji?
SG: To są osoby z doświadczeniami dziennikarskimi, z wykształceniem dziennikarskim, ale nie tylko. Najważniejsze jest zainteresowanie daną tematyką.
Jak wygląda pozyskiwanie pracowników?
SG: Bardzo różnie. Jeśli ktoś się do nas zgłosi i jest godny uwagi to go zatrzymujemy.
Na początku roku Onet przeprowadził rekrutację. Ile osób się zgłosiło?
SG: Kandydatów pojawia się bardzo dużo, niezależnie od tego czy prowadzimy nabór czy nie. W Krakowie nie ma wielu miejsc, gdzie ludzie chcący pracować w mediach mogliby się zatrudnić. Jeśli chodzi o nowe media, oprócz nas jest Interia. Więc albo ktoś puka do naszych drzwi, albo zostaje mu wyjazd do Warszawy.
W czasie ostatniej rekrutacji Onet poszukiwał osoby, która by moderowała komentarze. Wiem, że komentarzy na Onecie jest bardzo dużo i czasami nie zachwycają poziomem. Czy ta rekrutacja była wymuszona przez ich ilość i jakość?
Radosław Krawczyk: Na Onecie w ciągu jednego dnia pojawia się nawet 100 tysięcy wpisów na forum.Jeśli mamy źle moderowanych 100 komentarzy - to jest promil. Ale właśnie pyta mnie pani o ten promil, bo go widać i łatwo o nim pisać, a upilnowanie go jest bardzo trudne. Stosujemy moderację kombinowaną: w części robią to komputery, które są tak oprogramowane, by wychwytywać rozmaite błędy, a dzięki rozmaitym algorytmom część komentarzy się w ogóle nie pojawia. Po moderacji automatycznej jest miejsce na moderację ludzką, która eliminuje to, czego maszyny nie są w stanie wyśledzić.
Jak wygląda dzień pracy osób pracujących w redakcji Onetu?
Sabina Grygierzec: Będziemy nieoryginalni. Zwykle pracujmy od 9.00 do 17.00, choć to zależy od danego serwisu.
Pani serwisy są trochę mniej dynamiczne.
SG: Tak, to nie jest ta skala dynamiki co w serwisach informacyjnych. Newsy muzyczne czy filmowe owszem, pojawiają się kilkadziesiąt razy dziennie, natomiast nie jest konieczne, żeby o drugiej w nocy redaktor opublikowal informacje na temat na przykład jakiegoś koncertu.
Czy materiał przygotowany przez redakcję jest jakoś weryfikowany przed jego publikacją?
SG: Internet jest źródłem dynamicznym i nie mamy tyle czasu co na przykład tygodniki, by się zastanawiać co ma pójść i na której stronie pisma. Oczywiście musimy decydować co i gdzie trafia, ale to się dzieje bardzo szybko. Decyzje ułatwia oczywiście konkretna struktura serwisu.
W większości przypadków pozyskujemy materiały gotowe, które już przeszły jakąś weryfikację staramy się jednak, jeśli to tylko możliwe, sprawdzać pozyskane informacje w więcej niż jednym źródle.
Istotą portali horyzontalnych jest to, że mają skupiać jak najwięcej treści, a ich główną wartością jest ogromna dynamika zmian treści. Tworzenie treści przez dziennikarzy na taką skalę i przy takiej liczbie serwisów, jaką możemy się pochwalić, jest chyba niemożliwe.
Z wymogu szybkości biorą się wszelkiego typu niedoróbki jak choćby literówki
Radosław Krawczyk: Staramy się być przede wszystkim bardzo szybcy, co użytkownicy bardzo lubią. W gorących momentach nad staranność przedkładamy szybkość.