"Nie jesteśmy rebeliantami" czyli jak powstaje konkurencja dla PBI

"Metodologia jest problemem, ale jest to problem drugorzędny. Problemem jest to, że pięciu graczy ma kontrolę nad całym badaniem internetu w Polsce. To powinna być reprezentacja rynkowa - mówią przedstawiciele Naszej Klasy, GG Network, Axel Springer i ARBOinteractive, którzy pracują nad nowym pomiarem dla polskiego rynku interaktywnego.

Rozmowa została przeprowadzona 16 marca 2010 r., w trakcie trwania konsultacji branżowych, których organizatorem było PBI.

Rozmówcy:

Tomasz Przybyłowicz, pełnomocnik zarządu ds. sprzedaży, Nasza-Klasa.pl

Bartosz Drozdowski, dyrektor zarządzający, ARBOinteractive Polska

Krzysztof Łada, dyrektor biura reklamy GG Network

Jacek Makowski, dyrektor biura reklamy prasy codziennej w Axel Spronger

Właśnie odbywają się zorganizowane przez PBI konsultacje branżowe, których celem jest stworzenie standardu badań internetu w Polsce. Panowie jednak opuściliście salę konferencyjną praktycznie w połowie spotkania ...

Krzysztof Łada: Jeżeli chodzi o badanie polskiego internetu, to dla rynku najważniejsza jest metodologia. Jednakże w tym momencie jest ona wtórnym problemem. Kluczowym problemem jest decyzyjność PBI. PBI teoretycznie stwierdziło że, zaprasza nowe podmioty do współtworzenia nowego badania, ale z drugiej strony było jasno powiedziane, że PBI potem sobie usiądzie i będzie przebierało jak w sortowni jabłek: "ten przechodzi, ten nie przechodzi, ten pasuje, ten nie pasuje."

Nam taka metoda totalnie nie pasuje. To nie jest dla nas wspólna płaszczyzna do rozmowy. Oni nas nazywają rebeliantami, ale my w takiej roli kompletnie nie chcemy występować. my tu przychodziliśmy z taką myślą, że być może jest jeszcze jakieś pole do porozumienia do koncyliacji, żeby mimo wszystko powiedzieć, że ten rynek jest dla każdego z nas gdzieś tam z tylu głowy zjednoczony, że potrafimy rozmawiać. To co przygotowało PBI, to nie były konsultacje, to była tak naprawdę konferencja prasowa, która miała powiedzieć, że jest fajnie. Dyskusja skupiła się na problemach sprzed 4-5 lat. Jeżeli oni dyskutują jaka jest różnica między real user a unique user to szkoda na to naszego czasu.

Czego więc oczekiwaliście?

Bartosz Drozdowski: Oczekiwaliśmy odpowiedzi na tematy fundamentalne. Dostaliśmy prezentację o możliwościach wyboru dachówki, natomiast kwestie dotyczące fundamentów badania zostały nietknięte. Po raz kolejny nie możemy oczekiwać, iż konkrety się wkrótce pojawią. Jedna informacja była taka, iż pojawi się zaproszenie, i to które podmioty zostaną wybrane będzie decyzją obecnych udziałowców.

Krzysztof Łada: Mamy stolik, na nim zielone sukno, a przy stoliku siada rada nadzorcza PBI i wybiera. Jedynym kryterium wyboru będzie stabilność finansowania. Czyli warunek, który tak naprawdę w ogóle nic nam nie mówi o tym, co będzie decydowało. Dla mnie jest to jasnym komunikatem, że nie PBI nie przyjmie wszystkich chętnych. Może to trochę radykalne stwierdzenie, ale oni przecież równie dobrze mogą nie przyjąć nikogo i ostatecznie powiedzieć: "sorry, ale żadna ze spółek nie rokowała na stabilność finansowania i dalej niestety musimy nieść to na naszych barkach".

"Nie jesteśmy rebeliantami" czyli jak powstaje konkurencja dla PBI

Tomasz Przybyłowicz

Tomasz Przybyłowicz: Tymi działaniami PBI pokazuje, że konsultacje to zwykła fikcja - to zasłona dymna, dzięki której udziałowcy Spółki chcą nadal utrzymywać pełną kontrolę nad kształtem tych badań i samodzielnie decydować o wszelkich kwestiach z nimi związanych. Moim zdaniem ogłoszenie przez PBI "konsultacji" jest wyłącznie wynikiem coraz głośniejszej krytyki badania przez rynek i pojawienia się informacji o możliwości powstania alternatywnego badania.

Bartosz Drozdowski: Błąd jest w samej koncepcji rozszerzenia PBI. Jakiekolwiek próby rozszerzania nie dają gwarancji, że jest to nowa organizacja otwarta na członków. Także trwanie PBI jako spółki prawa handlowego nie ma racji bytu. Jeszcze jedno wydaje mi się istotne, przyszliśmy na dzisiejsze spotkanie z nadzieją na to, że wyraźnie zaadresowane pytania zostaną skomentowane przez osoby, które także się na tym spotkaniu pojawiły i które są władne do tego, żeby udzielić wyczerpujących wiadomości. Okazało się jednak, ze nawet zadawanie pytań jest utrudnione.