Sklep z e-muzyką to drogi interes

Można by naiwnie powiedzieć, że nie ma nic prostszego niż uruchomienie sklepu oferującego pliki muzyczne w sieci: otwieramy system sprzedaży wcześniej porozumiawszy się z jakąś niezależną wytwórnią i gotowe. Jeśli jednak ktoś na poważnie myśli o otwarciu takiego przedsięwzięcia na większą skalę, to musi zderzyć się wcześniej z poważnymi cenami opłat licencyjnych. Ile kosztuje muzyczny e-sklep?

Sklep z e-muzyką to drogi interes
W tym roku poważnie drgnęło na rynku internetowej muzyki. Powstały nowe sklepy (m.in. OnetPlejer na bazie licencji z zachodnim graczem OD2), a podmioty istniejące już na rynku poszerzyły znacząco swoją ofertę (m.in. iplay podpisując umowę z Lyzia.com). Zmieniło się, czy raczej może zmienia również nastawienie największych wytwórni do e-rynku, który w końcu zaczyna być postrzegany jako istotny kanał sprzedaży.

Przez kilka miesięcy staraliśmy się uzyskać jak najwięcej informacji na temat kosztów umów licencyjnych. Oczywiście przytoczone przez nas dane mają charakter szacunkowy i ich wielkość zależy od tego, kim jest podmiot starający się o wykupienie licencji (pod uwagę bierze się wielkość i zasobność finansową internetowego gracza, wcześniejsze doświadczenie i potencjalne korzyści wynikające z współpracy, a także sam charakter i zakres umowy). Tym samym prosimy nie traktować poniższych kosztów jako stałych cen rynkowych.

Po pierwsze najwięksi

O możliwość oferowania muzyki wydawanej przez największe koncerny stara się większość sklepów. Barierą jest jednak koszt umowy licencyjnej. Zacznijmy od Sony Music Polska. Otóż, aby umożliwić użytkownikom kupno plików muzycznych tej wytwórni, w przybliżeniu musielibyśmy zapłacić:

- Ok. 400 tys. zł za licencję

- Dodatkowo 65% od ceny każdego sprzedanego utworu oraz miesięczną opłatę za samo udostępnienie plików.

Wszystkie wytwórnie pobierają zawsze opłatę wstępną (tzw. koszty na wejście), miesięczny abonament za sprzedaż ich treści muzycznych oraz prowizje od każdego sprzedanego pliku.

W przypadku wytwórni Universal Music Polska wstępna opłata wynosi ok. 600 tys. zł, do tego trzeba doliczyć miesięczny abonament i prowizję od sprzedaży.

Rzadko która wytwórnia żąda mniej niż 50% prowizji od sprzedaży plików muzycznych.

Pomaton EMI zdaje się mieć najniższą opłatę wstępną - ok. 50 tys. zł (dodajmy, że jest to opłata minimalna). Do tego, jak w przypadku pozostałych graczy dochodzi opłata za udostępnianie plików oraz prowizja.

Tym samym, podsumowując, aby uzyskać możliwość sprzedaży muzyki oferowanej przez największe wytwórnie trzeba na wstępnie zapłacić ponad 1 mln zł.

Może licencja z Zachodu?

Zawsze można spróbować w inny sposób i postarać się o licencję zachodniego sklepu muzycznego. Ile kosztować nas będzie takie przedsięwzięcie? Sklep OD2 żąda ok. 60-75 tys. funtów za licencję (czyli ok. 360-450 tys. zł). Opłata abonamentowa wynosi ok. 10 tys. funtów (60 tys. zł) miesięcznie, w zależności od kraju, w którym działa licencjonowany sklep muzyczny. Oczywiście do tego dochodzi prowizja od każdej transakcji.

Na tym nie koniec

Trzeba pamiętać, że do opłacenia, w przypadku uruchomienia sklepu internetowego, pozostaje nam jeszcze ZAIKS (opłaty miesięczne). Co więcej, jeżeli zdecydujemy się na oferowanie plików również użytkownikom telefonów komórkowych, w cenę oferowanej piosenki musimy wliczyć koszty rozliczeń z operatorami. A to oznacza, że połowę ceny utworu trzeba przeznaczyć na opłaty dla firm telefonii mobilnej (wciąż prowizja "komórkowców" to ok. 50% transakcji).

Powstaje więc pytanie, czy ten biznes się opłaca?