Pozwem w cichego zabójcę

Cichym Zabójcą Zwrotu z Inwestycji nazywa spam opublikowany niedawno raport Nucleus Research. Spam kosztuje amerykańskie firmy rocznie 874 USD na każdego zatrudnionego; według raportu skuteczniejsze w walce ze spamem są od antyspamowych filtrów działania prawne i listy do kongresmenów.

Raport oparty na analizie sytuacji w 76 firmach w USA zakłada, że przeciętny pracownik pracuje 2080 godzin rocznie, przy stawce 30 USD za godzinę. W tym czasie każdego dnia odbiera średnio 13,3 wiadomości typu spam. Pozbycie się tej poczty wymaga ok. 6,5 minuty dziennie (w badanej próbce rozpiętość była jednak znacząca - od 1 minuty do 90 minut; warto w tej sytuacji zastanowić się nad tym kto otrzymuje najwięcej spamu i jak cenny jest jego czas - red.). Sumuje się to w ok. 1,4% rocznej produktywności pracownika. Aby zobrazować to dokładniej: to tak, jakby co 72. pracownik przychodził do pracy a potem spał cały dzień, albo non-stop palił papierosy i pił kawę. Przeciętny pracownik otrzymywał 3,5 tys. spamowych wiadomości rocznie. Na 690 pracowników powinien przypadać jeden pracownik działu informatycznego, który zajmowałby się tylko zarządzaniem spamem. Badanie wykazuje przy tym, że spam powoduje stałe zwiększanie się straty produktywności. Czyni to ze spamu ważny element oceny ROI.

Zainstalowane filtry potrafią ograniczyć utratę produktywności o średnio 26% - czyli do ok. 5 minut dziennie i 650 USD rocznej straty produktywności na pracownika. Co ciekawe, najbardziej zdesperowani adresaci spamu decydują się na podejmowanie działań we własnym zakresie: instalują własne filtry antyspamowe, uczą się ich obsługi. Tego typu intensywnym użytkownikom komputerów i poczty elektronicznej udaje się ograniczyć codzienną przygodę ze spamem do przeciętnie 12,5 minuty dziennie, kosztem utraty produktywności szacowanej na ok. 1,6 tys. USD rocznie. Administratorzy ankietowani w badaniu wskazali też kilka słabych punktów obrony przed spamem: zaawansowanie technologiczne przeciwnika (spamerzy wykorzystują dla ominięcia filtra znaki przystankowe, odstępy, itp.), słabość technologii antyspamowej (zdarzają się np. filtry zbyt agresywne, likwidujące pocztę merytoryczną), nieudolność użytkowników (jest narzędzie, ale nie wszyscy wiedzą jak skutecznie je wykorzystać), brak polityki dotyczącej poczty elektronicznej w firmie (np. brak systematycznej edukacji pracowników).

Jak stwierdzają autorzy raportu, zamiast instalować technologie filtrujące przychodzącą pocztę, skuteczniej jest się zwrócić do sądu o odszkodowanie od nadawcy spamu. Przykładem potencjalnie skuteczniejszych działań są ostatnie prawne akcje Microsoftu (opisane whttp://www.internetstandard.com.pl/news/news.asp?id=56528 ), według Nucleus Research dotknięci plagą spamu biznesmeni powinni także monitować w tej sprawie swoich kongresmenów. To - jak zauważają sami autorzy raportu - dość wyjątkowa jak na Nucleus Research rekomendacja. Zwykle bowiem firma zalecała skorzystanie z określonej technologii lub jej odpowiednie dostrojenie. W tym przypadku, szczególnie duże firmy powinny rozważyć natomiast właśnie podjęcie kroków prawnych.