Z życia lidera

ComputerLand przypieczętował swoją ostatnią informacyjną ofensywę opublikowaniem wyników finansowych przedsiębiorstwa. Na tle ogólnej mizerii polskiego rynku IT niezłe wyniki CL pozwalają wierzyć, że plany ekspansji spółki na nowe rynki powiodą się.

W II kwartale br. warszawska spółka miała ponad 117 mln zł przychodu netto. Zysk operacyjny wyniósł w tym czasie ponad 7,1 mln zł, a zysk netto - 4,7 mln zł. Tym samym przychody wzrosły w porównaniu z II kwartałem 2000 r. o ponad 25% (wówczas przychód CL wyniósł 93 mln zł). Jednocześnie zmalał jednak zysk operacyjny spółki; od kwietnia do czerwca ub. roku wyniósł on 8,2 mln zł a więc spadek wyniósł ponad 13%. Natomiast nieznacznie tylko w II kwartale w porównaniu z rokiem ubiegłym obniżyła się wartość zysku netto (poniżej 0,01%).

Dobrą formę ComputerLandu potwierdzają również informacje o nowych kontraktach spółki. Przełożyło się to na możliwość przeprowadzenia emisji 5-letnich obligacji, która przyniosła pod koniec maja br. blisko 90 mln zł. Środki uzyskane w ten sposób pozwoliły na sfinansowanie lub dokończenie inwestycji ComputerLandu. „Mimo mniejszego zainteresowania na giełdzie spółkami z branży IT, oferta ComputerLandu okazała się strzałem w dziesiątkę” - mówił wówczas prezes spółki Tomasz Sielicki.

Do ostatnich sukcesów ComputerLand zaliczy z pewnością zawarcie umowy z Hewlettem Packardem, na mocy której jako podwykonawca, zarobi na dostawie usług informatycznych dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa 72 mln zł. To największy kontrakt w historii firmy i największy w tym roku na polskim rynku IT. Do końca roku ComputerLand zarobi też 9 mln zł dzięki wdrożeniu w NBP. Kontrakt, który ma być ukończony do 2005 r. przyniesie firmie w sumie 18 mln zł. Najzyskowniejsze kontrakty na polskim rynku przestały być domeną Prokomu i Softbanku.

ComputerLand ujawnił także na czym chce zarabiać w przyszłości. W ciągu dwóch lat zamierza opanować jedną trzecią polskiego rynku usług outsourcingowych, który wycenia w tym czasie na ok. 150 mln USD. Swoje optymistyczne prognozy prezes zarządzający ComputerLandu Sławomir Chłoń oparł m.in. na porównaniu z Grecją, w której przy porównywalnych wskaźnikach ekonomicznych, rynek outsourcingu jest 14-krotnie większy. Fundament rozwoju usług outsourcingowych ma stanowić dział outsourcingu ComputerLandu oraz firma PZU-CL Agent Transferowy. Ta ostatnia została utworzona do obsługi OFE Złota Jesień, należącego do PZU. Jej przychody wyniosły w ub. roku blisko 95 mln zł, jednak 75% przypadało na obsługę funduszu PZU. Prezes spółki, Mirosław Borkowski zapowiedział jednak, że jej portfel zdecydowanie się rozszerzy.

Inną „przyszłościową” inwestycją ComputerLandu jest webhostingowy „Bunkier”. Budowa uruchomionego ostatnio centrum informatycznego pochłonęła 8 mln zł. Jego rozwój w ciągu najbliższych dwóch lat będzie wymagał kolejnego 1,5 mln zł. Realizację tych planów umożliwi majowa emisja obligacji zamiennych. „Dla nas centrum webhostingowe to inwestycja w przyszłość” - podkreślał wiceprezes ComputerLandu, Michał Danielewski. Stąd, według przedstawicieli kierownictwa CL, na początek wystarczy, aby rynek tego typu usług w Polsce wart był 150 mln zł. Dzięki niemu zarządzająca „Bunkrem” spółka WebInn osiągnie do końca br. planowane 2 mln zł przychodu.

Wygląda więc na to, że poza dobrą „cenzurką” w postaci wyników ComputerLand może przedstawić swoim akcjonariuszom spójną i przekonującą wizję dalszego rozwoju firmy. O takim rozumieniu sytuacji spółki przez udziałowców świadczyć mogą notowania jej akcji. Po spadku kursów w połowie maja br. ("sugerowanym" marcowym obniżeniem średnioterminowej rekomendacji spółki przez Merill Lynch), po emisji obligacji, wiążącej się ze wzrostem zadłużenia spółki, obserwujemy, jak się wydaje odbicie kursu. Potwierdza to przypuszczenia, że w 2001 r. CL będzie miał duże szanse w wyścigu o palmę pierwszeństwa wśród polskich firm informatycznych.