Potrzeba zmiany wizerunku

Jeśli wraz z wejściem do Unii Europejskiej wiedza o naszym kraju będzie lepsza i wizerunek Polski ulegnie poprawie, grono firm pracujących 'na export' powinno się powiększyć. To jest wielka szansa dla rodzimych przedsiębiorstw technologicznych czy agencji interaktywnych, których wiedza i zaawansowanie w niczym nie ustępuje ich zachodnim odpowiednikom - mówi #Tomasz Cisek, sales director IMP Polska.#

Potrzeba zmiany wizerunku
Zmiany, które nastąpią w wielu dziedzinach życia gospodarczego po wejściu Polski do Unii Europejskiej, stanowią wielką niewiadomą. Sam zadaję sobie pytanie, czy coś na tym zyskam? A może moja firma straci? Niewątpliwie odpowiedź poznam za parę miesięcy, a może nawet lat, jednak już dziś warto pokusić się choćby o próbę oceny sytuacji. Wally Olins - guru świata reklamy i spec od marketingu narodowego - chce wykreować nowy wizerunek Polski w Europie i na świecie. Według niego nasz kraj ma w świecie fatalną opinię, bazującą na komunistycznej przeszłości. Wielokrotnie sam, będąc za granicą, spotykałem ludzi z branży online, którzy o Polsce nie wiedzieli nic, a mnie traktowali jak egzotycznego przybysza z innego, gorszego świata. Takie postrzeganie Polski niewątpliwie wpłynęło na to, że wiele firm z branży szeroko pojętego marketingu online pracuje dla klientów spoza naszego kraju. Jak dotąd mimo tego, że ceny np. stworzenia strony WWW są w Polsce konkurencyjne, klienci z grubszymi portfelami wcale nie poszukają wśród nas partnerów. Jeśli wraz z wejściem do Unii Europejskiej wiedza o naszym kraju będzie lepsza i wizerunek Polski ulegnie poprawie, grono firm pracujących "na export" powinno się powiększyć. To jest wielka szansa dla rodzimych przedsiębiorstw technologicznych czy agencji interaktywnych, których wiedza i zaawansowanie w niczym nie ustępuje ich zachodnim odpowiednikom, natomiast polskie stawki są nieporównywalnie niższe od tych, do jakich przywykły firmy na zachodzie. W tym więc upatruję korzyść wejścia Polski do Unii Europejskiej.

Akcesja Polski do grona krajów zjednoczonej Europy może spowodować, że globalne kampanie reklamowe realizowane między innymi w Internecie będą również uwzględniały polskie portale i sieci reklamowe. Danny Meadows-Klue, prezes europejskiego IAB, który ostatnio gościł w naszym kraju stwierdził, że takich globalnych kampanii pojawia się coraz więcej a Internet jako kanał komunikacji najszybciej jest w stanie je realizować. W tym miejscu należy powiedzieć, że polski rynek reklamy to ok. 10 mln euro, podczas gdy największy rynek brytyjski jest wart ponad 550 mln euro, a włoski ponad 100 mln euro.

Jednoczesna zmiana postrzegania naszego rynku przez globalnych graczy takich jak Yahoo!, MSN czy Google, że nie wspomnę o E-bay.com czy Amazon.com, może doprowadzić do powstania ich polskich wydań. Biorąc pod uwagę doświadczenie, potencjał technologiczny i zaplecze finansowe, jakim dysponują te firmy, ich pojawienie się na naszym rynku z pewnością zagroziłoby pozycji naszych liderów takich jak Onet, Wirtualna Polska (która mam nadzieję w krótkim czasie upora się ze swoimi problemami), Interia, Gazeta, Merlin czy Allegro.

Biorąc pod uwagę fakt, że światowy rynek internetowy odbił się już od dna i idzie ostro do góry, że dotcomy powoli zaczynają zarabiać na siebie i stają się rentowne, wcale bym się nie zdziwił, gdyby podobnie jak trzy, cztery lata temu w Polsce zagraniczni inwestorzy zaczęli się rozglądać za możliwościami alokowania swoich pieniędzy w naszych firmach. Im lepsza będzie koniunktura w ogóle, tym więcej chętnych do zarabiania na polskim Internecie będzie tworzyć agencje interaktywne, firmy technologiczne, witryny tematyczne czy sklepy online.

Od strony prawnej można śmiało powiedzieć, że na przykład w kwestii ochrony danych osobowych nasze prawo zostało dostosowane do regulacji europejskich i w tym zakresie polscy konsumenci są chronieni nie gorzej niż w innych bardziej rozwiniętych krajach Europy Zachodniej. Przypomnę, że w dniu 10 marca weszła w życie ustawa z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ustawa dostosowuje prawo polskie do obowiązującego ustawodawstwa europejskiego - implementuje przepisy Dyrektywy 2000/31/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 8 czerwca 2000 r. (Dyrektywa o handlu elektronicznym) oraz część przepisów Dyrektywy 2002/58/EC w sprawie przetwarzania danych osobowych i ochrony prywatności w sektorze komunikowania elektronicznego.

Są jednak obszary, w których powinniśmy zrobić trochę więcej. Mam na myśli rynek badań internautów, który od wielu lat nie jest uporządkowany. Istniejące do tej pory jedyne badanie Prawdziwy Profil nie obejmuje użytkowników portali, a Polskie Badania Internetu od momentu swojego powstania nie zrobiły nic konkretnego, co zaowocowałoby jednym standardem badań i przyczyniło się do zwiększenia wiedzy o polskim rynku.

Moim zdaniem wejście Polski do Unii Europejskiej powinno wyjść nam na dobre. Nie jestem euroentuzjastą, ale głęboko wierzę, że dzięki naszemu stałemu członkostwu w strukturach Unii wiedza o naszym kraju będzie pełniejsza i zmieni się nastawienie Europy do Polaków, do tego co w naszym kraju jest lepsze, konkurencyjne cenowo i pomoże naszym firmom wejść na bogatsze rynki takich państw jak Niemcy, Anglia, Francja czy kraje Beneluxu. Oczywiście wykorzystać tą szansę musimy sami, bo nikt nam niczego nie da bez ciężkich negocjacji i żmudnego przekonywania do tego, że warto z nami współpracować. Czy wykorzystamy to, że formalnie otwierają się teraz dla nas bogatsze rynki? To zależy tylko on nas samych.