Arena pozwie Tel-Energo

Po fiasku emisji Arena chce wycofać się z rynku publicznego i poszukać inwestora. Decyzja o tym, kto nim będzie, powinna zostać podjęta do końca lipca. Portal zamierza pozwać Tel-Energo do sądu jeszcze w tym tygodniu.

Najpóźniej do najbliższego piątku Arena zamierza skierować do prokuratury zawiadomienie o działaniu przez Tel-Energo na szkodę spółki. Obejmie ono także doniesienie o działaniu Tel-Energo na szkodę E-connections, w której ma 49 proc. udziałów. „To będzie wielostopniowy pozew, obejmujący zarówno działania Tel-Energo na szkodę E-connections, jak Areny i naszego udziałowca, firmy CentralEurope.com” – zapowiedział Rafał Plutecki, do niedawna prezes zarządu, a obecnie członek rady nadzorczej Areny. Były szef portalu zamierza osobiście nadzorować to, „co będzie się działo z pozwem”.

Po nieudanej emisji Rafał Plutecki odszedł z zarządu portalu. NWZA, które odbyło się 22 czerwca zdecydowało o wycofaniu spółki z publicznego obrotu. Zamiast tego, Arena poszuka inwestora strategicznego. Plotka głosi, że Rafał Plutecki już go znalazł i transakcja może niebawem dojść do skutku. „Jeśli chodzi o ścisłość, to "na oku" mam więcej niż jednego inwestora. Ale wszystko jest na razie na etapie rozmów. Chcielibyśmy do końca lipca podjąć decyzję, kto będzie inwestorem w Arenie” – powiedział nam Rafał Plutecki.

„Dalsza współpraca z Tel-Energo będzie raczej niemożliwa. Obecny zarząd zostanie zapewne zmieniony zaraz po wyborach. I dopiero wtedy da się ustalić, czy spółki Skarbu Państwa są na tyle stabilne, aby można było z nimi w dłuższej perspektywie współpracować” – stwierdził Rafał Plutecki. Przypomnijmy, że nowy prezes Tel-Energo, Jerzy Urbanowicz, 10 czerwca wysłał do prasy list, w którym przekonywał, że umowa zawarta z Areną w sprawie utworzenia E-connections jest dla jego firmy niekorzystna i nie widzi możliwości dalszej współpracy.

W miniony piątek rzecznik Tel-Energo Robert Terentiew w rozmowie z Internet Standard powiedział, ze szefowie jego firmy „zgłosili gotowość renegocjacji umowy”. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Tel-Energo rozmawiało na ten temat z Areną. Jednak jej były prezes Rafał Plutecki nie bierze pod uwagę możliwości renegocjacji. „Takie propozycje i wątpliwości przekazuje się nam, a nie ogłasza w prasie. I to zanim wyrządzi się szkodę. Teraz, kiedy "dzięki" Tel-Energo nasza emisja nie doszła do skutku, takie deklaracje można uznać za bezwartościowe” – uważa Rafał Plutecki. Przypomniał po raz kolejny, że do momentu opublikowania listu Tel-Energo nigdy oficjalnie nie wyrażało takich wątpliwości, a sam dowiedział się o tym z prasy.

„To mogła być decyzja podyktowana przesłanakmi politycznymi, a nie biznesowymi – twierdzi Rafał Plutecki. - Umowę w sprawie utworzenia E-connections negocjowaliśmy z poprzednim zarządem przez dziewięć miesięcy. To były trudne, ale merytoryczne rozmowy. Tymczasem nowy zarząd nie do końca zapoznał się z jej treścią, a już uznał ją za niekorzystną. Takie decyzje, oraz sposób ich przedstawienia, bardziej kojarzy mi się z polityką, niż biznesem. A skoro Tel-Energo jest firmą państwową, to niewykluczone, że ta decyzja została podjęta nawet nie w samej firmie, ale ponad nią.”

W obecnej chwili przyszłość Areny nie jest jasna. Spółkę czeka zmiana biznesplanu. E-connections, przynajmniej w najbliższym czasie nie zostanie uruchomiony, przez co nie potrzeba poszukiwać na gwałt 100 mln zł. Nie wiadomo też, jakie plany będzie miał wobec portalu nowy inwestor. Przy okazji może okazać się, że casus Areny zniechęci do publicznych emisji kolejne spółki internetowe. „Tel-Energo swoim działaniem nie naruszyło co prawda ustawy o obrocie papierami wartościowymi, ale nadszarpnęło opinię o rynku kapitałowym” – zauważył Rafał Plutecki.