DaWanda - chcemy konkurować z sieciówkami

Platforma sprzedaży unikatowych w większości ręcznie robionych produktów jest już dostępna w Polsce, zarówno dla twórców jak i klientów. W tej chwili DaWanda skupia 150 tys. twórców, z czego 700 z Polski. Ich produkty można znaleźć w takich kategoriach jak moda, wnętrza i produkty dla dzieci.

DaWanda - chcemy konkurować z sieciówkami
DaWanda oferuje możliwość szybkiego założenia własnego sklepu internetowego bez potrzeby znajomości technologii. Swój sklep może założyć tam każdy, niezależnie od skali produkcji oraz obrotu, jaki wykazuje. Mile widziani są także hobbyści, którzy drobne rękodzieło wykonują po pracy, dla przyjemności, i do tej pory nie wystawiali swoich produktów na sprzedaż.

Na portalu można kupić przede wszystkim ubrania, dodatki i biżuterię, choć w asortymencie znajdują się także meble, artykuły dla dzieci i buty. Dzięki sprzedaży materiałów DaWanda może funkcjonować jako zamknięty ekosystem, gdzie twórcy najpierw kupują surowce, a następnie sprzedają efekty swojej pracy. Każdy z produktów można komentować, a zarówno klienci jak i wystawcy mogą sobie nawzajem przesyłać informacje.

Zdaniem założycielki DaWandy Claudii Helmig, polski rynek jest atrakcyjny zarówno ze względu na wielkość, jak i utalentowanych projektantów, którzy często szybciej osiągają popularność na Zachodzie niż w Polsce.

Strategia wejścia

DaWandę na polski rynek wprowadza Marcin Szałek, który wcześniej pracował między innymi w eBayu i Grouponie. Prace nad wdrożeniem portalu na rynek trwają od maja. Równolegle z poszukiwaniem pracowników rozpoczęto budowanie bazy polskich projektantów, zarówno zainteresowanych współpracą, jak i nie wykluczających jej w przyszłości.

Dla portalu kluczowe było zbudowanie oferty produktowej zanim zostanie udostępniony szerszej publiczności. Obecnie można na nim kupić ponad 9 tys. polskich produktów. Są to głównie ubrania i dodatki na specjalne okazje, jednak w długofalowej strategii portal zamierza promować rzeczy codzienne, które będzie można z chęcią nosić do pracy czy szkoły.

DaWanda Polska będzie promowana przede wszystkim w modelu efektywnościowym oraz poprzez portale społecznościowe, wliczając w to NK.pl. Produkty będą reklamowane za pomocą fanpage i konkursów, zwłaszcza, że są to w większości produkty o potencjale społecznościowym i wzbudzające emocje. Dzięki temu bez jakiejkolwiek promocji fanpage DaWandy osiągnął w miesiąc ponad 1600 fanów. Ze względu na ten potencjał portal jest mocno zintegrowany z Facebookiem, oferując nawet możliwość publikacji fanpage jako strony domowej twórcy. Nie są planowane żadne kampanie outdoorowe.

Portal przygotowuje się na święta ze względu na potencjał produktów jako prezentów. Zarządzający DaWandą w Polsce Marcin Szałek wyraził zdumienie, że Allegro notuje stosunkowo niewielki wzrost odwiedzin w okresie świątecznym (według portalu Alexa) i właśnie w tej niszy upatruje miejsca dla DaWandy. Na zagranicznych wersjach portalu działają społecznościowe funkcje, takie jak polecanie sobie produktów lub możliwość otwartego zapytania o prezent dla kogoś, na przykład ciekawy drobiazg dla 40-letniej matki, który będzie kosztował mniej niż 10 euro.

Na czym zarobić

DaWanda w Polsce zamierza konkurować nie z Allegro czy portalami z unikatowymi produktami, ale z sieciowymi sklepami, gdzie ludzie kupują codzienne ubrania, na przykład H&M czy C&A. Choć jest to wyzwanie z punktu widzenia biznesowego, Marcin Szałek uważa, że jest to możliwe do osiągnięcia ze względu na niską prowizję, jaką pobiera DaWanda.

W większości sklepów z designerskimi produktami marża dystrybutora sięga około 50 proc. Po zmniejszeniu tych cen o połowę są one bardziej dostępne przeciętnemu odbiorcy. Choć prowizja wysokości 5 proc. wydaje się nieopłacalna biznesowo, w Niemczech udało się przy takim narzucie osiągnąć przychody w dwa lata. W Wielkiej Brytanii, gdzie działa wyłącznie strona internetowa i nie ma otwartego biura, marża wynosi 3,5 proc.

Tak niska marża ma być także sposobem na przywiązanie projektantów do platformy. DaWanda nie stosuje żadnych narzędzi lojalizujących twórcę. Jednak gdy projektant uważa, że dany klient trafił na jego stronę domową poprzez DaWandę, może dobrowolnie oddać 5 proc. dla portalu. I według słów Claudii Helmig, jest to w Niemczech częste zjawisko.

Na korzyść DaWandy działa także jej skala. W momencie, gdy projektant musi wykonać więcej niż 50 sztuk zamówionego towaru, opłaca mu się uruchomić produkcję maszynową i jednostkowy koszt wytworzenia spada.

Oprócz prowizji źródłem przychodu dla portalu jest także niewielka opłata za wystawienie produktu. Ma to zapobiec psuciu oferty niedopracowanymi produktami, w których nie wierzy nawet ich twórca. Sprzedawcy będą mieli także możliwość wykupienia reklam w ramach portalu. Dzięki tym źródłom przychodu DaWanda ma już w przyszłym roku osiągnąć opłacalność. Portal jest jednak w dobrej sytuacji, gdyż jako oddział zagranicznej firmy nie ma nacisków ze strony inwestorów, oczekujących natychmiastowego zwrotu.

Dlaczego kryzys służy DaWandzie i czym się różnią gusta odbiorców we Francji i w Polsce opowiada Claudia Helmig w wywiadzie na następnej stronie