Ni pies, ni wydra

Nowy rodzaj cyfrowych czasopism, dystrybuowanych przez np. NewsStand, Qmags i Zinio, próbuje wypełnić lukę pomiędzy tradycyjnymi, drukownymi publikacjami a magazynami online.

Cyfrowe wersje publikacji łączą wszystko co najlepsze z obu “światów” – wysoką jakość graficzną i znajomy układ, w połączeniu z linkowaniem i animacjami. Demo magazynu Zinio przedstawia możliwości, jakie posiada czytelnik elektronicznego czasopisma. Spis treści jest olinkowany, a np. otwieranie kolejnych artykułów odbywa się poprzez animację “tradycyjnego” przewracania stron.

Pojawienie się czasopism nowego typu, skłania to organizacje typu BPA (Business of Performing Audit) do tworzenia nowych standardów cyfrowych publikacji. Maja one określić format, parametry dotyczace zawartości oraz techniki dystrybucji i kontroli nakładu. Według zaproponowanych przez dyrektora wykonawczego BPA, Glenna Hansena, standardów, na przykład min. 50% zawartości magazynu “cyfrowego” musi powielać wersję drukowaną.

Cyfrowe pisma wymagają jeszcze wielu ulepszeń. W przypadku Zinio, użytkownik musi ściągnąć sobie odpowiednie oprogramowanie, ale “czytnik” dla Zinio nie jest jeszcza dostępny. W przypadku NewsStand’s jest to plik wielkości 6 MB, za to w qMags wystarcza zainstalowanie Adobe Acrobat. W tym ostatnim przypadku problemem może zaistnieć, gdy pliki będą o wysokiej, nawet 128-dpi rozdzielczości (rekomendowanej przez Zinio).

Zinio wymaga zarejestrowania się w systemie uwierzytelniającym, w ten sposób magazyn jest kierowany jedynie dla subskrybentów. Nadal możliwe jest jednak przesłanie magazynu osobom trzecim. Niekontrolowanemu kopiowaniu zaopobiec ma stosowanie np technologii znaku wodnego, choćby firmy Digimarc. Cyfrowe magazyny, udostepniane offline, mogą mieć natomiast trudności w dokładnym określeniu poziomu czytelnictwa. Umieszczenie odpowiednich mechanizmów zliczających w pliku magazynu wymaga kolejnych nakładów.