Wytwórnie sabotują piratów

Największe światowe koncerny nagraniowe potajemnie finansują prace nad oprogramowaniem, które posłuży do sabotowania komputerów osób pobierających z Internetu nielegalne filmy oraz muzykę - twierdzą dziennikarze magazynu The New York Times.

Zdaniem autorów opublikowanego w weekend artykułu, chodzi prawdopodobnie o tzw. Wielką Piątkę - czyli Universal Music, Warner Music, Sony Music, BMG oraz EMI. W tekście cytowany jest Marc Morgenstern, szef firmy software'owej Overpeer, który powiedział: "Jest wiele rzeczy które można zrobić [użytkownikom sieci P2P, znienawidzonych przez wytwórnie - red.] - a niektóre z nich są naprawdę paskudne".

Wśród metod, których zastosowanie rozważane jest przez koncerny nagraniowe znalazł się np. rodzaj "konia trojańskiego", który przy próbie pobrania nielegalnego pliku po prostu przekierowywałby użytkownika do strony WWW, z której mógłby on pobrać ów plik legalnie (oczywiście, za odpowiednią opłatą). Druga metoda miałaby być zdecydowanie bardziej "bolesna" dla piratów - jest to program, który przy próbie pobrania pliku blokowałby komputer na pewien czas (nawet godzinę). Według autorów tekstu, koncerny rozważają także zastosowanie innych metod - z oczywistych jednak względów nie ujawniono o jakie metody chodzi.

Plany sabotowania komputerów użytkowników sieci P2P zdają się być konsekwencją ubiegłotygodniowej decyzji amerykańskiego sądu, który uznał, że firmy udostępniające programy do bezpośredniej wymiany plików (Grokster i Morpheus) nie mogą być sądzone za to, że użytkownicy owych programów wykorzystują je niezgodnie z prawem. Dlatego teraz koncerny zamierzają skupić się na utrudnianiu życia indywidualnym użytkownikom owych sieci. Takie działania podjęto już pod koniec ubiegłego tygodnia - organizacja RIAA (reprezentująca koncerny nagraniowe) rozpoczęła rozsyłanie ostrzeżeń do internautów nielegalnie kopiujących pliki chronione prawem autorskim.