Pracodawco precz od e-poczty

Nie ma czujników w toaletach. Nie ma kamer w szatni. Nie będzie szperania w prywatnych listach! - zadecydowały władze stanu Nowej Południowej Walii w Australii.

W kwestii kontroli poczty elektronicznej autralijska konstytucja się nie wypowiada. Stanowisko postanowiły więc zająć władze najbardziej zaludnionego australijskiego stanu. Najpóźniej w przyszłym tygodniu do Parlamentu Nowej Południowej Walii trafi projekt ustawy o zakazie kontroli korespondencji pracowników przez firmę.

Według projektu pracodawca zapłaci 5,5 tys dolarów autralijskich (ok. 4,3 tys. USD) za przeglądanie elektronicznej korespondencji pracownika. Jeśli monitoring poczty jest praktyką wprowadzoną w firmie, za jej stosowanie zapłacą grzywny wszyscy dyrektorzy.