E.Leclerc rusza na e-wojnę ?

W ubiegłym tygodniu warszawski hipermarket E.Leclerc – Bielany poinformował o otwarciu nowego sklepu internetowego. Do tej pory handel elektroniczny hipermarketu obsługiwany był wyłącznie przez platformę supersam24.pl. Wokół otwarcia nowego sklepu wiele jest niejasności.

W liście papierowym oraz elektronicznym wystosowanym do klientów wirtualnego sklepu, E.Leclerc podkreśla zalety nowego e-sklepu, który znajduje się pod własną domeną firmy (do tej pory były tam jedynie informacje o zwykłym warszawskim hipermarkecie). Kusi niższymi o 30% stawkami za dostawę, rabatami, punktami za zakup wybranych towarów itd. Kontrowersje budzi jednak fakt, iż E.Leclerc informuje, że jego nowy sklep jest dostępny wyłącznie pod adresem: leclerc.com.pl. Sugeruje więc błędnie klientom, że tylko pod tym adresem internetowym można nabyć oferowane w hipermarkecie artykuły.

Tymczasem przedstawiciele firmy e-solver, operatora platformy supersam24.pl, obsługującej hipermarket od listopada ub.r., poinformowali iż w równoległym (niezależnym od e-solvera) sklepie jaki uruchomił hipermarket, bezprawnie wykorzystywane są materiały graficzne i rozwiązania (takie jak np. drzewo branż i zdjęcia) skopiowane z supersam24.pl. Poza tym przedstawiciele platformy zwracają uwagę, że E.Leclerc – Bielany, niezgodnie z prawdą rozpowszechnia informacje iż, jego nowo otwarty sklep internetowy przejął całą sprzedaż elektroniczną hipermarketu. W korespondencji do swoich klientów hipermarket napisał bowiem: "... zupełnie nowy sklep dostępny wyłącznie pod adresem www.leclerc.com.pl. Mamy nadzieję, że już po pierwszych zakupach w nowym sklepie zauważycie Państwo różnice i od tej pory będziecie składali zamówienia tylko w nowym sklepie dostępnym jedynie na stronie www.leclerc.com.pl"

Jest to zdaniem przedstawicieli supersam24.pl nieprawdą, gdyż hipermarket nie wypowiedział serwisowi supersam24.pl umowy na prowadzenie sklepu elektronicznego, zaś zamówienia są nadal realizowane poprzez platformę supersam24.pl. Zarząd platformy supersam24.pl zapowiedział że będzie dochodzić swoich praw, jeśli Leclerc nie zaniecha nieetycznych jego zdaniem działań.

Jak powiedział nam Michał Probulski z supersam24.pl, umowa z hipermarketem zawarta jest na czas nieokreślony, a żadna ze stron jej nie wypowiedziała. Jednocześnie umowa nie zabrania hipermarketowi utworzenia niezależnej platformy sprzedaży internetowej. Inna sprawa, że głoszenie iż artykuły oferowane przez Leclerc, dostępne są wyłącznie w nowym sklepie internetowym, jest co najmniej kontrowersyjne.

Tymczasem jak twierdzi Norbert Kulik, przedstawiciel hipermarketu Leclerc, firma nie wykorzystuje bezpłatnie zdjęć produktów, ani koncepcji kategorii branż, gdyż zapłaciła za nie firmie supermarket24. Przedstawiciel Leclerca nie widzi też nic zdrożnego w tym, iż firma sugeruje swym klientom, że jej oferta dostępna jest w Internecie tylko pod jednym adresem.

Rozmawialiśmy także z klientami, którzy dokonywali zakupów w hieprmarkecie za pośrednictwem supersam24. Okazuje się, że zakupy nie zawsze były realizowane zgodnie z zamówieniem. Niekiedy jedna dostawa musiała być reklamowana kilkakrotnie, gdyż kurier nie zawsze dowoził zamówione towary. Zdarzało się też, że nawet podczas kolejnej wizyty kuriera nie wszystkie zamówione towary bywały dostarczone. Być może problem tkwił w tym, że zamówienia składane w supermarket24.pl, trafiały do Leclerc'a, gdzie były realizowane. Jak wyjaśnia jednak Michał Probulski, szef supermarket24.pl, często zdarzało się tak iż zamówione przez klienta towary nie były dostarczane z powodu fizycznego ich braku na sklepowych półkach. Wówczas telefonicznie proponowano klientowi inny, podobny towar, zaś wszystkie reklamacje realizowane były bezpłatnie.

Wydawać się może iż szefowie hipermarketu Leclerc, dostrzegłszy niezły interes w handlu elektronicznym, za pomocą nie do końca chyba czystej gry, chcą "wysadzić" z niego dotychczasowego pośrednika w postaci supermarket24.pl. Niestety ani przedstawiciele Lelclerca ani supermarket24.pl, zasłaniając się tajemnicą handlową, nie chcieli ujawnić na jakim poziomie kształtują się obroty "elektronicznego ramienia" hipermarketu. Michał Probulski, szef supermarket24.pl, poinformował nas jednak, że obroty te rosną około o 20% miesięcznie. Średnia wartość jednego zamówienia (przeciętnie 35 sztuk zamówionych towarów) wynosi około 280 – 300 zł.

Pozytywnym aspektem zamieszania, jest to, że klienci mogą teraz płacić mniej za dostawę zamówionych towarów. W niedalekiej przyszłości okaże się także czy Leclerc działając samodzielnie uniknie nieprawidłowej realizacji zamówień, co zdarzało się dotąd dość często.