Koniec Flooz.com

Do klapy dotcomu przyczynili się m.in. rosyjscy złodzieje kart kredytowych.

Według informacji podanych przez szefa dotcomu, Roberta Levitana, firma padła ofiarą globalnego spowolnienia gospodarki i niechęci inwestorów do spółek internetowych. Do upadku Flooz.com przyczynił się prawdopodobnie także fakt wykorzystywania usług witryny przez złodziei kart kredytowych.

Flooz.com oferował obsługę płatności przez Internet. Internauci gromadzili pieniądze na osobnych rachunkach w swoich firmach. Były one zamieniane na specjalną walutę – flooz, którą mogli dokonywać płatności w sklepach internetowych, serwisach itp. Dzięki wykorzystaniu cyberwaluty, zamiast płacenia bezpośrednio kartą kredytową, zakupy online miały być bezpieczniejsze.

Według nieoficjalnych informacji NYTimes, w ciągu ostatnich trzech miesięcy 300 tys. USD, które zamieniono na flooz, stanowiły pieniądze skradzione przez złodziei kart kredytowych z Rosji i Filipin. Firma była nieświadoma tego procederu do czasu uzyskania ostrzeżenia od FBI. Rzecznik FBI nie potwierdził jednak tych informacji. Flooz.com został ostrzeżony także przez operatorów kart płatniczych po tym, gdy firma zaczęła obciążać rachunki właścicieli skradzionych kart. Kradzione numery kart były wykorzystywane przy zakupach dokonanych za pośrednictwem Flooz.com na ok. 30 witrynach handlowych, w tym BarnesAndNoble czy Tower Records.

Usługi Flooz zostały zawieszone przed dwoma tygodniami. Prezes Flooz tłumaczył kłopoty firmy cięciami zakupu flooz przez największych partnerów - wielkie korporacje i firmy. Flooz stanowił nagrodę w programach motywacyjnych prowadzonych w tych przedsiębiorstwach. Flooz.com prowadził rozmowy o fuzji z co najmniej kilkoma partnerami. Pozyskanie wspólnika mogło uratować witrynę, jednak negocjacje zakończyły się bezowocnie. W weekend na stronie Flooz.com pojawiła się informacja o zakończeniu działalności.

Flooz.com działał od września 1999 r. Finansowanie firmy zapewniło 35 mln USD z funduszy venture capital. Ogólna wartość flooz wynosiła w 1999 roku 3 mln USD, a w 2000 – 25 mln USD. Liczba osób dysponujących tą cyberwalutą może być liczona w tysiącach.

Świadczący podobne usługi serwis płatniczy Beenz.com zawiesił działalność w ubiegłym tygodniu. Beenz, którego walutą był beenz, działał od początku 1999 r. i pozyskał 86 mln USD finansowania. Oprócz towarów za beenz można było kupić np. dostęp do niektórych płatnych serwisów internetowych, a nawet flooz. Około 6 mln osób gromadziło i posługiwało się beenz. Podobną witryną, której udało się przetrwać, jest natomiast Buy.com.

Analitycy nie przeceniają wartości tego typu serwisów, korzysta lub korzystało z nich bowiem nie więcej niż 5% liczby klientów internetowych. Według Russa Eisenmana, szefa marketingu TowerRecords.com, w styczniu br. kupujący przy użyciu flooz zapewniali jego firmie połowę obrotów. “Upadek Flooz to dla nas cios” – powiedział R. Eisenman. TowerRecords.com obniżyło już swoje prognozy wielkości sprzedaży online w czasie świąt.

<i>Źródło: NYTimes.com</i>