Blogerzy i marketing szeptany pod nadzorem w USA

Blogerzy, marketerzy zajmujący się marketingiem szeptanym oraz osoby, które otrzymują pieniądze za promowanie albo pisanie recenzji produktów mogą stać się obiektem zainteresowania amerykańskiej Federalnej Komisji Handlu. Wspomniane techniki marketingowe mogą okazać się sprzeczne z wytycznymi komisji, zabraniającymi składania fałszywych oświadczeń.

Jeżeli Federalna Komisja Handlu zacznie wprowadzać w życie zasady mające na celu uregulowanie zjawisk takich jak marketing wirusowy czy blogi, już wkrótce do lamusa może odejść sytuacja, kiedy firma oddaje blogerowi zestaw kina domowego, licząc na przychylną ocenę sprzętu.

Jako część przeglądu rynku reklamy, komisja proponuje by blogerzy, marketerzy zajmujący się "szeptanką" oraz użytkownicy serwisów społecznościowych jak np. Facebook, brali odpowiedzialność za swoje fałszywe oświadczenie tyczące się promowanych towarów.

Plany komisji mogą okazać się dużym problemem dla takich koncernów jak Microsoft, Ford i Pepsi, które wydają miliardy na marketing szeptany. PQ Media przewiduje, że marketerzy wydadzą na "szeptankę" 3,7 mld USD w 2011 r.

"Komisja stara się uaktualnić dyrektywy przestarzałe o 30 lat, w taki sposób, by obejmowały one obecne techniki marketingowe" - powiedział Rich Cleland z FTC.

"Komisja tworzy nowe dyrektywy w marketingu wirusowym i mediach społecznościowych, by marketerzy wiedzieli, że muszą przestrzegać tych samych przepisów co w przypadku bardziej formalnych reklam" - powiedział Roberta Jacobs-Meadway, partner w firmie prawniczej Eckert Seamans Cherin & Mellott, a Pittsburgh. Ukarane mogą być też osoby, które dostają wynagrodzenie za pisanie (np. na Amazon.com) fałszywych recenzji, jeżeli nie ujawnia one swojego prawdziwego celu działalności.

Źródło: AdAge.com