Czwarty nie pomoże?

Czy rozstrzygnięcie przetargu na UMTS/GSM spowoduje korzystny dla klientów wzrost konkurencyjności na rynku telefonii komórkowej? Analitycy wyrażają różne opinie na ten temat. Oczywiście wszystko zależy od tego komu przypadną wolne częstotliwości. Chętnych jest pięciu operatorów. Andrzej Piotrowski, Dyrektor Instytutu eGospodarki Centrum im. Adama Smitha, twierdzi, że tak naprawdę istotne dla rynku są tylko dwie oferty.

Andrzej Maciejewski: Znamy już oficjalną listę chętnych na wolne częstotliwości GSM i UMTS. Jak ocenia Pan ich oferty?

Czwarty nie pomoże?

Andrzej Piotrowski - Centrum Adama Smitha

Andrzej Piotrowski: Z punktu widzenia obecnych i potencjalnych użytkowników GSM/UMTS oferty złożyły tylko dwie firmy. Pozostali, już działający w Polsce trzej operatorzy, próbują jedynie zablokować ewentualnego konkurenta. Uzyskanie przez nich dodatkowego pasma częstotliwości praktycznie nie wpłynęłoby ani na ceny, ani na zasięg ani na poszerzenie oferty usług.

Jeden z oferentów jest bardzo tajemniczy...

O Qiana Investments trudno cokolwiek powiedzieć, ponad to, że inwestycje w

granicach miliarda dolarów ze strony praktycznie nieznanych firm najczęsęściej okazują się iluzją, a tzw. "konstrukcje finansowe" dawały głównie zajęcia służbom specjalnym lub komisjom sejmowym. Nazwa pozwala sądzić iż kryje się za nią chiński właściciel. Jeśli jednak kryje się za nią Li Ka-Shing, właściciel Hutchison Whampoa, to taka maskarada raczej dobrze nie wróży. Inna możliwość to inwestor z Chińskiej Republiki Ludowej. Po sprzedaniu działu PC-tów IBM-a wydaje się, że nie ma rzeczy niemożliwych ale w przypadku usług UMTS kierowanych na polski rynek sukces działającego samodzielnie podmiotu tego typu jest mało prawdopodobny.

W takim razie na placu boju pozostaje oferta Netii... Jakie widzi Pan dla niej szanse?

Na placu boju pozostaje więc zaledwie jedna oferta: Netii. W obecnych uwarunkowaniach (mgliste szanse na wyegzekwowanie roamingu krajowego w krótkim okresie czasu, znaczne szanse "rozmydlenia" interwencji regulatora itp.) próba przekroczenia jednocyfrowego udziału procentowego w rynku wymaga ogromnego potencjału lub bardzo niekonwencjonalnego podejścia. Partner Netii, Thor Bjorgolfsson to bardzo ciekawa postać w biznesie, a jego historia być może mogłaby być dobrą osnową dla scenariusza filmowego. Czy jednak jest to postać, która przekona świat finansów do ryzykowania miliarda dolarów? Niestety, najbardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym powtórzy się sytuacja z telefonii stacjonarnej: oferta bliźniaczo podobna do oferty potentatów i udział w rynku przez wiele lat oscylujący wokół pojedynczych procentów.

Co Pan sądzi o inicjatywie PIS, żeby anulować przetarg, znowelizować ustawę Prawo Telekomunikacyjne i przeprowadzić konkurs od nowa, wykluczając dotychczasowych graczy?

Można się obawiać, że propozycja PiS zginie w szumie przedwyborczych przepychanek politycznych. Istotnie Prawo Telekomunikacyjne zostało w zeszłym roku w tajemniczych okolicznościach zmodyfikowane na korzyść obecnego układu operatorów. Jednak tak obyty polityk jak p. Ludwik Dorn z pewnością zdaje sobie sprawę, że sukces propozycji nie zależy wyłącznie od jej meritum ale zasadniczo od poparcia innych ugrupowań. Jeśli PiS o nie nie zabiegał to chyba sam traktuje swoją propozycję jako działanie ulotne... Szanse na zatrzymanie trwającego przetargu - choć mogło by okazać się to kluczowe dla przyszłości UMTS w Polsce - oceniam na bliskie zeru.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200