Prezes WP opowiada o szczegółach rewizji w jego gabinecie

W nocy z 10 na 11 marca dwaj mniejszościowi akcjonariusze – Maciej Grabski oraz Jacek Kawalec zabrali z gabinetu Marka Borzestowskiego, prezesa Wirtualnej Polski jego komputer, dodatkową stację dysków oraz dokumenty w formie papierowej. Prezes jest zbulwersowany tym wydarzeniem. Do tej pory nie odzyskał zabranych rzeczy.

Dwaj mniejszościowi akcjonariusze dokonali przeszukania gabinetu prezesa w nocy. Jak poinformował nas Marek Borzestowski, gabinet opuścili około 2 w nocy, zabierając ze sobą m.in. osobisty komputer prezesa. Szef Wirtualnej Polski o zdarzeniu zawiadomił policję. ”W międzyczasie otrzymałem od Macieja Grabskiego informację, że dokonał przeszukania w moim gabinecie, zabrał komputer i złożył go w depozycie notarialnym” - opowiada Marek Borzestowski - ”Maciej Grabski twierdził, że dopuścił się tych czynów jako członek rady nadzorczej Wirtualnej Polski, natomiast Jacek Kawalec uczestniczył w zajściu jako członek zarządu Wirtualnej Polski. W rozmowie telefonicznej Maciej Grabski nalegał, żebym nie powiadamiał policji, twierdząc, że nie mam do tego prawa.”

Prezes WP zażądał zwrotu zabranego mienia, ale do niej pory nie otrzymał z powrotem ani komputera ani dokumentów.

Mniejszościowi akcjonariusze twierdzą, że są w posiadaniu informacji, które świadczyć mają na niekorzyść prezesa (mają dowodzić, że działał na szkodę spółki). Marek Borzestowski twierdzi, że takich dowodów mieć nie mogą. ”W moim gabinecie i w pamięci zabranego komputera były treści, które stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa, która nie powinna dostać się w niepowołane ręce” - dodaje Marek Borzestowski – „Znajdowała się też tam moja prywatna korespondencja. Metody, jakimi posługują się Maciej Grabski i Jacek Kawalec - nocne rewizje, konfiskaty mienia i domaganie się, aby poszkodowany nie powiadamiał policji - znane były mi były dotychczas jedynie z opowieści o działaniach Urzędu Bezpieczeństwa albo mafii. Okazuje się, że obecnie tego rodzaju działania są podejmowane przez członków organów spółki akcyjnej.”

To wydarzenie tylko pogorszyło wizerunek spółki. Przypomnijmy, że na początku marca prezes WP złożył do sądu wniosek o upadłość firmy. Reklamodawcy już zaczęli się obawiać o to, czy portal będzie w stanie zrealizować ich długotrwałe kampanie, więc rezygnują bądź wahają w podjęciu decyzji o reklamowaniu się w WP. Użytkownicy zaczęli się obawiać o los swoich skrzynek pocztowych. Co prawda, WP wydała specjalne oświadczenie, w którym zapewnia, że konta nie przestaną funkcjonować, nie mniej jednak internauci są niespokojni.

Wczoraj po raz kolejny nie doszło do podwyższenia kapitału spółki. Zadłużenie WP wynosi 32 mln zł (30 mln zł to dług u TPI). 26 marca w sądzie odbędzie się rozprawa dotycząca upadłości WP.

Pomiędzy akcjonariuszami Wirtualnej Polski nie ma zgodności co do dalszego funkcjonowania spółki, a zwłaszcza jej finansowania. „Skutki niezgodności stanowisk akcjonariuszy są bardzo dotkliwe dla spółki – wobec nieudanych prób podwyższenia kapitału zakładowego, oraz innych form dofinansowania spółki, zarząd był zmuszony złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości Wirtualnej Polski” -- komentuje Marek Borzestowski – „Przed złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości spółki, Maciej Grabski wykazywał właściwą sobie niekonsekwencję, domagając się od zarządu kolejno: złożenia wniosku, nieskładania wniosku w ogóle, złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Ostatecznie Maciej Grabski i Jacek Kawalec także złożyli wniosek o ogłoszenie upadłości spółki, przy czym Maciej Grabski kupił w tym celu wierzytelność wobec spółki, aby mógł występować jako jej wierzyciel.”

Dalsze funkcjonowanie Wirtualnej Polski, najstarszego polskiego portalu, stoi pod wielkim znakiem zapytania.