WorldCom padnie w poniedziałek?

Uwikłany w skandal księgowy WorldCom może, według informacji Reuters, złożyć w poniedziałek wniosek o ochronę prawną podczas postępowania upadłościowego. Rzecznik WorldCom nie skomentował informacji uzyskanych przez agencję.

Wcześniej, 9 lipca, szef firmy John Sidgmore zapowiedział, że decyzja w sprawie sposobu reorganizacji zadłużonej firmy zostanie podjęta w ciągu trzech tygodni. Nie wykluczył wówczas ogłoszenia upadłości.

WorldCom zatrudnia obecnie 85 tys. osób w 65 krajach, obsługuje w sumie 20 mln klientów, a przez jego sieć przechodzi połowa światowego ruchu internetowego. Firma dysponuje obecnie 2 mld USD, które mają pozwolić jej na utrzymanie działalności w czasie reorganizacji w upadłości. Finansowanie to zapewniają Citigroup, J.P. Morgan Chase & Co., GE Capital (fundusz należący do General Electric). Zastawem są aktywa WorldCom obejmujące jego infrastrukturę sieciową. WorldCom zabiegało ponadto o 3 mld USD dodatkowych środków, które pozwoliłyby zapobiec bankructwu.

W czerwcu WorldCom ujawnił, że zataił 1,2 mld USD straty, poprzez niezaksięgowanie 3,85 mld USD po stronie wydatków. Firma jest zadłużona na ponad 30 mld USD. Wczoraj doszło ponadto do ugody pomiędzy 25 bankami a WorldCom. Banki chciały odzyskać pożyczkę w wysokości 2,5 mld USD, którą firma otrzymała na podstawie fałszywych, zdaniem banków, przesłanek. Wobec tego domagały się zaprzestania korzystania przez WorldCom z tych funduszy. Na mocy porozumienia firma zamrozi sprzedaż określonych aktywów, a banki odstąpią od natychmiastowej egzekucji długu.

Zdaniem analityków, kłopoty WorldCom przyniosą konkurentom krótkotrwały ale poważny zysk. Po powodzeniu restrukturyzacji można się jednak spodziewać ze strony WorldCom wojny cenowej.