Kampania prezydencka w sieci - and the winner is...

Gdyby o wyborze prezydenta RP decydowała efektywność jego kampanii w internecie oraz umiejętność zrozumienia mechanizmów społecznościowych zwycięzcą zostałby... Janusz Korwin-Mikke. Przedstawiamy wnioski z raportu opracowanego przez firmę Bluerank, z którego wynika jedno - o prawdziwej kampanii w sieci na wzór zwycięskich działań Baracka Obamy możemy jeszcze pomarzyć.

Za kilka dni wybory prezydenckie - sztaby wyborcze mobilizują siły w terenie i intensyfikują działalność w tradycyjnych mediach.

A w internecie? Gdyby wziąć pod uwagę strategię i aktywność w sieci - wybory wygrać powinien... Janusz Korwin-Mikke. Przedstawiamy raport firmyhttp://Bluerank.pl podsumowujący kampanię w sieci. Raport zaprezentował Zbigniew Nowicki podczas konferencji Internet 2k10 Trzecia fala.

W raporcie "Obraz kampanii prezydenckiej RP 2010 w Internecie" uwzględniono sześciu kandydatów o najwyższych wynikach w sondażach: Jarosława Kaczyńskiego, Bronisława Komorowskiego, Janusza Korwina-Mikke, Grzegorza Napieralskiego, Andrzeja Olechowskiego i Waldemara Pawlaka.

Pod lupę wzięto następujące kryteria: pozycje w wyszukiwarce Google, widoczność w wyszukiwarkach, SEO i optymalizację pod kątem wyszukiwarek, linki zewnętrzne, aktywność i aktualność serwisu internetowego, możliwości (także społecznościowe) serwisu, obecność i aktywność kandydata w serwisach społecznościowych, zainteresowanie kandydatem wśród internautów oraz obecność w mediach internetowych (dane z NewsPoint) i opinie respondentów o poszczególnych kandydatach (dane z opiniac.com).

Szczegółowe kryteria i metodologia badania

1. Pozycje w wyszukiwarce (osobne frazy odpowiednie dla partii, imienia i nazwiska)

2. Widoczność w wyszukiwarce

- obecność w linkach sponsorowanych

- popularność frazy [imię nazwisko]

- odróżnienie od innych serwisów (Oficjalny, Komitet)

- optymalizacja opisu Meta Description

- domena w postaci [nazwisko].pl oraz wiek domeny

- ilość stron w indeksie

3. SEO - optymalizacja pod wyszukiwarki

- semantyczność kodu (H1, H2, brak tabel, ul, li itp.)

- code to text ratio

- optymalizacja treści pod słowa kluczowe

- konstrukcja linków i nawigacji

4. Linki zewnętrzne Google

- PageRank + Yahoo! Site Explorer

5. Własny serwis

a) aktywność i aktualność

- nowe wpisy (newsy, artykuły, blog, kalendarium)

- nowe multimedia (zdjęcia, filmy video)

- nowe komentarze dodawane przez użytkowników

b) możliwości techniczne serwisu

- rejestracja, własny profil, prowadzenie własnego bloga

- integracja z social media (buttony, widgety, linki)

- rejestracja online jako wolontariusz

- możliwość złożenia dotacji -online / dane konta

- kontakt do sztabu (tradycyjny i internetowy)

- kalendarium spotkań

- video czat z kandydatem

- dostęp przez: newsletter, RSS/Atom

6. Wykorzystanie potencjału Social Media

a) serwisy wzięte pod uwagę w raporcie: Facebook, YouTube, Nasza-Klasa / Śledzik, Blip.pl, Twitter, Wykop.pl, Salon24.pl, blog.onet.pl

b) kryteria badania aktywności:

- obecność oficjalnego konta w serwisie

- ilość wpisów / filmików (nowe w 2 okresach czasowych)

- wykorzystanie zaawansowanych opcji

- kryteria badania zainteresowania: ilość znajomych / śledzących / widzów; ilość komentarzy / "Lubię to!"; ilość wykopów/wykopań i artykułów dotyczących kandydata

Dane zbierane były w dwóch próbach między 3 maja a 10 czerwca 2010 r.

Przystępując do badania spodziewaliśmy się, że sztaby wyborcze skorzystają z doświadczeń i imponujących wyników internetowej kampanii wyborczej prowadzonej przez Baracka Obamę w 2008 r. - mówi Zbigniew Nowicki, managing director z Bluerank. Oczywiście trudno byłoby przekopiować wszystkie rozwiązania i narzędzia zastosowanie za Oceanem, ale niewątpliwie można było szukać w niej dobrych wzorców i inspiracji. Tymczasem jak wynika z naszego raportu kandydaci na prezydenta w Polsce wciąż nie potrafią zrozumieć i efektywnie wykorzystać internetu do prowadzenia własnych kampanii. Ich działania oceniliśmy na "-3" czyli posługując się obecną skalą oceny szkolnych na "mierny". To bardzo źle.

Przypomnijmy iż w kampanii wyborczej Baracka Obamy wykorzystano m. in. oficjalny blog, serwis społecznościowy angażujący internautów w kampanię, położono nacisk na wyszukiwarki zarówno w SEO jak i w kampanii płatnej PPC, stosowano email marketing oraz mobile marketing połączony z kampanią outdoor. Był też marketing społecznościowy (m.in. profil na LinkedIn i Facebook), marketing wirusowy, WOMM, Buzz, a także narzędzia do mikrodotacji (Google Checkout na kanale YouTube) oraz niespotykane do tej pory w kampaniach reklamy w grach komputerowych (Burnout Paradise, Madden 09, Nascar 09, NBA Live 08, Need for Speed Carbon, Need for Speed Pro Street, NFL on Tour, NHL 09 i Skate) i MMO (Second Life). Barack Obama był również obecny w finale 4 sezonu "M.D. House" dostępnym on-demand i jako powtórki on-line. O zwycieskiej kampanii Baracka Obamy pisaliśmy na łamach Internet Standard w artykule pt. PrezydentObama.com .

Z analizy Bluerank wynika, że niestety daleko naszym kandydatom do gruntownego zrozumienia i efektywnego wykorzystania internetu na wzór tego, co działo się w zwycięskiej kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Średni wynik ewaluacji działań internetowych obecnych kandydatów oscyluje wokół 50%, a ocena którą przyznali eksperci z Bluerank to -3 (w szkolnej skali "uczeń zaliczył z najmniejszym wysiłkiem").

Jaka jest przyczyna tak złej oceny? Odnieśliśmy wrażenie, że sztaby "w pewien sposób" zostały zaskoczone koniecznością rozpoczęcia kampanii wyborczej. "W pewien sposób" bo przecież przygotowania trwały i było wiadomo, że wcześniej czy później walka o wyborców musi się rozpocząć. Również w internecie - komentuje Zbigniew Nowicki. Zdziwił nas spadek aktywności i zaangażowania kandydatów w sieci. Na początku maja obserwowaliśmy naprawdę spore zainteresowanie działaniami online (częste aktualizacje stron i profili w serwisach społecznościowych, prowadzenie dialogu z internautami, większa intensywność w obszarze wideo i mikroblogów) - potem zapał lub wiara w sieć zaczęły maleć, by w ostatecznych dniach przed wyborami prawie całkowicie zanikać. A powinno być przecież na odwrót, bo zaangażowanie internautów - wyborców rośnie i swoją kumulację osiągnie 20 czerwca.