Zachodni giganci ruszą do Polski

Z pewnością w naszym kraju w przeciągu najbliższych dwóch lat pojawią się najwięksi gracze rynku internetowego. Wielu z nich już przeprowadza już wstępne analizy takiego przedsięwzięcia. Dla Europy Zachodniej polski przedstawia największy potencjał spośród dziesiątki krajów wstępujących – mówi #Marek Rusiecki, dyrektor zarządzający sieci reklamowej Ad.net#.

Zachodni giganci ruszą do Polski
Od maja br. wielu graczy internetowych (myślę tu o wydawcach online oraz firmach zajmujących się reklamą online) zacznie coraz uważniej przyglądać się naszemu rynkowi. Do tej pory tu i ówdzie pojawiały się informacje o zachodnich gigantach przygotowujących się do wejścia na nasz rynek (vide plotka o Yahoo! oraz nieudana próba Lycosa). Po majowej akcesji można być wręcz pewnym, że prace analityczne nabiorą tempa. Rozmawiając z przedstawicielami największych firm internetowych w Europie, odniosłem wrażenie, że jeśli nie koniec 2004 to najprawdopodobniej 2005 rok będzie obfitował w wiele ciekawych projektów realizowanych przez graczy panueropejskich w Polsce.

Należy pamiętać o tym, że mimo niskiej penetracji internautów w naszym kraju, jesteśmy największym rynkiem internetowym spośród krajów wchodzących do UE. Oznacza to,że dla graczy, którzy opanowali już rynki Europy Zachodniej, jesteśmy naturalnym etapem w ich rozwoju. Pozostaje jedynie pytanie: kto będzie pierwszy?

Czy jest to zagrożenie dla polskich graczy? Niewątpliwie tak, głównie dla portali. Jednak nie uważam, żeby portale zachodnie wyparły polskie - przy dalszym rozwoju rynku internetowego za 2-3 lata będzie miejsce dla wszystkich.

Wejście Polski do UE to nie tylko otwarcie się naszego rynku dla graczy z Europy. To także szansa dla naszych firm na nowe rynki zbytu. Chodzi głównie o wszelkie firmy świadczące usługi w Internecie. Na przykład jakość prac naszych agencji interaktywnych nie odbiega znacząco od zachodnich, a koszty i ceny są kilkakrotnie niższe. Inne firmy również mogą szukać swoich szans - w końcu Internet to medium bez granic, a nasze wejście do EU to tylko zniesienie pewnych barier formalno-prawno-psychologicznych.

Nie wiem kto zyska, kto straci - to zależy od indywidualnych strategii naszych firm internetowych. W naszej akcesji niewątpliwie widzę więcej szans niż zagrożeń dla polskich firm działających online.