Prezes poszukiwany

Zbierająca się w środę rada nadzorcza Polkomtela zamierza wybrać nowego prezesa firmy. Negocjacje między głównymi akcjonariuszami właściciela Plus GSM toczą się od tygodni. Według nieoficjalnych danych najnowszym faworytem spółek z udziałem Skarbu Państwa jest Wojciech Pytel, szef Nokia Poland, która od lat dostarcza sprzęt dla Polkomtela.

Od czasu, gdy przed dwoma miesiącami skończyła się trzyletnia kadencja poprzedniego zarządu Polkomtela spółka nie ma prezesa. Jego obowiązki pełni tymczasowo Marek Mroczkowski, wiceprezes PKN Orlen, jednego z głównych akcjonariuszy operatora. W skład nowego zarządu spółki pod koniec marca weszli też szef Polskich Sieci Elektroenergetycznych Krzysztof Żmijewski i wiceprezes KGHM Marek Sypek, którzy zrezygnowali z pełnienia dotychczasowych funkcji.

Po jednym przedstawicielu mają zagraniczne koncerny Tele Danmark i Vodafone. Liczbę członków zarządu okrojono z siedmiu do pięciu.

Mimo tych zmian właściciele drugiej co do wielkości sieci telefonii komórkowej w Polsce nie potrafili dotychczas wybrać następcy Władysława Bartoszewicza, który kierował spółką od początku jej istnienia.

Ostatnio wśród osób nieoficjalnie wymienianych jako kandydaci na to stanowisko, pojawiło się nazwisko Wojciecha Pytla, który od połowy lat 90. jest dyrektorem generalnym Nokia Poland. Menedżer ten zna dobrze zarówno byłego szefa Polkomtela jak i samą firmę, bowiem Finowie są głównym dostawcą infrastruktury do budowy sieci Plus GSM od 1996 r. Średnio co dwa lata umowa między spółkami jest sukcesywnie przedłużana, a ostatnia z nich, podpisana w listopadzie ub.r. opiewa na 260 milionów euro. Poprzednia z marca 1999 r. warta była o 90 mln euro mniej.

Według źródła zbliżonego do kierownictwa Polkomtela na fotel prezesa tej spółki lansują Wojciecha Pytla wysocy rangą urzędnicy Kancelarii Premiera i .... Robert Szaj, dyrektor gabinetu politycznego wicepremiera i ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego. Jak twierdzi nasz informator, politycy ustalili, że na posiedzeniu rady nadzorczej Polkomtela kandydaturę szefa Nokii zgłosi jeden z krajowych akcjonariuszy telekomu, KGHM, Orlen lub PSE, w których decydujący głos ma Skarb Państwa. Pierwsza próba wprowadzenia na fotel prezesa Plusa osoby popieranej przez kręgi związane z rządzącą AWS została podjęta przed paroma tygodniami, ale spaliła na panewce. Nazwa fińskiej firmy pojawiła się wówczas, ale w zgoła innym, w sposób zamierzony komicznym kontekście.

Chodzi o Jacka Bochenka, dziennikarza zbliżonego do środowiska byłego szefa Kancelarii Premiera, Wiesława Walendziaka. Gdy ten ostatni kierował TVP, Jacek Bochenek został szefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Według naszych informacji podczas rozmowy z członkami rady nadzorczej Jacek Bochenek miał oświadczyć, że chciałby, aby Polkomtel na świecie kojarzył się z Polską, tak jak Nokia z Finlandią. Zagraniczni akcjonariusze, zdumieni tym porównaniem, stwierdzili, że przecież Nokia produkuje sprzęt sprzedawany na całym świecie, podczas gdy Polkomtel jest operatorem działającym w Polsce. Bochenek miał jeszcze snuć plany ekspansji Polkomtela na rynki krajów postsowieckich. "Nie wiedział, że Vodafone, która ma mniejszościowy pakiet akcji Plusa, już jest tam obecna" - mówi nasz informator. Przedstawiciele polskich firm w radzie Polkomtela spłonęli ponoć rumieńcem, gdy były szef TAI oświadczył, iż to premier Jerzy Buzek i minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska osobiście prosili go, by został następcą Władysława Bartoszewicza. "Nawet jeśli byłaby to prawda, to co formalnie mają premier i minister do spółki, w której państwo bezpośrednio nie ma udziałów" - pyta urzędnik MSP, który prosił o zachowanie anonimowości. W odróżnieniu od byłego szefa TAI Wojciech Pytel zna się na rynku telekomunikacyjnym i jego kandydatura ze względów merytorycznych może być do zaakceptowania dla przedstawicieli zagranicznych koncernów w radzie nadzorczej Polkomtela. Polski telekom musiałby jednak zaoferować prezesowi Nokii nadzwyczaj atrakcyjne warunki pracy. Wojciech Pytel ma bowiem w swej firmie ugruntowaną pozycję i z uwagi na zyski czerpane z umów z Polkomtelem jest ceniony przez fińskich zwierzchników, co przekłada się na wysokie zarobki i dodatkowe profity.

Jak widać, znalezienie odpowiedniego kandydata na stanowisko zwolnione przez Władysława Bartoszewicza to nie łatwa sprawa.

Początkowo faworytem był prezes Orlenu Andrzej Modrzejewski. Ten jednak oświadczył, że nie jest zainteresowany zmianą pracy. Wymieniano też nazwisko byłego ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego, ale przeważyła opinia, że po awanturze wywołanej delegowaniem w 1998 r. byłego rzecznika rządu Tomasza Tywonka do zarządu TP SA, nominacja kolejnego polityka na tak wysokie stanowisko w biznesie, w dodatku przed wyborami parlamentarnymi, zostałaby źle przyjęta przez opinię publiczną. Pod uwagę brano też szefów KGHM Mariana Krzemińskiego i PSE Krzysztofa Żmijewskiego, ale ostatecznie weszli oni jedynie do zarządu telekomu. W zakulisowych spekulacjach pojawiały się też inne kandydatury. Kilka tygodni temu jako kandydat, popierany rzekomo przez Ryszarda Czarneckiego z ZChN, wymieniany był Marek Dochnal, niegdyś związany firmą doradczą Proxy, która miała pomagać w restrukturyzacji przemysłu zbrojeniowego. Wspominano również Wojciecha Kwiatkowskiego, wiceprezesa PKO BP i wiceprzewodniczącego rady nadzorczej KGHM.