Euro 2004: faworyci polskiego e-rynku pokonani

Dwa dni temu w przeprowadzonym przez Internet Standard krótkim sondażu dotyczącym zwycięzców Mistrzostw Europy 2004 przedstawiciele branży internetowej i telekomunikacyjnej w przeważającej większości opowiedzieli się za drużyną czeską. Po wczorajszej przegranej drużyny naszych południowych sąsiadów, wytypowanie zwycięzcy niedzielnych rozgrywek było dla przedstawicieli e-rynku szalenie trudne.

Przypomnijmy, że w naszej ankiecie trzynaście głosów padło na drużynę czeską, trzy na Portugalię i jeden na Holandię. Reprezentacja Grecji nie otrzymała żadnego poparcia. Tym większym zaskoczeniem dla wszystkich było wczorajsze zwycięstwo tej drużyny w drugim meczu półfinałowym. "Bardzo ubolewam nad porażką Czechów" - przyznał dzisiaj Dawid Sadulski, kierownik d.s. programowych & Public Relations Travelplanet.pl, który wśród wszystkich osób biorących w naszym sondażu okazał się być osobą najbardziej zainteresowaną mistrzostwami - "niestety taka jest piłka, można atakować cały mecz i przegrać po jednym strzale przeciwnika." Swojego rozczarowania nie kryła również Agnieszka Szwaj, rzecznik prasowy Wirtualnej Polski. "Niestety, wbrew oczekiwaniom Czesi zagrali bardzo nieskutecznie" - skomentowała grę swoich faworytów – "Nie można usprawiedliwić niewykorzystania tylu 100% sytuacji. Gratuluję Grecji, jednakże w finale stawiam na Portugalię."

Zdaniem Michała Brańskiego, członka zarządu O2.pl, Czesi odpadli, bo "Grecy grali jak sfora." "Grecy potrafią po 40 minutach wyhamować każdego: odebrać chęć do walki" - powiedział przedstawiciel o2.pl - "Są bezwzględni w egzekucji pressingu, a to zabija piękny futbol, więc może zabić też Portugalczyków. W finale stawiam na Greków."

Rozczarowanie wyraził również Artur Banach, prezes firmy NetSprint. "Czechom należał się ten finał, bo pięknie grali. W tej chwili stawiam na Portugalię" - przyznał.

Dawid Sadulski z Travelplanet.pl pokusił się nawet o analizę wczorajszego meczu: "Półfinał Euro 2004 Czechy - Grecja okazał się niezłym widowiskiem, aczkolwiek nie tak dobrym jak chociażby grupowe potyczki naszych południowych sąsiadów. Po raz kolejny okazało się, że aby wygrać mistrzostwa potrzebna jest nie tylko dobra drużyna, ale i szczęście. A tego brakowało wybitnie Czechom w czwartkowy wieczór. Zaczęło się od minimalnie niecelnych strzałów, poprzeczki. Następnie przydarzyła się kontuzja lidera Nedveda i kolejne minimalnie niecelne strzały. Niestety swoją cegiełkę dołożył sędzia: po meczu Czechy-Grecja można mieć wątpliwości, czy w przepisach nie powinien pojawić się paragraf informujący, że trzymanie za koszulkę przeciwnika w polu karnym jest dozwolone... jednakże wczorajsze wyczyny sędziowskie i tak były niczym w porównaniu do tych z mistrzostw świata w Korei. A Grecy? No cóż, grali jak wcześniej i dopisało im szczęście, które polegało na tym, że przeciwnik zupełnie je stracił. Czyżby Bogowie Olimpu sprzyjali w roku olimpijskim jedynie gospodarzom Olimpiady? A finał? Cóż mam nadzieję, że wygra futbol ofensywny, ale po ostatnim meczu półfinałowym pozostałem bez złudzeń...Bo wprawdzie Grecy są w finale, ale zachwycająca jest jedynie ich konsekwencja w grze."

W naszej redakcji przeprowadziliśmy też krótką ankietę – prawie połowa dziennikarzy zadeklarowała, że wciąż głosuje na... Czechów, bo ich porażka jest po prostu niewiarygodna. Trzy głosy oddano na Portugalię, jeden na Grecję.

Więcej o tym, na kogo stawia polska e-branża:

http://www.internetstandard.pl/news/68197.html

Zagłosować na zwycięzcę można również w przygotowanym przez PC World Online pojedynku:

http://www.pcworld.pl/pojedynek/19.html