Gazeta.pl - przychody z e-reklamy

Gazeta.pl zwiększyła w ub. roku swoją stratę operacyjną o 600 tys. zł, za to uzyskała lepszy - choć nadal ujemny - wynik na poziomie EBITDA. E-reklama przyniosła portalowi Agory 82% wszystkich przychodów za ub. rok. Przychody ogółem wzrosły do 6,7mln zł, a koszty operacyjne - do 32,6 mln zł.

Giełdowa Agora ogłosiła skonsolidowane wyniki finansowe za rok 2002, a wśród nich także wyniki finansowe portalu Gazeta.pl. Mimo, że strata z działalności operacyjnej portalu zmniejszyła się w IV kwartale ub. roku z 6,2 mln do 5,5 mln zł (w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego), to jednak strata za cały rok wzrosła o 600 tys. i wyniosła 25,9 mln zł. Strata na poziomie EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) zmniejszyła się w ostatnim kwartale ub. roku do 1,8 w porównaniu z analogicznym okresem 2001 (2,7 mln). Strata EBITDA poprawiła się też nieco jeśli chodzi o wynik roczny - zmniejszyła się z 14,7 mln zł w roku 2001 do 11,2 w 2002.

Wyniki takie są pochodną zwiększenia przychodów z 3,8 mln zł w roku 2001 do 6,7 mln w roku 2002 i odpowiednio z 1,5 do 2,3 mln w ostatnich kwartałach 2001 i 2002. Wzrostowi uległy jednak koszty operacyjne związane z działalnością portalu z 29,1 mln w roku 2001 do 32,6 mln w 2002.

W skonsolidowanym raporcie czytamy także, że przychody ze sprzedaży reklam on-line wyniosły w roku ubiegłym 5,5 mln zł, co w porównaniu z rokiem m 2001 (3 mln) oznacza wzrost na poziomie niemal 88%. Porównując IV kwartały lat 2001 i 2002 wzrost przychodów ze sprzedaży reklam wyniósł 53,5% - odpowiednio 1,3 i 1,9 mln zł.

Przedstawione przez portal dane są co najmniej zaskakujące - choćby jeśli chodzi o wzrost kosztów. Praktycznie zakończyła się budowa portalu, dysponuje on wszystkimi niezbędnymi narzędziami np. zarządzania treścia, która z kolei praktycznie jest darmowa (materiały dostępne w portalu, są w zdecydowanej większości klonami z dziennika "Gazeta Wyborcza"). Tymczasem koszty operacyjne rosną i powiększają się straty portalu, zaś struktura przychodów jest - można by zaryzykować porównanie - zgoła archeologiczna, przypomina bowiem model dochodów dotcomów z ery słynnej bańki internetowej.