Dzwonki to nie wszystko

Według raportu Andersena, wartość rynku cyfrowej treści i aplikacji wykorzystujących telefonię komórkową, wzrośnie z 2 mld EUR w br. do 18,9 mld EUR w roku 2006.

Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie Departamentu Komisji Europejskiej ds. Społeczeństwa Informacyjnego, jego celem jest określenie strategii, która pozwoliłaby na kształtowanie i stymulowanie rynku telefonii komórkowej w Europie.

Obecnie europejski rynek cyfrowej treści przekazywanej przez telefony komórkowe opiera się głównie na dźwiękach dzwonków i ikonach, jednak już za 4 lata największy udział w rynku mają zyskać gry i usługi informacyjne.

Jak wynika z raportu, w 2005 r. udział bezpośrednich przychodów z treści i aplikacji ma wynieść 5% dla operatorów telefonii komórkowej i 8% dla dostawców treści, wobec 57% udziału usług głosowych i 38% udziału usług nie związanych z treścią. Użytkownicy korzystając z nowych produktów będą również w większym stopniu korzystać z usług głosowych, co powinno wpłynąć na wzrost sprzedaży tradycyjnych usług.

Raport porównuje rynek europejski z rynkiem telefonii cyfrowej w Japonii i Korei Południowej. Zdaniem ekspertów, azjatycki scenariusz szybkiego rozwoju usług i-mode z końca lat 90. nie powtórzy się w Europie. Na Starym Kontynencie widoczne są konflikty pomiędzy uczestnikami rynku, w Japonii poszczególni uczestnicy współpracują ze sobą. Europejscy operatorzy są również poważnie zadłużeni, przede wszystkim z powodu kosztownych licencji na UMTS (w Europie wydano na nie łącznie ponad 100 mld EUR). Według niektórych szacunków wprowadzenie UMTS w życie może kosztować drugie tyle w ciągu następnych 10 lat.

Jak wynika z raportu, jedną z najważniejszych barier w rozwoju europejskiego rynku usług mobilnych jest niechęć operatorów do dzielenia się przychodami z dostawcami treści. Zdaniem autorów opracowania, jeśli operator zatrzymuje połowę ceny za treść oraz cały przychód z dodatkowego ruchu, to rynek treści dla telefonów komórkowych nie będzie się rozwijał dynamicznie.

Według Dariusza Nachyły, partnera w warszawskim biurze Andersena, w Polsce usługi z wartością dodaną są rozwinięte w podobnym stopniu, jak w krajach UE. Jego zdaniem dotychczasowe doświadczenia z GPRS w Europie potwierdzają, że klienci mogą nie chcieć płacić jedynie za zwiększoną prędkość przesyłu danych. Zwiększenie przychodu z abonenta będzie więc można uzyskać dzięki rozwojowi usług opartych o treść i aplikacje, stanowiące dla klienta wartość dodaną.