VoIP nie od sytuacji krytycznych

Ponad rok temu sytuacja przestała być teorią. Mieszkanka Florydy próbowała się dodzwonić pod alarmowy numer 911 korzystając z telefonii internetowej. Trzymiesięczna córeczka przestała oddychać, każda sekunda miała znaczenie.

Pogotowie udało się wezwać, ale o kilka minut za późno ze stacjonarnego numeru sąsiadki. Federalna Komisja ds. Komunikacji (FCC) dała operatorom 120 dni na zapewnienie możliwości połączenia z amerykańskim numerem alarmowym 911. Jak chce FCC, osoba przyjmująca zgłoszenie ma mieć możliwość zlokalizowania dzwoniącej osoby oraz identyfikacji numeru, z jakiego dokonuje połączenia.

Kontekst polskiego problemu

Polski problem jest bardziej ogólny. Komisja Europejska wytknęła, że nasz kraj nie zapewnia dostępu do służb ratunkowych przez jednolity europejski numer alarmowy 112. Dostaliśmy tzw. wezwanie do wykonania, co znaczy, że Polska ma się wytłumaczyć w ciągu miesiąca. Jeśli Komisja Europejska polskie wyjaśnienia uzna za niezadowalające, można się spodziewać, że złoży wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Podstawowy problem to brak, albo niski dostęp do służb ratunkowych przez numer 112 już z poziomu linii stacjonarnych. Brak jest sieci centrów przyjmujących zgłoszenia. Nawet gdy na danym obszarze istnieje możliwość połączenia się z numerem 112 z telefonu stacjonarnego, to nie jest jasne, czy odbierze policjant czy strażak. O ile jednak w przypadku telefonii stacjonarnej na pewno zadziała numer 999 i pozostałe numery alarmowe, to w przypadku użytkowników telefonii internetowej nie zadziała żaden numer.

Prawo i możliwości

Przykład z Florydy wskazuje, że taki defekt w skrajnych sytuacjach może decydować o życiu lub śmierci. Dlaczego nie można zadzwonić po pogotowie korzystając z VoIP? Prawo telekomunikacyjne mówi, że połączenia alarmowe muszą być skierowane do najbliższego punktu, który obsługuje takie zgłoszenia. W dużych miastach takich punktów może być kilka. Gdy użytkownik dzwoni z VoIP, to nie wiadomo, gdzie on tak naprawdę jest - wyjaśnia Michał Jakubowski, przedstawiciel Neutron-IT, firmy zapewniającej usługi VoIP między innymi dla Tele Gadu-Gadu.

Nowe światło na problem rzucają wyjaśnienia Jacka Strzałkowskiego, rzecznika prasowego prezesa URTiP, który twierdzi, że tak naprawdę operatorów VoIP prawo telekomunikacyjne wcale nie dotyczy. Osoby korzystające z usług VoIP to nie są abonenci sieci publicznej. Usługi telefonii internetowej to nie usługa telekomunikacyjna, lecz usługa transmisji danych w sieci teleinformatycznej. Jedna z wielu obok przesyłania wiadomości pocztą elektroniczną. - tłumaczy. A skoro tak, to nie podlega przepisom prawa telekomunikacyjnego.

Przedstawiciel URTiP w obecnym stanie prawnym widzi niedoskonałości. Wiadomo, że telefonia internetowa przestała być przesyłką pakietu głosowego z komputera na komputer. I Skype i Tlenofon umożliwiają już połączenia z komputera na telefon stacjonarny, stąd potrzebne są nowe regulacje. Wiadomo też, że w przyszłości telefonia internetowa może zdominować rynek połączeń głosowych. Czy Ministerstwo Infrastukury jest na to przygotowane? Zapytaliśmy przedstawicieli ministerstwa, czy prawo telekomunikacyjne rzeczywiście nie dotyczy operatorów świadczących usługi VoIP. Nie byli w stanie udzialić jednoznacznej odpowiedzi.

Na razie koło zamknięte

Załóżmy, że w niedalekiej przyszłości Minister Infrastruktury zadecyduje, że usługi telefonii internetowej należy objąć regulacjami, którym podlegają operatorzy sieci publicznych. Wtedy wcale nie jest lepiej, bo koło się zamyka: nie ma sieci centrów przyjmujących zgłoszenia na numer 112, na co zwróciła uwagę Komisja Europejska.

Darek Kołtko, rzecznik spółki o2.pl, która oferuje połączenia przez Tlenofon zaznacza Nam też zależy na tym, by użytkownicy telefonii internetowej mieli zapewnione bezpłatne połączenia z ważnymi numerami. W końcu chcemy, aby zrezygnowali z telefonii stacjonarnej na rzecz internetowej.

Wnioski? Potrzebne zmiany w ustawie telekomunikacyjnej i działanie systemu 112 na europejskim poziomie.